Rozdział 33

52 10 12
                                    

Obudziły mnie wrzaski, które było słychać w całym domu. Albo i w całej Anglii.

- Jas! Gdzie jesteś?! Wyłaź, idiotko, to wcale nie jest śmieszne!- wydarł się Sebastian.

Wszędzie rozpoznałabym jego wkurzony głos.

Obróciłam się i zobaczyłam Nicolasa, który przyglądał mi się z rozbawieniem.

- Pójdziesz go uspokoić?- spytał.- Bo raczej nie wpadnie, żeby cię tu szu...

Nie dokończył, bo do pokoju wparowało tornado. A najdokładniej wściekły brunet. Jego wzrok od razu spoczął na mnie. Widziałam, jak delikatnie się rozluźnił, a w jego oczach błysnęła ulga.

Ale tylko na chwilę.

- Co ty tu robisz?!- krzyknął.- Czemu nie spałaś u siebie?- zapytał z wyrzutem.- Tylko z nim- wskazał na Williamsa.

- Nie mogłam zasnąć- powiedziałam cicho.

Sebastian mnie zignorował, bo był zbyt zajęty ciskaniem piorunów w stronę mojego kolegi z łóżka.

Boże, jak to brzmi...

Wyskoczyłam z pościeli i ruszyłam w stronę drzwi. Wyminęłam Rayna, który skanował uważnie moją sylwetkę. Co oczekiwał zobaczyć? Zatrzymałam się z ręką na klamce i odwróciłam.

- Dzięki, Nico- odezwałam się, po czym opuściłam pomieszczenie.

Sebastian natychmiast wyleciał za mną.

- Co to miało być, co?- zaczął wściekły, wchodząc za mną do mojego pokoju. zamknął za nami drzwi.- Co ty odwalasz? Przecież mogłaś przyjść do mnie- powiedziała, a ja zrozumiałam, że go zraniłam.

Miał być zazdrosny.

Podeszłam do niego i objęłam go ramionami. Od razu również mnie objął. Wtulił twarz w moje włosy, a mną zaczęły szargać wyrzuty sumienia.

- Nie chciałam mu przeszkadzać- szepnęłam.

- Ty? Miałabyś mi przeszkadzać? Nigdy, rozumiesz? Ty nigdy mi nie przeszkadzasz. Sprawiasz, że moje demony, choć na chwilę schodzą na boczny tor, bo wtedy jestem w stanie myśleć tylko o tobie. - mówiąc to, przyłożył swoje czoło do mojego i wpatrywał się we mnie intensywnie.

Odsunęłam się pierwsza, bo już nie mogłam znieść jego spojrzenia, które wwiercało mi dziurę w sercu.

- Jesteś zazdrosny?- zapytałam po chwili milczenia.

Brunet delikatnie się uśmiechnął.

- Powinienem się domyślić, ze o to ci chodzi- parsknął.- Może- przyznał cicho, a mi szybciej zabiło serce.

Powiedział to.

- Dobra odpowiedź- powiedziałam uśmiechnięta.- A teraz wypad.- Wypchnęłam go za drzwi, zanim zdążył się zorientować, co się dzieje. Tak przynajmniej nie miał, jak stawiać oporu. Inaczej nie dałabym rady.

Przebrałam się, uczesałam włosy i zrobiłam delikatny makijaż. Chciałam wyjść z pokoju, ale coś blokowało drzwi. Na próbę spróbowałam je pociągnąć, żeby nie okazało się, że też otwiera się je w tą drugą stronę. Ale nie. Popchnęłam je mocniej i rozchyliły się odrobinkę.

Usłyszałam cichy śmiech Sebastiana.

- Serio?- zapytałam zirytowana.- Będziesz się teraz bawił w smoka, strzegącego wieży?

- Dokładnie- przytaknął.- Będę cię chronił przed natrętnymi chłopcami, którzy będą chcieli wskoczyć ci do łóżka.

Przewróciłam oczami, ale chłopak nie mógł tego zobaczyć.

Kumple mojego brata |14+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz