Odkładam ścierkę, którą nadal ściskam w dłoni i podchodzę do stołu, przy którym siedzi babcia. Nachylam się i obejmuję jej szyję.
– Dziękuję za wszystko, co robisz dla mnie i Cassie. Wiem, że chcesz dla nas jak najlepiej, ale choćbym chciała nie potrafię oszukać swojego serca.
Babcia robi głęboki wdech i kładzie dłoń na mojej.
– To twoje życie Blair postąpisz, jak zechcesz, ale przemyśl to wszystko jeszcze raz. Nie poproszę cię więcej o to, abyś związała się z Mattem, ale żebyś zastanowiła się, czy warto spędzić je, marząc o czymś, co nieosiągalne. Logan na pewno założył już rodzinę, zapewne ma dzieci. Minęło już tyle lat...
Przełykam łzy, które na wzmiankę o rodzinie tryskają mi z oczu. Babcia ma rację i zapewne jest tak jak mówi, ale choć bardzo się staram nie potrafię wyrzucić go z myśli i swojego serca. Mimo tych wszystkich przykrych słów, które od niego usłyszałam i które dobiły mnie jeszcze mocniej. Nawet pomimo tego.
Prostuję się i przecieram powieki grzbietem dłoni.
– Zapewne tak jest – odzywam się lekko ochrypłym głosem, czując na ustach słony smak, zła na siebie, że znów uległam emocjom. – Wątpię, że przez te lata był sam – wzdycham, myśląc o Audrey. W niedalekiej oddali znów słychać uderzenia piorunów i jestem pewna, że burza nie minie tak prędko. – Idę do siebie, ty również powinnaś się położyć. Czeka cię długa podróż.
Wychodzę z kuchni, zaglądam do Cassie i gdy słyszę jej miarowy oddech, ogarnia mnie spokój. Siedem lat, babcia ma rację to sporo czasu i w życiu Logana mogło się wydarzyć mnóstwo rzeczy. Pewnie sam jest ojcem a Cassie ma rodzeństwo, o którym nigdy się nie dowie. Wiem, że nie mogę w nieskończoność rozpamiętywać przeszłości i muszę w końcu wyzbyć się tego uczucia, które nadal do niego żywię, ale to takie trudne. Chyba bardziej niż poruszanie się w ciemności, stwierdzam wchodząc po schodach najciszej jak się da, aby nie zbudzić córki.
Idę do pokoju, zatrzymuję się przy drzwiach i gdy przypominam siebie, że nikt na mnie nie czeka, nie towarzyszy mi krok w krok, ogarnia mnie smutek. Kucam i dotykam palcami miejsca, gdzie zawsze leżał Rico.
– Nawet ty odszedłeś przyjacielu – szeptam i z całej siły zaciskam usta, aby się nie rozkleić. Czuję ból, resztki połamanego serca pękają na kolejne drobne kawałki, których wiem, że nic nie zasklepi. Osiemnaście lat, osiemnaście długich lat – powtarzam w głowie, przesuwając opuszkiem po sfatygowanej podłodze. Grzmi i mam wrażenie, że burza przybliża się. Oby tylko nie zerwało rynny tak jak ubiegłym razem, myślę mając nadzieję, że dom przetrwa kolejną wichurę.
Wstaję i otwieram drzwi do sypialni. Przy ścianie znajduje się kilka obrazów, które przygotowałam na sprzedaż. Pewnie znów nie mam co liczyć na jakieś lepsze pieniądze, ale może starczy na nowe ubrania dla Cassie, może nawet zostanie co nieco na jakąś zabawkę, rozmarzam się, ale szybko schodzę z obłoków na ziemię, bo wiem, że to nierealne. Fakt, że moje obrazy sprzedają się lepiej niż kilka lat temu ale wciąż jest to za mało, abym nie martwiła się o to, jak przetrwamy z babcią kolejny miesiąc.
Podchodzę do szafy, wysuwam z wnęki ostatni obraz i na moment wstrzymuję oddech, bo wszystkie wspomnienia związane z Loganem wracają. Zamykam oczy, przypominając sobie moje palce błądzące po jego twarzy, zapach pomarańczy i głos, pod którym przechodziły mnie ciary. Dalej boli, ta jego obojętność i wszystkie okrutne słowa, które wypowiedział kiedy chciałam poinformować go, że spodziewam się dziecka. Te słowa nadal mnie ranią i słyszę je tak wyraźnie jakby Logan stał obok mnie. Zagryzam wargę, przesuwam palcem po grzebiecie ramy, aby zetrzeć z niej warstwę kurzu i wzdycham głęboko. Chyba najwyższy czas raz na zawsze wyzbyć się marzeń, szeptam sama do siebie, dotykając malowidła, którego nie zdążyłam przekazać jego dziadkowi. Ustawiam go obok wcześniejszych, tych przyszykowanych dla Rona i podchodzę do okna. Słyszę warkot odjeżdżającego samochodu i ten przeklęty wiatr, który już na zawsze będzie kojarzył mi się z tamtą nocą.
CZYTASZ
Na zawsze twoja
RomanceŻycie od najmłodszych lat nie rozpieszczało Blair O'Connor. Po śmierci rodziców, na sześciolatkę spadł kolejny cios: w wyniku choroby straciła wzrok. Kilka lat później siedemnastoletnia Blair z przeszłości pamięta jedynie przebłyski, i to one, tak j...