- To dobrze że nic ci nie jest - odpowiedział szczęśliwy Jj i mnie przytulił.
- Ja muszę spadać serio - zacząłem i od razu poszłam przed siebie, chociaż mój dom znajduje po lewej stronie.
- Idziesz w dobrą stronę?- spytał Jj ale ja go ignorowałam bo nie wiem skąd zaczęły napływać mi łzy do oczu. Miałam chyba zaraz mieć atak paniki. Zajebiście co jeszcze? pomyślałam i poszłam gdzieś nie mam pojęcia gdzie.
Skip time.
Obudziłam się siedząc oparta o drzewo. Byłam w lesie, nie miałam pojęcia co tu robię i jak się tu znalazłam. Czułam się dobrze, w pobliżu nikogo nie było więc od razu mogłam skreślić że ktoś mnie porwał. Byłam na totalnym zadupiu, miałam telefon ale był rozładowany. Nie mam pojęcia co robić, myśl myśl. Nic mi innego nie przychodzi do głowy więc po prostu będę szła gdziekolwiek, może spotkać kogoś i pożyczy mi telefon abym mogła poinformować innych ze nic mi sie nie stało i czuję się dobrze.
Idę już tak parę godzin, jestem strasznie głodna i chce mi się pić, chociaż to akurat mogę wytrzymać. Najgorszy był ból nóg. Ciągle szłam, raz biegłam i nic. Doczekałam się momentu aż zaczęło się ściemniać więc pewnie było po 22. Nie ma mnie już w domu od jakoś dnia. Co ja w ogóle tu robię? I dlaczego nie panikuje? Zawsze tego typu rzeczy raczej by mnie przerosły. A teraz w tym momencie czuję się dosyć dobrze chociaż nie miałam gdzie spać, co zjeść, czego się napić, ciągle bolą mnie nogi, bądźmy dobrej i pozytywnej energii.
*perspektywa Rafe'a*
- Siema stary - powiedziałam gdy wszedłem do cichego domu, straszne dziwne bo zawsze na górze było słychać Nicole.
- Hej - odpowiedział Brian.
- Kurwa coś się stało? - spytałem.
- Tak kurwa, Nicole nie ma w domu od ponad dnia, nie odpisuje i nie odbiera, byłam u każdego jej znajomego, Jj ostatni ją widział i mówi że szła w jakaś inna stronę niż powinna - wydusił to z siebie Brian i poleciała mu łza.
- Stary NAPEWNO się odnajdzie, pewnie jest u jakiejś nowej koleżanki - odpowiedziałem bezuczuciowo.
- Moi rodzice niedługo wracają, jak się dowiedzą o Nicole będzie taka drama - oznajmił załamany Brian.
- Japierdole, to może ją poszukamy? - zapytałem z trochę większym entuzjazmem.
- Możemy, chodź na motory - odpowiedział blonydn i ruszyliśmy.
Pojechaliśmy w stronę plotek i ich domu. Cała 4 była tam siedziała. Zapukaliśmy do środka, reakcja Johna B nie była cudowna ale pozwolił nam zadać pytania.
- Tak wiem przeprszam za mnie i za niego, pytam się jeszcze raz, czy jest u ciebie Nicole? - spytał spokojnie mój towarzysz.
- Brian byłeś tu parę godzin temu, nie, nie ma jej - odpowiedział John B.
- Japierdole co ma robić - zaczął panikować blondyn.
- A co nie ma jej? - zapytał przejęty John B i nagle reszta się zlazła.
- Tak kurwa, nie ma jej od ponad dnia, nie odpisuje, nie odbiera, nawet aktywna nie jest. - odpowiedział wkurzony Brian.
- Japierdole serio gadasz? - spytała Kiara.
- No kurwa nie ma jej nigdzie - odpowiedziałem bezuczuć.
- Gdzie Jj? - zapytał nagle Brian.
- Jj chodź tu pilna sprawa! - krzyknęła i Jj po chwili przyszedł.
- Jj, gdzie ostatni raz widziałeś Nicole? - spytał ponownie Brian, próbował być spokojny ale nie wychodziło mu to zbytnio.
- Ostatnio przytulałem ją na plaży, jakoś wczoraj 21? - odpowiedział Jj, nie wiem dlaczego powiedział "przytulałem ją" chciał jeszcze bardziej mnie wkurwić? czy może chciał wzbudzić we mnie zazdrość? dlatego nienwidze tego chuja. Najchętniej bym mu przyjebał. Fakt byłem trochę zazdrosny.
CZYTASZ
Outer Banks - the best life in the world. // Rafe Cameron
Novela Juvenil16-letnia Nicole Walker przeprowadza się co do Outer Banks wraz ze swoją rodziną. Jej ojciec zmarł gdy miała 14 lat, dziewczyna przyjeżdżała do Outer Banks na wakacje. Po tym jak jej ojciec umarł nie było jej tu jej już nigdy. Zyje i mieszka teraz z...