Blair
Kładę się próbując rozgonić moje myśli ale one skupiają się w jednym punkcie. Dotykam palcem policzka i gdy czuję pod nim dotyk nieznajomego zamykam oczy. Niby nic się nie zmieniło, nadal nie widzę słońca, oddycham tym samym powietrzem a nade mną znajduje się niebo, którego nigdy nie ujrzę, jednak mam wrażenie, że w moim życiu w przeciągu chwili zmieniło się wszystko. Motyle w moim brzuchu trzepoczą skrzydłami i sprawiają, że mimowolnie unoszę kąciki ust.
Moja przyjaciółka przybliża do mnie swoją twarz. Jestem pewna, że przygląda mi się z powagą bo czuję na sobie jej przenikliwe spojrzenie.
– Zakochałaś się Blair – szepta, tak cicho, że tylko ja mogę usłyszeć jej głos. Odwracam się w jej stronę i rozchylam usta. Chcę zaprzeczyć ale nagle dociera do mnie sens jej słów. Zaczynam rozumieć, że to co się dzieje w moich myślach i sercu ma w końcu wytłumaczenie.
Siadam i podkurczam nogi.
– Nawet go nie znam, nic o nim nie wiem. – Obejmuję je ramionami. Czuję jak ogarnia mnie panika. – Jeśli jest jednym z przyjezdnych i zjawił się w Southport tylko na kilka dni albo ma dziewczynę?
– Gdyby tak było na pewno nie zawracałby ci głowy. – Allie stara się przegonić moje ponure myśli. Sięga po reklamówkę z chlebem i gdy zaczyna szeleścić słyszę jak mewy zaczynają skrzeczeć i krążyć nad naszymi głowami. – Zresztą za niedługo poznasz go bliżej i sama się o tym przekonasz. – Łamie kawałek pieczywa i wrzuca go do wody.
Nie odpowiadam. Wyjmuję z worka kromkę chleba i rozdrabniam ją na miniaturowe kawałki. Myślę nad jej słowami starając się uwierzyć w nie ze wszystkich sił ale przychodzi mi to z trudem. Kiedy wrzucamy do wody ostatnie okruchy Allie zarządza powrót. Pakuję do torby olejki do opalania i ręcznik. Zakładam na strój jeansowe szorty oraz biały top bez rękawów, sięgam po trampki i gdy ubieram je na stopy moja przyjaciółka upewnia się, że pozbierałyśmy wszystkie szpargały.
– Okej, możemy wracać. Dotrzemy szybciej jeśli pójdziemy skrótem.
Przytakuję i podtrzymując się Allie podążam w stronę głównej ulicy skąd do jej domu mamy zaledwie kilka minut. Nie lubię tej drogi bo stopy grzęzną mi w zaspach. Zawsze wracając spacerujemy wzdłuż plaży, gdzie teren jest równy a później przechodzimy drewnianą kładką, ale dzisiaj zależy mi na czasie. Chcę dotrzeć do domu zanim babcia wyjdzie przygotować obiad panu Walkerowi.
– Jak ci idzie malowanie? – zagaduje moja blondwłosa przyjaciółka i zarzuca torbę na plecy. Musi być znacznie cięższa niż moja bo Allie niesie ze sobą jeszcze butelki z alkoholem i koc.
Potrząsam ramieniem.
– Zostało mi jeszcze sporo pracy. Muszę skupić się na detalach i przegadać je jeszcze raz. Zależy mi aby portret dokładnie oddawał rzeczywistość.
– Teraz kiedy jego wnuk jest na miejscu, na pewno wyraźniej opisze ci szczegóły. Ciekawa jestem jak się dogadują? – duma cmokając ustami i pociąga mnie za rękę, zapewne aby ominąć któregoś z plażowiczów.
Potykam się ale bez problemu łapię równowagę.
– Nie mam pojęcia – rzucam półgłosem. – Nigdy wcześniej się nie spotkali. Pan Walker zna go wyłącznie ze zdjęć jakie posyła mu synowa. Podobno robi to bez wiedzy męża.
Allie głośno wzdycha.
– Strasznie pochrzaniona rodzina – komentuje oschle. Jesteśmy w pobliżu drogi bo słyszę szum samochodów. – Mam nadzieję, że pokażesz mi tego przystojniaka zanim oddasz portret sąsiadowi.
CZYTASZ
Na zawsze twoja
RomanceŻycie od najmłodszych lat nie rozpieszczało Blair O'Connor. Po śmierci rodziców, na sześciolatkę spadł kolejny cios: w wyniku choroby straciła wzrok. Kilka lat później siedemnastoletnia Blair z przeszłości pamięta jedynie przebłyski, i to one, tak j...