Rozdział 7 cz. 2

1K 49 11
                                    

W tym momencie jednak głos chłopaka wydawał mi się stawać cichszy. Byłam zapatrzona na widok morza, było cudowne.

Powoli zbliżał się zachód i już można było dostrzec piękne kolory na niebie. Dopiero do mnie dotarło, że spędziłam cały dzień z tym chłopakiem.

O dziwo, świetnie się bawiłam. Nawet mimo tej jazdy samochodem. Gdyby dziadek lub babcia by się o tym dowiedzieli, mogłabym szykować sobie trumnę.

Nagle przerzuciłam wzrok na Evana, a on wpatrywał się we mnie z założonymi rękoma na klatce piersiowej, z głową przechyloną lekko w prawą stronę.

— Przepraszam, zapatrzyłam się. Mówiłeś coś?— Poczułam, jak policzki zaczynają mnie piec. Na pewno się zarumieniłam ze wstydu.

— Na co?

— Na widok za tobą. Ładny zachód się robi.

Evan odwrócił się w stronę okien, aby sprawdzić, czy chyba mówiłam prawdę. Zaraz jednak ponownie wrócił wzrokiem do mnie.

— Jest ładnie, ale ja jestem ładniejszym widokiem do podziwiania — uniósł kącik ust ku górze.

— Ale narcyz z ciebie.

— Co ty, żartowałem, jestem bardzo skromny — zaśmiałam się. — Ale gdybyś jednak chciała mnie podziwiać, to ci pozwalam — dodał po chwili i już kompletnie rozciągnął wargi w szerokim uśmiechu.

— Jeszcze, żeby tylko było co podziwiać... — dopowiedziałam sarkastycznie.

Evan tylko popatrzył na mnie spod byka, wstał z miejsca i się przeciągnął.

— Skoro tak bardzo podobają ci się tamte widoki, może się przejdziemy po plaży?

— Dwa razy nie musisz pytać — również wstałam z miejsca i troszeczkę po nas posprzątałam.

Nie lubiłam dokładać pracy kelnerkom, które później musiały to wszystko sprzątać. To przecież żaden problem, aby poskładać wszystkie rzeczy do kupy i choć trochę umilić pracę. Szczególnie że wiem, jaka robota w gastronomii jest ciężka.

Kiedyś w wakacje chciałam sobie dorobić, więc stwierdziłam, że idealnym pomysłem będzie zatrudnienie się w barze. Czy było warto? Nie. Czy dobrze płacili? Też nie.

Wraz z chłopakiem opuściliśmy lokal i udaliśmy się w kierunku plaży.

— Chciałam zobaczyć zachód słońca, ale chyba chmury na to nie pozwolą — popatrzyłam w niebo, które zaczęło pokrywać się szarymi i gęstymi obłokami.

— Ale chociaż masz widok na morze — odpowiedział Evan.

— Ale zachód słońca i morze byłoby idealnym połączeniem — podsumowałam.

Gdy doszliśmy na plażę, chłopak usiadł na pisaku i pokazał, abym ją zrobiła to samo.

Zajęłam miejsce obok niego i podkuliłam nogi pod brodę.

— Co chciałeś się mnie zapytać wtedy, gdy cię nie słuchałam? — Przerwałam ciszę między nami, bo przypomniało mi się to zdarzenie.

— Ano właśnie to, czy chciałabyś się przejść po plaży. Ja też lubię morze i zachód.

— Tego akurat nie wiedziałam.

— Jest dużo rzeczy, których o mnie nie wiesz — uśmiechnął się zadziornie.

Miał rację. Nic o nim nie wiedziałam, ale z pewnego powodu chciałam to zmienić. Chciałam poznawać tego chłopaka. Wydawał mi się ciekawą i normalną osobą.

Speeding Hearts  (SPEEDING #1) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz