Rozdział 6

491 34 5
                                    


Ludzie, których kochamy zawsze ranią najbardziej. Wymierzają najboleśniejsze ciosy i zadają najgłębsze rany, by następnie posypać je solą.

Wbijają nóż prosto w organ tłoczący krew do Twojego organizmu.

I gdy wydaje Ci się, że masz w sobie wystarczająco dużo siły, by to przetrwać, nadchodzi najgorsze.

Czujesz, jak nóż wbity w Twoje serce zostaje przekręcony kilkukrotnie, uszkadzając przy tym wszystko, co możliwe. Twój organizm umiera, lecz nie bronisz się przed tym. Wciąż nie dowierzasz... Łzy docierają do Twoich oczu, a tym razem pozwalasz im spłynąć. 

Nagle czujesz pustkę. Spoglądasz w dół na swoje ciało i zauważasz, że nic tam nie ma. Nóż został wyciągnięty, byś mogła się wykrwawić. By czyste łzy mogły wymieszać się z zabrudzoną krwią.  Próbujesz nazwać swoje uczucia, ale jest to niezwykle trudniejsze niż zazwyczaj. Ulga? 

Nie, nie tym razem.

Obojętność?

Zdajesz sobie sprawę, że Twoje serce już nie zaopatruje organizmu w krew. Wszystko wylewa się na zewnątrz. Jest za późno, nie zszyjesz tej rany.

Puste serce, pusta Ty.

Nie odczuwasz radości spowodowanej nastaniem końca zadawanych ran, ale też nie płaczesz z bólu, który powodują istniejące obrażenia.

Kolejny cios? Trudno, jest mi już wszystko jedno.

Patrząc z boku możesz głowić się nad tym, dlaczego tak się dzieje?

 Dlaczego ludzie, których kochamy zadają nam najboleśniejsze ciosy? 

Bo są nas najbliżej...  Znają nasze słabości. Wiedzą, co zaboli nas najbardziej i wykorzystują to podczas kłótni, w złości... niszczą nas.

Dlaczego my im na to pozwalamy?

Bo chcemy, żeby wciąż byli blisko. Przyjmujemy przeprosiny, które wcale nie naprawiają szkód w nas wyrządzonych tylko po to, żeby w końcu było dobrze. Ale dobrze nadchodzi na krótko. Potem przychodzi kolejny cios. Czasem nawet błahy powód wystarcza, by zatoczyć koło.

LONT ➼ ISKRA ➼ WYBUCH ➼ NADZIEJA

OBIETNICA NADCHODZĄCEJ ZMIANY, KTÓRA NA NOWO RODZI NADZIEJĘ, A KTÓREJ SŁOWA JESZCZE NIGDY NIE ZOSTAŁY DOTRZYMANE


Pozostaje mieć nadzieję, bo przecież to ludzie, którzy nas kochają... Sprawiają nam ból, ale wcale nie chcą tego robić, więc prędzej czy później ta zmiana na pewno nadejdzie. Warto wybaczać winy w imię prawdziwych uczuć. 

Kochajmy osoby, które są warte wybaczenia.  Bo każdy może nas zranić, ale nie każdy będzie wart tego, by mu przebaczyć.

Potrzeba wyjątkowej dojrzałości, aby to zrozumieć i umieć się poświęcić w imię miłości.

Wasza Aileen

PS Chciałabym poczytać Wasze opinie i zachęcić Was do dyskusji. Chyba trochę pogubiłam się w życiu, ale staram się myśleć rozsądnie. Jak Wy do tego podchodzicie?


Tym razem wstawiłam post nawet nie czytając go po raz drugi. Darowałam sobie sprawdzanie, czy aby na pewno nie popełniłam żadnego błędu. Przez chwilę wpatrywałam się w ekran laptopa. Nie wiedziałam, co miałam ze sobą zrobić, co miałam zrobić z nami. Co mam myśleć o Xavierze? Czy on jest wart przebaczenia? Kocham go, ale czy to jedyny wystarczający powód? 

WSZYSTKO JEDNO [ANIELE - NOWA NAZWA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz