Logan 💙/ Blair ❤️

848 124 34
                                    

Logan

Szlag, szeptam w myślach i zwilżam zaschnięte gardło, odrywając wzrok od błękitnych spodenek, które z siebie zdejmuje. Opadają na posadzkę, Blair wyciąga ręce do góry i upina włosy w kucyka. Koszulka unosi się lekko, odsłaniając uda i kawałek pośladków. Jest to zaledwie skrawek, ale to wystarcza, aby mój puls przyspieszył.

Opieram się o futrynę, Blair wkłada rękę pod prysznic i dotyka palcami wody. Wycofuje ją i odwraca się w moją stronę. Spotykamy się wzrokiem. Zamieram i mija dobre kilka sekund, zanim dociera do mnie, że to niemożliwe, aby mnie dostrzegła, choć towarzyszy mi nieodparte wrażenie, że jest zupełnie na odwrót. Spinam się w sobie, spoglądając jak odpina guziki, które powoli, jeden po drugim, odsłaniają gładką, opaloną skórę. Mam wrażenie, że Blair wykonuje jakieś przedstawienie, w którym gra główną rolę i że specjalnie przeciąga tę chwilę, dręcząc mnie aż do bólu, bo oczekiwanie kiedy stanie przede mną całkiem naga rozrywa mnie na strzępy.

To uczucie nie mija a wręcz staje się jeszcze dotkliwsze, kiedy materiał rozsuwa się, odsłaniając piersi i gdy jej ciemno różowe sutki naprężają się a ona drażni je opuszkami. Wstrzymuję oddech, krew w moim żyłach wrze i zaczyna bulgotać. Blair odwraca się w stronę kabiny i unosi ramiona. Koszulka zsuwa się z nich i opada na posadzkę odsłaniając smukłą linię ramion, plecy oraz najbardziej zajebisty tyłek, jaki w życiu widziałem. Wciągam głęboko powietrze, marząc tylko o tym, aby ponownie odwróciła się w moją stronę, bo niczego nie pragnę tak mocno, jak tego, abym ujrzał ją nagą. Chyba czyta w moich myślach, gdyż ponownie odwraca się za siebie. Kładzie dłoń na drzwiczkach, zagryza dolną wargę i kiedy jestem pewien, że je zasłoni, rezygnuje i rozluźnia palce. Oddycham z ulgą i przenoszę wzrok na cycki. Są idealne, dużo większe od piersi Audrey i bardziej jędrne. Wpatruję się w nie jak odurzony, Blair odnajduje na półce żel, wylewa odrobinę na myjkę i przykłada ją do skóry. Powoli przejeżdża nią po brzuchu namydlając go i zataczając koła wokół pępka, i gdy jest już cały pokryty pianą przesuwa ją wyżej. Zamieram kolejny raz, gdy dotyka nią piersi i zaczyna masować je kulistymi ruchami. Odchyla głowę i głęboko wzdycha. Ja pierdolę, szeptam i robię krok w tył. Chce się wycofać, bo wiem, że niepowianiem wykorzystywać faktu, że mnie nie widzi jednak im bardziej walczę ze sobą, aby się odwrócić i jak najszybciej opuścić jej dom tym większą czuję niemoc.

Przełykam ślinę, Blair zagryza wargę i zaczyna pojękiwać a ja wsłuchując się w dźwięki, jakie wydaje, poddaję się czując, że coraz bardziej przepadam. Patrzę jak myjka ślizga się po sterczących cyckach a z jej ust wydobywają się kolejne westchnienia pobudzając mnie jeszcze bardziej. Woda spływa po nich zmywając pianę, sutki naprężają się a mój twardy kutas uwiera mnie i niemal sprawia mi ból. Blair odwraca się bokiem i kładzie jedną stopę na podwyższeniu. Wygina plecy w łuk. Jej biodra wysuwają się do przodu. Jedną dłoń zaciska na metalowym uchwycie po swojej lewej stronie, drugą przesuwa po brzuchu. Rozchyla usta, woda cieknie jej po twarzy, a dłoń, w której ściska myjkę sunie coraz niżej. Wzdycha słodko i odchyla głowę. Wykręca gąbkę, piana kapie na je piersi i powoli spływa w kierunku pępka. Rozchyla uda i odkłada ją na półkę. Dobry Boże jęczę, kiedy dotyka cipki i rozsuwa palcem różowe fałdki. Pot spływa mi po karku, robię krok w tył, ale nie spuszczam z niej wzroku. Z jednej strony chcę uciec, bo nie mam prawa oglądać tej intymnej chwili, która powinna należeć wyłącznie do niej, z drugiej żar, który trawi mnie od środka nie pozwala mi się wycofać. Walczę ze sobą ze wszystkich sił, krew uderza mi do głowy a oczy zachodzą mi mgłą. Blair pojękuje, jej smukłe palce sprawnie ślizgają się wokół łechtaczki. Zastanawiam się, czy często zabawia się sama i czy jest w jej życiu ktoś, komu pozwala dotykać się w podobny sposób. Do głowy przychodzi mi Matt i na samą myśl, że może należeć do niego, i że pozwala mu pieprzyć się kiedy najdzie ją ochota zżera mnie zazdrość, choć nie mam do niej żadnego prawa. Zaciskam dłonie na drewnianej ramie. Blair opiera plecy o ścianę, jej oddech przyspiesza i mam wrażenie, że czuję go na swojej skórze. Przechodzą mnie dreszcze, jeden za drugim przelewają się przez moje ciało i kumulują w jednym miejscu. Wstrzymuje oddech, gdy zamyka oczy i zlizuje kilka kropel z dolnej wargi. Jej ciało zaczyna drgać, piersi falują raz za razem a ruchy jej palców stają się coraz bardziej gwałtowne i natarczywe. Pojękuje w ciszy zagłuszanej przez odgłosy wody odbijającej się od szklanych drzwi i kiedy z jej ust dobiega ostatni spazm otwiera oczy i odwraca się w moje stronę.

Na zawsze twojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz