— Wy jesteście popierdoleni!
Ja i Noah siedzieliśmy na kanapie w salonie, a dziadek już od dobrych dwudziestu minut wydzierał się na nas, jacy to nie jesteśmy źli i okropni.
Evanowi udało się zatrzymać go na chwilę i w tym czasie Noah, krótko mówiąc, pozbył się reszty uczestników imprezy, aby nie robić większych problemów.
Kto by przypuszczał, że jednak wrócą dzisiaj wieczorem?
Wiem, że to było trochę nieodpowiednie, ale kto tak nigdy nie robił, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Poza tym jestem pewna, że razem z Noah doprowadzilibyśmy dom do poprzedniego stanu.
— Jesteś jebanym gówniarzem, co tylko żeruje na każdym. Nie mam pojęcia, jak matka z tobą wytrzymuje i cię znosi, ale ja już nie będę!
Jedyne co mogłam zrobić w tej sytuacji, to czekać aż wszystko się skończy.
Spojrzałam na brata i wyglądał na niewzruszonego całą tą sytuacją.
Chociaż... siedział i wpatrywał się w podłogę.
— Słyszysz mnie? — Kontynuował dziadek. — Nie będę dalej cię tolerował. Żaden bezwartościowy śmieć nie ma prawa wstępu do mojego domu.
Noah ściągnął brwi i uniósł wzrok na dziadka. Ja zrobiłam dosłownie to samo. Wszyscy wiedzieliśmy, że to już była przesada.
— Nie mów tak o nim — próbowałam się wtrącić, ale momentalnie tego pożałowałam.
— Och znalazła się kochająca siostra od siedmiu boleści. Nie wpieprzaj się — warknął w moją stronę. — A ty — wskazał palcem na chłopaka. — W tej chwili zapierdalasz na górę, pakujesz się, i wynosisz się stąd, ćpunie.
— Nie mówisz poważnie — Noah zaśmiał się nerwowo.
— Nie chcę cię już więcej widzieć na oczy — powiedział oschle i odszedł od nas.
Brat wpatrywał się w niego jeszcze chwilę, zanim zniknął z naszego pola widzenia. To trochę trwało, a czułam się jak zahipnotyzowana i odniosłam wrażenie, jakby minęła tylko jedna sekunda.
Brunet nie zastanawiając się chwili dłużej, wstał z krzesła i szybkim krokiem poszedł na górę. Od razu poderwałam się z miejsca i również pobiegłam za nim. Było mi go tak strasznie szkoda.
Nie zasługiwał na te wszystkie okropne słowa, a najgorsze było to, że babcia stała obok, była przy wszystkim, a i tak nic z tym nie zrobiła.
Nie zareagowała w żaden sposób. Nie broniła go.
— Noah... — Stanęłam w progu pokoju.
Chłopak agresywnie pakował wszystkie swoje rzeczy do walizki. Wykonałam krok w jego stronę.
— Noah — powtórzyłam.
— Czego, kurwa, chcesz? — Odpowiedział, nawet nie patrząc na mnie.
— Przestań.
Wtedy podniósł na mnie wzrok i popatrzył zirytowany. Kompletnie go rozumiałam.
Bez dłuższego zastanowienia, podeszłam do niego i go przytuliłam. Czułam, że to będzie najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji.
Zdawało mi się, że podczas tego kilkudniowego pobytu tutaj, lekko zagłębiliśmy naszą więź jako rodzeństwo.
Początkowo nie odwzajemnił uścisku i chwilę stał w osłupieniu, lecz za moment poczułam, jak jego ręce czule zamykają mnie w objęciach.
— Czy ty też tak o mnie myślisz? — Zapytał po chwili.
— Nigdy nie myślałam o tobie w ten sposób — powiedziałam stanowczo. — I nigdy nie będę — dodałam cicho.
Staliśmy tak przez krótką chwilę i zaraz chłopak się odsunął.
— Co zamierzasz zrobić? — Zapytałam.
