Epilog

53 10 4
                                    

Przytuliłam Elsę na pożegnanie.

- Do zobaczenia w poniedziałek, w szkole- pożegnała się.

Jęknęłam w duchu.

Kiedy minęły całe wakacje?

Za dwa dni wracaliśmy do szkoły.

- Do zobaczenia- uśmiechnęłam się.

Z Elsą było... w porządku. Pogodziłyśmy się. pierwsze spotkanie było dla mnie ciężkie, bo cały czas miałam przed oczami tą sytuacje sprzed klubu. Dziewczyna przepraszała mnie milion razy i widziałam, że naprawdę żałuje całego zamieszania. Dotarło do mnie, że to nie do końca była jej wina. Może nawet trochę moja. Oddaliłyśmy się od siebie, a ja uparcie ukrywałam przed nią wszystko, co działo się między mną, a Sebastianem. Jako moja przyjaciółka powinna to wszystko wiedzieć, a ja to przemilczałam. Nie mogła wiedzieć, że między nami jest coś więcej niż przyjaźń. Chyba głównie dlatego udało mi się jej wybaczyć i staramy się teraz naprawić naszą relację. Bo, bądźmy szczerzy, od śmierci Jaspera wszystko zaczęło się sypać.

Ale jesteśmy na dobrej drodze do naprawienia naszej relacji.

Postanowiłam przejść się parkiem, bo była śliczna pogoda, a ja nie miałam ochoty wracać do domu.

Spojrzałam na zegarek- miałam jeszcze trochę czasu. I wtedy ktoś zadzwonił. Na kamerce. Numer był strzeżony.

Ostrożnie odebrałam.

A na ekranie telefonu pojawiła się ruda czupryna. Moją twarz rozświetlił uśmiech. Przysiadłam na pobliskiej ławeczce.

- Clare! Cześć!- pisnęłam radośnie, ciesząc się z telefonu od mojej drugiej przyjaciółki, bo właśnie nią stała się dla mnie Clare. Na razie rzadko rozmawiałyśmy, bo dziewczyna nadal musiała być ostrożna, ale i tak ją pokochałam.

- Jasmine!- odparła równie entuzjastycznie.- No, opowiadaj! Na co czekasz?!

- A co konkretnie chcesz wiedzieć?- zapytałam, uśmiechając się niewinnie.

Podczas naszej ostatniej- bardzo krótkiej- rozmowy powiedziałam jej, że coś między mną, a Sebastianem się zmieniło. Tylko nie zdarzyłam powiedzieć co, i teraz Clare oczekiwała odpowiedzi.

- Więc... Jesteśmy w oficjalnym związku!- poinformowałam ją prawie przy tym podskakując.

Parą byliśmy już od dówch tygodni, ale nadal ekscytowałam się, myśląc o Raynie jako o moim chłopaku.

- AAA!!!- krzyknęła.- Gratulacje! Mówiłam ci, że będziecie idealną parą! Po tym wszystkim, to musiało się tak skończyć. Mówię ci, p r z e z n a c z e n i e- przeliterowała.

- No, może. Ja nie wierzę w takie rzeczy- zbyłam ją.

- To w co wierzysz?- nie odpuszczała.

Westchnęłam cicho.

- W to, że mój brat zadbał o to, żebym nie została sama i to on postawił swoich kumpli na mojej drodze- przyznałam cicho.- Wiem, że to głupie- dodałam.

Clare wiedziała o wypadku Jaspera.

- Nie, wcale- zaprzeczyła, gwałtownie kręcąc głową.- To ma nawet trochę sensu. Tylko weź pod uwagę, że twój brat raczej nie pakowałby cię w związek ze swoim kumplem.

Parsknęłam śmiechem, przypominając sobie fragment jego listu.

- No, pewnie nie. Ale jestem taka szczęśliwa! On jest cudowny- westchnęłam.

Zachowuję się jak zakochana nastolatka.

- Cieszę się razem z tobą! Ale jeśli cię skrzywdzi, to przysięgam, że wyjdę z grobu i obiję mu mordę- zastrzegła ze śmiechem.

Kumple mojego brata |14+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz