ROZDZIAŁ 3

38 2 0
                                    

Ludzka egzystencja często przypomina wędrówkę przez mroczny labirynt, gdzie każdy krok prowadzi głębiej w gąszcz cierpienia i rozczarowań. Traumatyczne przeżycia stają się, jak pętla, która ściska serce i duszę, nie pozwalając na ucieczkę z tego piekła emocji. To jakby ciężar nie do podniesienia, który towarzyszy każdemu oddechowi, każdemu spojrzenia w przeszłość. Trauma staje się nieodłączną częścią tożsamości, tkwiąc głęboko w zakamarkach duszy, zatruwając każdy nowy dzień. Czy istniało wyjście z tego labiryntu cierpienia, czy może ludzie są skazani na wieczne błądzenie w swoim własnym piekle emocjonalnym? To pytanie, które dręczy i prowokuje do poszukiwania odpowiedzi, nawet gdy całe życie pozostaje w cieniu przeszłości.

Ludzkie serce, jak złamana struna, rozbrzmiewa dźwiękiem cierpienia i tęsknoty. Każde uderzenie bicia serca przypomina o przeszłych ranach, które nie chcą się zagoić. To jak nieustający taniec między nadzieją a rozpaczą, gdzie każdy krok w stronę światła jest przyćmiony przez ciężar przeszłości. Czy po prostu ja byłam skazana na piekło.

Lśniące światło telefonu odbiło się od szklanego stoliczka, przyciągając moją uwagę, jak magnes. Sięgnęłam po niego, a ekran rozświetlił się wiadomościami od Josha. Moje serce zabiło mocniej, gdy zobaczyłam jego nazwisk na ekranie. Nie chciałam, żeby ponownie wkroczył w moje życie. Miałam wrażenie, że był gotowy doradzić, jakby wiedział, że właśnie teraz potrzebowałabym jego wsparcia?

Wpatrywałam się w wiadomości, nie czytałam ich. Po prostu patrzyłam. Przewinęłam palcem po ekranie, rozpoczynając lekturę wiadomości. Czułam, jak czas się zatrzymał, a emocje zaczęły się grać swoją własną melodię w jej sercu.

Josh: Odbierz.

Josh: Jeśli nie odpiszesz to konsekwencje będą poważne.

Josh: Przepraszam.

Josh: Odpisz do cholery.

Josh: Zabije cię.

Wyciszyłam telefon z gwałtownością, jakbym chciała uciszyć nie tylko dźwięk, ale i swoje wewnętrzne emocje. Spojrzałam w puste oczy, kiedy spojrzałam w lusterko, a w nich odbiła się refleksja o Joshu. W moim sercu zawirowały emocje. Czułam gniew i rozczarowanie, czułam, jakby ziemia pode mną się zapadła, a cała rzeczywistość stała się niepewna.

Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że Josh był zwykłym, pierdolonym psychopatą, który przez ten cały czas mną manipulował. Rozterki i wątpliwości tańczyły w moim umyśle, a serce krzyczało o uwolnienie się od toksycznej relacji. Musiałam żyć z tą prawdą, nawet jeśli była ona bolesna. Kolejna wiadomość.

Minuty mijały, a mój telefon nie przestawał brzęczeć od nowych wiadomości. Każde powiadomienie wydawało się być kolejnym ciosem prosto w serce. Byłam wyczerpana, nie miałam już siły płakać. Podniosłam się z miękkiej kanapy, na której spędziłam ostatnie godziny, zanurzona w rozpaczy. Powoli podeszłam do lustra, w którym odbijała się moja zapuchnięta, czerwona od płaczu twarz. Moje oczy były szklane, a spojrzenie puste. Wiedziałam, że przede mną czekają trudne chwile i wiele wyzwań. Musiałam jakoś znaleźć w sobie siłę, choć teraz wydawało się to niemożliwe.

Nagle usłyszałam delikatne, lecz stanowcze pukanie do drzwi. Serce zabiło mi mocniej, a umysł zaczął gorączkowo pracować. Kto mógłby to być? Zanim otworzyłam, spojrzałam przez wizjer. Ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam Daniela i Olivię, moich najbliższych przyjaciół jeszcze od czasów podstawówki. Zawsze byliśmy nierozłączni, jak trójca, do której należała też Kate.

Zastanawiałam się, co ich tutaj sprowadziło. Może przyszli bez zapowiedzi, aby mnie pocieszyć, wiedząc, że przechodzę trudne chwile? Albo... czy to możliwe, że Josh opowiedział im o swoich „wspaniałych" czynach? Przecież nie mogliby tak po prostu pojawić się, nie wiedząc, co się stało. Czułam, jak niepokój narasta we mnie z każdą sekundą.

AFFECTIONWhere stories live. Discover now