— No jak to co? Wracam do domu — odparł i kontynuował pakowanie.
— Więc wracam z tobą.
— Jak sobie chcesz.
Bez dłuższego zastanowienia, wyjęłam rzeczy brata z jego walizki i zaczęłam układać, bo przy jego technice już skończyło się miejsce w środku.
Gdy uporaliśmy się z jego rzeczami, poszliśmy do mojego tymczasowego pokoju i tym razem on mi pomagał w pakowaniu.
Podawał mi rzeczy, a ja je ładnie układałam.
W międzyczasie dostawałam jakieś wiadomości na telefonie, ale bagatelizowałam je, bo miałam ważniejsze rzeczy do robienia.
Rozglądałam się po pomieszczeniu czy niczego nie zapomniałam i w tym samym momencie usłyszeliśmy, jak coś cicho uderza o szybę balkonową.
Noah od razu tam podszedł i zaśmiał się sam do siebie.
Otworzył drzwi balkonowe i wyszedł na zewnątrz.
— A ty co? Bawisz się w Romea?
Po tym już wiedziałam, że to Evan. Wiadomości pewnie też były od niego.
— Co wy odwalacie? — Zapytał brunet, jak tylko zobaczył nas z walizkami przed domem.
— Ten staruch wyjebał mnie z domu, wracamy do Stanów — odpowiedział Noah, w międzyczasie odpalając papierosa.
— Teraz chcesz wracać? Jest środek nocy, a w dodatku nadal jesteś pijany, zastanów się.
Faktycznie wcześniej o tym nie pomyślałam przez natłok emocji...
— Prześpijcie się u mnie — zaproponował.
Noah nie kwestionował tego i od razu zgodził się, abyśmy poszli do Evana, jednak ja miałam lekkie wątpliwości.
Przeszliśmy kilkaset metrów i moim oczom ukazał się dosyć nowoczesny blok.
Oby tylko nie miał jednego pokoju, nie mam zamiaru spać z dwoma chłopami...
Wchodząc do mieszkania, od razu uderzyła mnie nowoczesna aranżacja i biel, która nadawała wnętrzu świeżości i przestronności.
Przedpokój prowadził prosto do salonu, który był otwarty, jasny i z dużymi oknami, a na nich beżowe zasłony. W rogu pomieszczenia świeciła się lampa średniej wielkości, dająca ciepłe światło, które nadawało przytulności w pomieszczeniu, a całe mieszkanie było wyłożone drewnianymi panelami.
Salon był urządzony minimalistycznie, z wygodną, białą sofą ustawioną naprzeciwko ściany z telewizorem. Na środku stał niski, stolik kawowy z jasnego drewna, a na nim leżało kilka nieodpakowanych listów.
W rogu pokoju pod lampą znajdował się stylowy fotel, idealny do czytania, lecz myślę, że Evan nie wykorzystywał go w takim celu, ponieważ nigdzie nie zauważyłam żadnych książek.
Aneks kuchenny był integralną częścią salonu, oddzielony jedynie wyspą kuchenną, która jednocześnie służyła jako stół jadalniany. Białe, lakierowane fronty szafek kuchennych odbijały światło, nadając wnętrzu jeszcze więcej blasku.
Z salonu prowadziły drzwi do dwóch pokoi. Jeśli Noah zdecyduje, że będzie spał w drugiej sypialni, a Evan pójdzie do swojej, ja i tak będę uratowana, ponieważ dla mnie zostanie jeszcze kanapa.
— Więc czujcie się jak u siebie w domu — powiedział Evan, wchodząc za nami jako ostatni.
CZYTASZ
Speeding Hearts (SPEEDING #1)
RomanceOsiemnastoletnia Roseanne Davis wraz z jej cztery lata starszym bratem Noahem, pod naciskiem matki lecą na wakacje do Włoch. Rodzeństwo zatrzymuje się u dziadków, których dobrze znają, bo to nie jest ich pierwszy wyjazd do nich. Noah z każdą kolejn...