Wybłagane lato!

200 4 1
                                    

Rozdział nie sprawdzony! przepraszam za błędy m

----------------

Ubrałam się i zeszłam na dół. Na szczęście nikogo nie było więc mogłam w spokoju coś pooglądać. Z Sarah przełożyliśmy nasze spotkania na jutro. Niestety moją chwilę spokoju musiał przerwać mój brat Brian.

Brian: Nicole, wrócę dziś wieczorem, bądź w domu.

Nicole: Nie ma opcji, jetsem już umówiona na wieczór.

Brian: Z kim?

Nicole: Idę z Nickiem na imprezę.

Brian: Dobra tylko wróć jak najszybciej. Pa!

Nicole: Pa!

Prawie cały dzień oglądałam serial. Postanowiłam zjeść makarony jakoś około siedemnastej, ponieważ zrobiłam się trochę głodna. Sedziałam i czekałam na 19. Podczas oglądania filmu zasnęłam, na szczęście o 18 zadzwoniła do mnie Kie.

Kie: Siema Nicole, będziesz pojutrze na imprezie z okazji pierwszego dnia lata?

Nic: Tak będę, a ty?

Kie: Tak, rodzice mi pozwolili, słyszałam że jedziesz wraz z Jj.

Nic: Tak jedziemy motorami, John B na pakę u Jj hah!

Kie: To fajnie, mama kazała mi dziś iść na jakąś imprezę w klubie. Mówiła że za dużo czasu spędzam z płotkami i żebym poszła się zabawić.

Nic: Ty to masz wyczucie czasu, też idę tam z Nickiem! Co prawda zmusił mnie, jak wiesz nie przepadam za tego typu rzeczami.

Kie: Tak tak wiem Nic. To do zobaczenia!

Nic: Pa!

Gdy skończyłam rozmawiać z Kie od razu poszłam się wyszykować. Założyłam na siebie chustę i piękną czarną sukienkę. Całość prezentowała się mniej więcej tak:

Gdy się wyszykowałam czekałam pod domem na rodziców Kie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy się wyszykowałam czekałam pod domem na rodziców Kie. Mieli mnie podwieść razem z nią. Gdy ich zauważyłam to wsiadłam do auta i powdziałam dzień dobry do rodziców Kie, a z mulatką się przywitałam. Jechaliśmy tak chwilę aż dotarliśmy na miejce. Impreza była jednak na dworze co trochę mnie zdziwiło, nie robiło mi to żadnej różnicy. Szłam i gadałam sobie tak z Kie aż w końcu nie spotkaliśmy Toppera. Nie był najgorszy, wolałam go napewno o wiele bardziej niż Rafe'a.

-Hej ślicznie dziś wyglądacie.- oznajmił Topper, puścił jeszcze do nas oczko i odszedł.

-Zamierzasz się dziś upić?- spytała wesoła Kie.

-Nie, po mojej ostatniej styczności z piwem, wole jednak nie pić aż tak dużo w klubie.- powdziałam.

-Gadaj co się stało.- powdziała Kie trzymając mnie za ręce.

Najgorsze w tym było to ze w każdej chwili mogła przyjść taka Sarah albo co najgorsza mój brat. Z tego co mi wiadomo była to impreza bardziej dla tych bogatszych.

-Po pijaku pocałowałam się z Rafe'em.- powiedziałam i posmutniałam, Kie popatrzyła się na mnie dziwnym wzrokiem.

-On ciebie tak?!- zapytała z nadzieją.

-Chyba tak, nie pamiętam tego zbytnio..- oznajmiłam.

-Ktoś jeszcze o tym wie?- spytała mulatka.

-Nie, tylko tobie ufam w 100% i jestem pewna że się nie wygadasz, a Nick był by zazdrosny i może powiedział by moim rodzicom.

-Obiecuję nie wygadam, P4L!- krzyknęła Kie i przytuliła mnie.

Chwilę tak jeszcze pogadaliśmy aż Nick nie zabrał mnie na chwilę żeby pogadać.

-Posłuchaj, jednak jutro już jadę do domu więc chce ci podziękować za dni spędzone razem. Chciał bym tu zostać dłużej lecz mój dziadek trafił do szpitala i muszę do niego pilnie przyjechać. Przejadę jeszcze nie raz, obiecuje!

