Rozdział 14

287 11 8
                                    

Rano ponownie obudziły mnie głośne grzmoty. Czy ta pogoda nigdy się nie poprawi? Szczerze mówiąc, bardzo liczyłam na wysoką temperaturę. W końcu to Włochy. Powinnam być już cała spalona, a tymczasem moja skóra praktycznie wcale niezbrązowiała.

Gdy tylko otworzyłam oczy, przeciągnęłam się na łóżku i złapałam za telefon. Miałam trzy nieodczytane wiadomości.

Evan: ej Rose
Evan: dni mi się pomyliły...
Evan: jednak dzisiaj się nie dowiesz, jak zamierzam wynagrodzić Ci tamte dni

Poczułam rozczarowanie. Z jednej strony, kochałam niespodzianki, a z drugiej, byłam tak niecierpliwa, że od razu musiałam wiedzieć, o co chodzi.

Roseanne: Naprawdę Evan? Rozczarowałam się :(

Evan: to też Ci wynagrodzę ;))

Tylko zaśmiałam się lekko sama do siebie i ponownie się przeciągnęłam.

Niby dobrze spałam i było w miarę wygodnie, lecz mimo wszystko, zaczynałam tęsknić za moim chmurowym materacem i satynową pościelą.

Jeszcze będąc w piżamie, zeszłam na dół, a moim oczom ukazali się wszyscy domownicy. Noah siedział przy stole i coś jadł, babcia latała po całym salonie, prawdopodobnie w celu znalezienia czegoś, a dziadek stał zniecierpliwiony przy drzwiach wyjściowych.

— O proszę, śpiąca królewna się wyspała? — Zakpił ze mnie staruszek. Wszystkie oczy skupiały swoją uwagę na mnie.

— Powinnam wstać wcześniej? — Dopytałam, bo może faktycznie miałam coś zrobić, a kompletnie wyleciało mi z głowy.

— Mogłabyś się zwlec wcześniej. Korona by ci nie spadła. — Odparł oschle.

Tylko zmrużyłam oczy, bo nie mogłam pojąć co się do końca dzieje.

— Ja i dziadek musimy jechać do wujka Franka. Pewnie wrócimy jutro po południu. Jedzenie macie w lodówce, a w razie czego,
to zostawiłam wam jeszcze sto euro na stole w salonie — powiedziała babcia podczas szybkiego przeglądania się w lustrze.

— Coś się stało? — Zapytałam i zajęłam miejsce przy stole.

— Ten stary idiota chce jeździć samochodem z amputowaną nogą. Jeszcze tylko brakuje, żeby drugą mu obcięli — wtrącił się dziadek.

Wujek Frank to jego brat. Przeprowadził się tutaj znacznie wcześniej niż oni. Pamiętam, że zawsze musiał coś odwalić, a później liczył tylko na to, że ujdzie mu to płazem.

Jakiś czas temu musiał mieć amputowaną nogę przez wypadek na motocyklu. Na początku był załamany, ale po czasie pogodził się z tym faktem i znowu korzystał z pełni życia.

— Nie róbcie głupstw i nie sprowadzajcie tu byle kogo. To dom, a nie hotel — rzucił dziadek, wychodząc z domu.

Dopiero teraz dotarła do mnie informacja, że zostajemy sami. Wciąż byłam zaspana.

Postanowiłam zrobić szybkie śniadanie składające się z płatków kukurydzianych i mleka.

— Wiesz co, Ros? Ja bym wykorzystał to na jakąś imprezę. Tylko debil by nie skorzystał — Noah skanował mnie wzrokiem, chyba oczekując twierdzącej odpowiedzi.

— Jak chcesz, to ty będziesz się tłumaczyć.

— Niby z czego? Zanim wrócą, to już dawno wszystko ogarnę.

Jak mówił, tak zrobił.

Wieczorem zebrało się naprawdę sporo ludzi.
Evan, Amber, Roger, Diego, Amanda, Hayden i trzy inne osoby, których nie miałam przyjemności poznać.

Speeding Hearts  (SPEEDING #1) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz