Siedziałam obok Rafe'a, przy plaży, było już coraz bardziej ciemno, a ja potrzebowałam takiej głębokiej rozmowy z kimś, tym kimś był Rafe. Bardzo specyficzny człowiek, który podoba mi się od jakiegoś czasu.
- Chciała bym cię przeprosić. - powiedziałam nie pewnie wtapiając się w morze.
- Za co? - zapytał.
- Byłam dla ciebie strasznie nie miła, pomagałeś mi a ja i tak mnie irytowałeś, od jakiegoś czasu to się zmieniło i naprawdę zdałam sobie z popełnionego błędu. - zaczęłam. - Nie chcę żeby nasza relacja wyglądała tak, że raz się lubimy a raz nie. - westchnęłam na co chłopak od razu mnie przytulił, nie sądziłam, że tak zareaguje.
- Mówisz to naprawdę? - zapytał smutny ciągle przytulając mnie.
- Tak dlaczego miała bym nie mówić? - spytałam patrząc mu się w oczy, te przepiękne oczy.
- Nikt nigdy tak szczerze mnie nie przeprosił. - westchnęł.
- Widzę, że to ciężki temat dla ciebie, jeśli nie chcesz nie musisz mi tego mówić, ale wiedz, że możesz mi zaufać. - uśmiechnęłam się słabo.
- Ludzie widzą mnie tylko jako "przystojny Rafe", "brat Sarah Cameron" albo nachlany niczego nie bojący się snob. - oznajmił.
- A ja tak cię nie widzę. - uśmiechnęłam się w jego stronę.
- Zawsze wydałeś się dla mnie kimś specjalnym, fakt byłeś bardzo dziwny chwilami, ale i tak nadal bardzo cię lubię Rafe. - dodałam przytulając go jeszcze raz.
- Wiesz co potrzebowałem takiej rozmowy. - westchnął.
Szkoda, że nie mogliśmy pogadać tal wcześniej normlanie, musieliśmy się irytować i być dla siebie oschłym, ale trudno ważne co jest teraz, było minęło.
Siedzieliśmy tak, ja miałam opartą głowę o jego ramię a on spoglądał raz na mnie a raz na morze.
- Myślisz, że ktoś uważa mnie za normalną osobę, która nie jest ćpunem i psychopatą? - zapytał.
- Tak jak, do tego masz bardzo ładne oczy. - odpowiedziałam, Rafe popatrzył się na mnie i się uśmiechnął.
Chyba każdy z nas potrzebował takiej rozmowy, teraz jak mogłam głębiej z nim porozmawiać, był totalnie innym człowiekiem. Jest strasznie miły i troskliwy.
- Ładnie dziś wyglądasz. - oznajmił nadal patrząc się na mnie z lekkim uśmiechem.
- Dziękuję, ty tak samo. - nie wiem co się miało szykować, czy on tak każdą laskę wybja?
- Nicole, mógł bym ci coś powiedzieć? - zapytał nagle a ja popatrzyłam się od razu na niego, on za to patrzył się raz na mnie a raz na moje usta.
- Po.. - zaczął Rafe.
- Przestań pierdolić. - powdziałam i położyłam ręce na twarzy Rafe'a i złożyłam na nich namiętny pocałunek.
Całowaliśmy się namiętnie lecz delikatnie. Czułam się jakbym była w niebie, to kolejny raz kiedy całuje się z Rafe'em. Kiedy zabrakło nam powietrzna odsunęliśmy się od siebie.
- Kurwa kocham cię. - wydyszał Rafe.
- Też cię kocham, najbardziej na świecie. - powdziałam zdyszana, tym razem Rafe zaczął mnie całować.
Weszłam mu na kolana i zaczęłam namiętnie i z czułością dawać mu pocałunki. Rafe zrobił mi malinkę, kocham to uczucie.
- Podoba się? - zaśmiał się zdyszany.
- Teraz moja kolej. - dodałam i zrobiłam malinkę chłopkowi.
- Jesteś taka śliczna Nicole, mógłbym cię całować całą noc. - powdziała Rafe cały czas patrząc mi się w oczy, ja mu tak samo.
- Noc jest jeszcze długa. - burknęłam i wbiłam się w jego usta.
Rafe zaczął zdejmować mi mój top a ja mu koszulkę.
- Będziemy robić to pierwszy raz na plaży? - zapytałam zdyszana odrywając się ponownie od Rafe, opierając się o jego czoło.
- Zapamiętasz to przynajmniej. - dodał zdyszany i roześmiany chłopak po czym zdjął mi resztę ubrań.
Teraz zdałam sobie sprawę co to miłość i jak bardzo zakochana jestem w tym chłopaku.
*
Gdy wybiła 3 przenieśliśmy się do Rafe'a, nie mogliśmy spać na piasku.
Leżałam teraz z Rafe'em na łóżku, opierałam się głową o jego klatkę piersiową.
- Kocham cię bardzo Nicole. - powdział patrząc z troską w oczach. - Nawet nie wiesz jaki byłem obsrany gdy dowiedziałem się, że zaginęłaś. - dodał.
- Kocham cię bardzo, chcę żebyś był przy mnie już na zawsze. - westchnęłam.
- Będę. - odpowiedział, i tak jakoś zasnęliśmy.
*
Dwa lata później.
Właśnie skończyłam szkołę, z bardzo dobrym wynikiem. Rafe cały czas przy mnie był i jest, ta głupia rozmowa przy plaży a zmieniła tak wiele. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Poznałam go z takiej strony jakiej inni nie mogą, pomogłam mu tak bardzo jak mogłam, w każdej sytuacji.
Pewnie myślcie jak zareagowali na nasz związek inni.
Mój brat był zadowolony i twierdził, że widział chemię między nami. Rodzice podobnie, były szczęśliwi gratulowali mi.
Sarah, gdy opowiedziałam jej dzień po naszej rozmowie już ponad dwa lata temu o mało nie padła na zawał, lecz koniec końców była szczęśliwa.
Płotki? Nie mam już w ogóle kontaktu z Jj, nie mam pojęcia dlaczego się tak zachował. Z resztą z nich mam kontakt i często do nich przyjeżdżam, oni wszyscy były mało zadowoleni moją decyzją w sprawie związku, lecz koniec końców życzyli mi szczęścia.
I tak jakoś życie leci, układa mi się bardzo dobrze z Rafe'em.
*
Hejka kochani! O to koniec tej książki, szczerze nie zbyt jestem z niej zadowolona ale to dlatego, że w ogóle nie miałam już chęci na pisanie jej, mam w planach wydać książkę o dwóch fajnych osobach więc polecam dać obserwacjeee. A tak wracając, od jakiegoś czasu książkę piszę na siłę więc od razu z góry przepraszam za tak chujowe zakończonie ale nie wiedziałam jak to dalej potoczyć, a też nie chce pisać książki na siłę ale obiecuję, że następna książka wyjdzie o niebo lepsza!! Też chciała bym wam bardzo podziękować za aż ponad 4 tysiące wyświetleń, dla mnie to ogrom ludzi, dziękuję jeszcze raz jesteście wspaniali i widzimy się w następnej książce!
CZYTASZ
Outer Banks - the best life in the world. // Rafe Cameron
Teen Fiction16-letnia Nicole Walker przeprowadza się co do Outer Banks wraz ze swoją rodziną. Jej ojciec zmarł gdy miała 14 lat, dziewczyna przyjeżdżała do Outer Banks na wakacje. Po tym jak jej ojciec umarł nie było jej tu jej już nigdy. Zyje i mieszka teraz z...