-Przykro mi, mam nadzieję że nic mu nie będzie, jak narazie chodź się zabawić!- krzyknęłam radośnie.

Po 3 godzinach imprezowania postanowiłam z Kie się czegoś napić. Nie znaleźliśmy nigdzie wody więc postanowiliśmy napić się trochę piwa. Obydwoje się pilnowaliśmy żeby nie wylądować tam gdzie nie powinnyśmy. Gdy wypiłśmy, poszłam z Kie chwilę pogadać. Przekonałam ją żeby została u mnie na noc. Pomyślałam że Brian tu jest więc nas odwiezie. Mój brat nie przepadał za piciem na imprezach jak już to w dobrym gronie. Był świetny za kółkiem, nie miał jeszcze nigdy żadnego wypadku albo stłuczki. Mandat miał jeden nie pamiętam już za co. Postanowiłam sprawdzić gdzie się znajduje mój brat. Mieliśmy zawsze włączone lokalizację. Nie myliłam się. Był około 20 metrów ode mnie, powędrowałam do niego. Po drodze spotkaliśmy Sarah, z czego co wiem to Kie była z nią pokłócona więc ja tylko potwierdziłam nasze spotkanie i poszła w ciszy razem z nami. Szła do Rafe'a który też się tam znajdował. Po tym co się stało nie chce się do niego zbliżać.

-Hej Brian odwieziesz mnie i Kie do domu?- spytałam.

-Ta jasne chodźcie.- oznajmił i pożegnał się z Rafem.

-Nicole!- krzyknął Rafe ale ja na to nie reagowałam. - Przepraszam za tamto, możemy pogadać!?- spytał i zaczął iść w moją stronę.

-Nie, nie chcę z tobą pogadać zjebie.- oznajmiłam wkurzona, Rafe cały czas szedł za mną.

Gdy byliśmy już prawie przy aucie zaczęło mi się robić nie dobrze. Zauważylam jakieś mroczki przed oczami i zaczęło mi się kręcić w głowie. Oparłam się słupa, gdby nie on zemdlała bym.

-Nicole wszystko w porządku?- spytała z troską Kie.

-Tak, tylko coś mi się zakręciło w głowie.- powdziałam i uśmiechnęłam się. Gdy chciałam już iść w stronę auta znowu zauważyłam morczki i chyba zemdlałam.

Obudziłam się ranem w moim łóżku. Obok mnie spała jeszcze Kie. Cieszę się że jednak przyszła. Gdy spojrzałam na telefon widniała tam 11:17 i pare wiadmosci.

Rafe: Nicole wszystko już dobrze?
Rafe: Jak się czujesz?

Nicole: Dobrze, czemu miała bym się źle czuć?

Rafe: Wczoraj na imprezie źle się czułaś, więc dlatego się pytam.

Nicole: Serio? nie pamiętam nic.. ale dzięki.

Nie sądziłam że Rafe kiedykolwiek będzie taki miły.

-Kie dawaj wstajemy o 12:30 muszę się spotkać z Sarah a ty pomóc rodzicom w restauracji.- powdziałam.

-Nooooo juuuuuż.- powdziala wygramalająć się z łóżka i idąc w stronę łazienki.

Po 23 minutach byliśmy gotowe, ja ubrałam niebieski strój kąpielowy i czarną koszule. Na dół założyłam czarne dżinsowe krótkie spodenki. Rozczesałam włosy i poszłam na dół. Wraz z Kie zjadliśmy śniadanie i po 15 minutach była już 12 więc szybko wyszliśmy z domu. Gadając z Kie czas zleciał straszliwie szybko. Zamówiłam sobie zimną lemoniadę w restauracji rodziców Kie. Pożegnałam się z Kie i poszłam w stronę domu Sarah

------------------

Dzisiaj taki krótszy rozdział 1000 słów. Długo się zbierałam żeby napisać ten rozdział ale nasze już!! Miłego czytania (czasen będę robić updaty książek jeśli jakieś teksty będą moim zdaniem nieodpowiednie bądź cringowe, za co z góry przepraszam)

Outer Banks - the best life in the world. // Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz