Rozdział 7. Robert.

11 2 0
                                    

Miałem dwa bilety na koncert polskich, rockowych, coverów. Nie miałem wątpliwości, że chciałbym pójść tam z Mają. Kiedy podjechałem taksówką pod jej blok już na mnie czekała. W wąskich, skórzanych spodniach, czarnych botkach na ciężkiej podeszwie i zielonym swetrze schowanym pod krótką czarną kurteczką wyglądała zjawiskowo. Włosy luźno upięła, a okulary w szerokich oprawkach dodawały jej powagi ale też rockowego sznytu. Zrobiło mi się gorąco. Przełknąłem głośno linę bo zaschło mi w gardle kiedy poczułem jej perfumy gdy wspięła się na palce żeby pocałować mnie na powitanie w policzek. W klubie było już sporo osób, zamówiłem nam piwo i usiadłem na wysokim stołku przy barze. Mieliśmy dobre miejsca z widokiem na podwyższony parkiet. Zespół już rozkładał swój sprzęt, z głośników sączyła się muzyka wprawiająca gości w odpowiedni klimat. Przesunąłem się z krzesłem tak aby znaleźć się tuż za plecami mojej towarzyszki. Maja wyczuła moją obecność bo odwróciła się do mnie z promiennym uśmiechem. Sączyła przez słomkę piwo z sokiem i delikatnie podrygiwała w rytm muzyki. Kiedy zaczął się koncert z zadowoleniem zauważyłem, że dziewczyna zna słowa większości piosenek. Jej usta poruszały się zgodnie z tekstem wyśpiewywanym przez wokalistkę. Nie powiem, spodobało mi się to. Kiwnąłem głową grupce moich studentów. Znałem ich dość dobrze. Instytut anglistyki nie był duży, a oni chodzili do mnie na seminarium magisterskie. Poszedłem do baru po kolejne piwo. Kiedy wróciłem do Majki zastałem ją pogrążoną w rozmowie z jakimś gościem. Wyglądało na to, że dobrze się znają. Dziewczyna ze śmiechem opowiadała coś chłopakowi, a on odpowiadał jej z takim samym uśmiechem. Poczułem w sobie koktajl różnych emocji. Czułem zazdrość, że ktoś śmie zagadywać moją dziewczynę, a ona wydaje się całkiem rozluźniona i zadowolona z tego spotkania. Niepewność mnie ogarnęła bo zdałem sobie sprawę, że facet mógł być w jej wieku i choćby z tego powodu miał u mojej ognistowłosej towarzyszki większe szanse. Podszedłem do nich. Podałem Majce szklankę z piwem, jednocześnie objąłem ją w pasie. Czułem przymus zaznaczenia swojego terytorium. Maja nachyliła się do mojego ucha, muskając jego płatek. Znowu przeszył mnie dreszcz od tej przypadkowej pieszczoty, ale też od jej zapachu.

- To jest brat mojej przyjaciółki - powiedziała tak abym usłyszał

Spojrzałem na wciąż stojącego przy nas kolesia. Facet wciąż szczerzył się w uśmiechu.

- Liwiusz - wyciągnął w moją stronę wielką dłoń

- Robert - przedstawiłem się drugą ręką wciąż obejmując talię Majki

Dziewczyna sączyła piwo i kołysała się w rytm muzyki. Pustą szklankę odstawiła na bar i objęła mnie w pasie. Skanowała moją twarz wzrokiem z nieprzeniknionym uśmiechem. Przyciągnąłem ją bliżej siebie. Wokalistka śpiewała akurat jeden z wolniejszych, jazzowych, przebojów Kasi Kowalskiej. Odwróciłem Majkę tak, że opierając się o moją klatkę piersiową stała przodem do sceny. Nie wypuszczając jej z objęć kołysaliśmy się powoli. Nachyliłem się aby musnąć jej policzek i zauważyłem, że znowu śpiewa razem z wokalistką. W tamtej chwili Maja była muzyką. A dla mnie w tamtym momencie zniknęli otaczający nas ludzie, zniknął bar i grający zespół. To była ostatnia piosenka i koncert się skończył. Wyszliśmy na zewnątrz, spojrzałem na zegarek i poszliśmy w kierunku postoju taksówek. W samochodzie Maja wciąż wybijała palcami rytm piosenki, a jej usta poruszały się bezgłośnie. Kiedy dojechaliśmy pod jej blok zapłaciłem kierowcy i szyliśmy z auta. Miałem nadzieję, że Majka zaprosi mnie do środka. A jeśli nie to pod byle pretekstem sam zamierzałem się wprosić.

- Wejdziesz? - zapytała szukając jednocześnie w torebce kluczy

Skinąłem głową i przytrzymałem ciężkie drzwi. Weszliśmy na klatkę schodową, która ostatni remont musiała przejść wiele lat temu. Wąskimi schodami dotarliśmy na trzecie piętro. Majka otworzyła drzwi znajdujące się po prawej stronie. Zapaliła światło w przedpokoju i jasność rozlała się na wąski korytarzyk prowadzący do jedynego pokoju.

(nie)Tłumacz miłości - wersja alternatywna [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz