Blair ❤️

889 129 31
                                    

Blair

Kładę się próbując rozgonić moje myśli ale one skupiają się w jednym punkcie. Dotykam palcem policzka i gdy czuję pod nim dotyk nieznajomego zamykam oczy. Niby nic się nie zmieniło, nadal nie widzę słońca, oddycham tym samym powietrzem a nade mną znajduje się niebo, którego nigdy nie ujrzę, jednak mam wrażenie, że w moim życiu w przeciągu chwili zmieniło się wszystko. Motyle w moim brzuchu trzepoczą skrzydłami i sprawiają, że mimowolnie unoszę kąciki ust.

Moja przyjaciółka przybliża do mnie swoją twarz. Jestem pewna, że przygląda mi się z powagą bo czuję na sobie jej przenikliwe spojrzenie.

– Zakochałaś się Blair – szepta, tak cicho, że tylko ja mogę usłyszeć jej głos. Odwracam się w jej stronę i rozchylam usta. Chcę zaprzeczyć ale nagle dociera do mnie sens jej słów. Zaczynam rozumieć, że to co się dzieje w moich myślach i sercu ma w końcu wytłumaczenie.

Siadam i podkurczam nogi.

– Nawet go nie znam, nic o nim nie wiem. – Obejmuję je ramionami. Czuję jak ogarnia mnie panika. – Jeśli jest jednym z przyjezdnych i zjawił się w Southport tylko na kilka dni albo ma dziewczynę?

– Gdyby tak było na pewno nie zawracałby ci głowy. – Allie stara się przegonić moje ponure myśli. Sięga po reklamówkę z chlebem i gdy zaczyna szeleścić słyszę jak mewy zaczynają skrzeczeć i krążyć nad naszymi głowami. – Zresztą za niedługo poznasz go bliżej i sama się o tym przekonasz. – Łamie kawałek pieczywa i wrzuca go do wody.

Nie odpowiadam. Wyjmuję z worka kromkę chleba i rozdrabniam ją na miniaturowe kawałki. Myślę nad jej słowami starając się uwierzyć w nie ze wszystkich sił ale przychodzi mi to z trudem. Kiedy wrzucamy do wody ostatnie okruchy Allie zarządza powrót. Pakuję do torby olejki do opalania i ręcznik. Zakładam na strój jeansowe szorty oraz biały top bez rękawów, sięgam po trampki i gdy ubieram je na stopy moja przyjaciółka upewnia się, że pozbierałyśmy wszystkie szpargały.

– Okej, możemy wracać. Dotrzemy szybciej jeśli pójdziemy skrótem.

Przytakuję i podtrzymując się Allie podążam w stronę głównej ulicy skąd do jej domu mamy zaledwie kilka minut. Nie lubię tej drogi bo stopy grzęzną mi w zaspach. Zawsze wracając spacerujemy wzdłuż plaży, gdzie teren jest równy a później przechodzimy drewnianą kładką, ale dzisiaj zależy mi na czasie. Chcę dotrzeć do domu zanim babcia wyjdzie przygotować obiad panu Walkerowi.

– Jak ci idzie malowanie? – zagaduje moja blondwłosa przyjaciółka i zarzuca torbę na plecy. Musi być znacznie cięższa niż moja bo Allie niesie ze sobą jeszcze butelki z alkoholem i koc.

Potrząsam ramieniem.

– Zostało mi jeszcze sporo pracy. Muszę skupić się na detalach i przegadać je jeszcze raz. Zależy mi aby portret dokładnie oddawał rzeczywistość.

– Teraz kiedy jego wnuk jest na miejscu, na pewno wyraźniej opisze ci szczegóły. Ciekawa jestem jak się dogadują? – duma cmokając ustami i pociąga mnie za rękę, zapewne aby ominąć któregoś z plażowiczów.

Potykam się ale bez problemu łapię równowagę.

– Nie mam pojęcia – rzucam półgłosem. – Nigdy wcześniej się nie spotkali. Pan Walker zna go wyłącznie ze zdjęć jakie posyła mu synowa. Podobno robi to bez wiedzy męża.

Allie głośno wzdycha.

– Strasznie pochrzaniona rodzina – komentuje oschle. Jesteśmy w pobliżu drogi bo słyszę szum samochodów. – Mam nadzieję, że pokażesz mi tego przystojniaka zanim oddasz portret sąsiadowi.

Na zawsze twojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz