Rozdział 5

1.3K 34 29
                                    

Rano wszystko mnie bolało. Nie mam pojęcia czy to przez te tańce, czy przez alkohol. O dziwo, głowa nie dawała o sobie znać aż tak mocno. Myślę, że to tylko od niewyspania się.

Wstałam dość wcześnie, bo było dopiero po ósmej. Po przebudzeniu od razu złapałam za telefon. Widniało tam tylko kilka nowych wiadomości.

Zaraz udało mi się zwlec z łóżka i poszłam prosto do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic, aby się odświeżyć i zmyć z siebie bród wczorajszej imprezy. Mimo że wczoraj się umyłam, to jednak pewnie niedokładnie i dzisiaj trzeba powtórzyć.

Później umyłam zęby i zrobiłam poranną pielęgnację. Podczas mycia twarzy dokładnie się sobie przyglądałam. Zauważyłam kilka niedoskonałości, więc stwierdziłam, że najlepiej będzie przykryć je korektorem.

Zanim jeszcze przeszłam do makijażu, to wyczesałam wilgotne włosy i od razu potraktowałam je suszarką i prostownicą. Jestem pewna, że gdy tak będą robić na dłuższą metę, to w końcu zostanę łysa.

Ta cała poranna pielęgnacja dość mocno mnie wykończyła i chyba zaczęłam odczuwać skutki imprezy i wypitego alkoholu, ponieważ nagle poczułam pulsujący ból głowy.

Nie zostało mi nic innego, niż zejść na dół po jakieś leki.

Posprzątałam po sobie w łazience i szybko zbiegłam po schodach na dół, a jeszcze szybciej się na nich zatrzymałam.

Usłyszałam mojego brata, jak z kimś rozmawiał. Oczywiście tym kimś musiał być Evan. Nie, że go nie polubiłam. Sęk w tym, jak ja wyglądałam. W piżamie i bez makijażu to na pewno nie ten outfit, w którym chciałabym, żeby ktokolwiek mnie widział.

Nie narzekałam na swój wygląd bez makijażu, ale jednak wolałabym przypominać człowieka.

Nie zastanawiając się dłużej, poszłam jak gdyby nigdy nic do kuchni, nie witając się z chłopakami po drodze, którzy siedzieli w salonie i rozmawiali o czymś, co oglądali na telefonie Noah.

Poczułam ich wzrok na sobie, ale nie chciałam się odwracać, żeby się upewnić, bo zaraz by było, że specjalnie patrzę.

Otworzyłam lodówkę i zaczęłam przeglądać jej zawartość. Zanim zdążyłam się na cokolwiek zdecydować, usłyszałam głos chłopaka z salonu.

— Nieładnie tak się nie przywitać, wiesz? — Zanim odpowiedziałam, na chwilę zamarłam, ledwo co się znaliśmy i tak naprawdę nie wiedziałam, co mogę mówić do niego, a co nie. Może on nie łapałby moich żartów?

— Właśnie miałam taki zamiar, po prostu mnie uprzedziłeś.

— To naprawisz swój błąd?

— Jasne. Cześć Evan. — Po tym skupiłam się już na zrobieniu czegoś do jedzenia. W pewnym momencie mnie olśniło i przypomniałam sobie o SMS-ach z poprzedniej nocy.

Zamknęłam lodówkę i podeszłam do chłopaków siedzących na kanapie.

— Ej, chłopcy, może to wy... — Nie zdążyłam do kończyć, bo Noah wtrącił mi się w zdanie.

— Jacy chłopcy?

— Mężczyźni?

— Już lepiej. — Tylko spojrzałam na niego z poirytowaniem i przekręciłam oczami, nie chciałam wchodzić w dyskusję, nie teraz.

— Pisaliście wczoraj w nocy do mnie?

— Nie? — Noah zmarszczył brwi. — Po co mielibyśmy pisać?

— No nie wiem, ten ktoś po prostu dużo wiedział i myślałam, że to może ktoś od was.

Bądź raczej chciałam myśleć, że to ktoś od was.

Speeding Hearts  (SPEEDING #1) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz