20. I tak pisze się zemsta

72 6 3
                                    

Rozdział 20

I tak pisze się zemsta




Zapach kanapki z szynką i serem unosił się w sali numer sześć. Nie byłoby to niczym niezwykłym, gdyby nie fakt, że prosektorium z takimi zapachami raczej nikomu się nie kojarzyło.

Sakura uważnie obserwowała, jak Sai unosił rękę do ust, by dostarczyć potrzebnego sobie prowiantu. Każdy kęs wydawał się być rajem dla patologa. Nie mogła się przez niego skupić. Trzy razy już zacisnęła za mocno szczękę, aż coś w niej przeskoczyło. Chciała coś powiedzieć, ale powstrzymywała się, zdając się na profesjonalizm kolegi. Niemniej kiedy tak badała znaki szczególne trupa leżącego na metalowym stole, wciąż słyszała jak Sai przeżuwa kanapkę, by za chwilę ją przełknąć.

— Na miłość boską! — skonstatowała, biorąc głęboki wdech. Młodszy kolega lekko drgnął, przyjrzawszy się uważnie reakcji patologa. On jednak, nadal niezrażony zachowaniem detektyw, wziął do buzi ostatni kawałek pieczywa i popił szybko za zimną kawą. Wytarł ręce w spodnie i zaczesał szybko grzywkę palcami. — Naprawdę mogłeś chwilę poczekać...

— W tym problem — zaczął, przeciągając się — nie miałem jeszcze przerwy, a wy przyszliście akurat w momencie, kiedy mój żołądek dokonywał już samodestrukcji.

Sakura przewróciła oczami. Nie była w nastroju na żarty.

— Czy nadal podtrzymujesz, że nasz morderca może być naśladowcą? — spytała, przyglądając się ranom ciętym na lewej nodze ofiary.

Sai pokiwał głową w zamyśleniu.

— Nie mam jednak pewności, wszystko wydaje się zbyt dobrze pasować do oryginału. Dlaczego jednak znajdujemy zwłoki dopiero teraz? Gdzie był morderca, co robił przez te trzy lata? Wydaje się, jakby rany były cięte za płytko, czyżby wyszedł z wprawy? A może to taka jego gra, może chciał spróbować nowych technik? Sposób zabójstwa zostaje bez zmian, a widać gołym okiem, że jakaś zmiana nastąpiła...

— Może chciał spróbować czegoś nowego — przerwał wykład patologa Willhelm, lekko przestraszony.

Sai miał już tak zapisane w kościach, że kiedy mówił nie patrzył na reakcję swoich rozmówców. Wówczas problem polegał na tym, że źle interpretował cudze intencje i zawsze czuł się urażony, gdy ktoś wchodził mu w słowo. Było tak również w tym przypadku. Otaksował wzrokiem młodego mężczyznę, unosząc przy tym wysoko lewą brew. Zacisnął nieco wargi i gotów był coś powiedzieć, ale Sakura przejęła inicjatywę.

— Jest jakaś szansa na potwierdzenie, że to naśladowca? Chciałabym, żeby to nie była prawda, chciałabym złapać prawdziwego mordercę... ale jeśli to naśladowca, to będziesz w stanie nam to potwierdzić?

Sai potrząsnął energicznie głową, pozwalając, by ciemne jak noc włosy opadły na policzki i czoło. Ciężko stwierdzić, czy była to naturalna reakcja na zadane pytanie, ale kiedy wraz z westchnieniem przyszło cmoknięcie, Sakura nie miała wątpliwości, jaką odpowiedź zaraz usłyszy.

— Wysłałem próbki do analizy, przekazałem zdjęcia i wszystkie moje przypuszczenia. Laboratorium ma cztery tygodnie...

— Cztery tygodnie?! — okrzyknęła dwójka, a patolog nawet nie starał się ukryć swojej irytacji.

— ... aby dokonać badań i odesłać wyniki do mnie — dokończył nonszalanckim tonem. Dało się słyszeć w głosie mężczyzny nutkę złości, zmieszanej z rozbawieniem. — Dopiero wtedy i tylko wtedy, będę mógł z czystym sumieniem potwierdzić lub zanegować, że zbrodnię tę popełnił naśladowca.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 08 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Perfidia SSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz