Czy ty widzisz to co ja?

198 5 7
                                    

Perspektywa Lloyda

- Lloydzie Montgomery Garmadonie, to jest dopiero początek twojej przygody - powiedział tajemniczy głos.

- Kim ty jesteś? - spytałem zdezorientowany.

Wtedy ukazał się biały wilk.

- Goń mnie - powiedziało stworzenie.

Obudziłem się, dysząc. Był środek nocy, a ja spałem na materacu. Popatrzyłem się w bok i ujrzałem Harumi. Śpiąca Rumi. Oczywiście zdziwiłem się, ale kiedy spojrzałem na drzwi, pojawił się ten sam wilk, co był w moim śnie. Coś mi podpowiadało, abym szedł za nim. Bez żadnego zastanawiania poszedłem za nim. Szliśmy wąskim korytarzem Perły. Kiedy wyszliśmy na mostek, ujrzałem Maję i innego wilka.

- Czy ty widzisz to, co ja? - spytała dziewczyna.

- Właśnie o to samo chciałem zapytać - powiedziałem.

Nagle te wilki ustawiły się naprzeciwko nas i w nas wbiegły. Nawet nie wiem, jak to opisać. Czułem się dziwnie...

- Czy one? -

- Tak, one w nas wbiegły - dokończyłem wypowiedź Mai.

- Jakie to pojeb*ne! - szepnęła dziewczyna.

- Co robicie tutaj o tej godzinie? - spytał Mistrz Wu, który pojawił się znikąd.

- Jak by to powiedzieć... - zacząłem.

- Jakieś wilki w nas wbiegły, jakiś biały i czarny - powiedziała szybko Maja.

- Zaczęło się... - szepnął Wu, spuszczając głowę w dół.

- Ale co się zaczęło, mistrzu? - spytałem zdezorientowany.

- Niedługo będzie koniec... - wyszeptał Wu.

- Jaki koniec? Mistrzu, wszystko z tobą dobrze? - spytała lekko przestraszona dziewczyna.

- Kiedy pojawiają się te istoty, to oznacza koniec świata... - powiedział załamany mistrz.

- Jak to?... - spytała Maja.

Mistrz Wu wziął głęboki wdech i odszedł bez słowa. Kiedy spojrzałem na Maję, wydawała się zdezorientowana. Nie dziwię się. Bez zastanowienia przytuliłem ją.

- Myślisz, że to koszmar? - spytała.

- Wydaje mi się, że nie... Jest zbyt realistyczny. Ale nie przejmuj się, może mistrz Wu przesadza? - powiedziałem spokojnym głosem.

- Oby... - wyszeptała.

- A ty idź lepiej spać... Jutro mamy imprezę - powiedziałem, lekko odsuwając się od Mai.

W tym momencie dziewczyna zaczęła iść w stronę pokoju, inaczej "kantorku". Natomiast ja szedłem w stronę salonu. Tam miałem pokój z Rumi. Całkowicie o niej zapomniałem. Kiedy wszedłem do pomieszczenia, ujrzałem śpiącą Rumi. Automatycznie kącik moich ust się podniósł.
Od czasu rozmowy z mistrzem nie mogłem spać. Przypominał mi się czas w bazie Kurodiana, śmierć mojej matki i ból, jaki przeżyłem. Dalej nie wiem, jak mam powiedzieć Mai, że nasza matka nie żyje. Przecież jestem za słaby, aby nawet z kimś walczyć. Boję się, że ona przybierze formę oni, a wtedy będziemy w czarnej dziurze. Dosłownie. Nie wiem, gdzie jest nasz ojciec, ma nas w nosie i w sumie ja też go mam w nosie. Tak naprawdę to każdy ma go w nosie. W tym momencie obróciłem się w stronę Harumi i starałem się zasnąć.

Perspektywa Mai

Dziś są moje urodziny. Nawet nie chcę ich obchodzić. Dziś w nocy stało się coś dziwnego… Jakiś czarny wilk nawiedził mnie w śnie, a potem spotkałam go w prawdziwym świecie. Tak samo Lloyd spotkał jakiegoś białego. Potem te wilki w nas wbiegły i… Spotkaliśmy mistrza Wu. Gadał coś o końcu świata. Ale zmieńmy temat. Kiedy wstałam z łóżka, zdałam sobie sprawę, że nie ma nikogo w pomieszczeniu. Oczywiście wiedziałam, co się święci. Po dłuższej chwili byłam już gotowa i wyszłam z pomieszczenia. Kierowałam się w stronę kuchni. Kiedy weszłam do kuchni, zobaczyłam całą ekipę: Lloyda, Kaia, Jaya, Zane’a, Cola, Nyę, Skylor, Pixal, Harumi, Carmen i mistrza Wu. Kurde, rozumiecie, na moje głupie urodziny przyszedł mistrz Wu. Cud. Oczywiście wszyscy po chwili zaczęli śpiewać “Sto lat”.

- Dmuchaj świeczki - powiedział zadowolony Cole.
- Ty tylko na ciasto czekasz? - spytał Zane.
Oczywiście wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

- No ej, nieładnie tak - Cole starał się udawać smutnego, ale coś mu nie szło.
Zignorowałam temat. Po chwili podeszłam do tortu i zdmuchnęłam świeczki, a dokładnie napis “16”. Tak, dziś kończę 16 lat. A co, myśleliście, że Lloyd jest ode mnie starszy o dwa lata? Pff, jeśli tak, to byliście w błędzie.

Każdy zajadał się tortem. Był pyszny, sama to przyznam, ale nagle Jay wyszedł. Jakby coś się stało.

- Nie uwierzycie, co znalazłem w kiblu - powiedział nagle Jay.
- Grzebałeś w śmietniku?! - krzyknęły Nya i Carmen.
- Noooo, ale znalazłem coś ciekawegooo - powiedział chłopak.
Jay zachowywał się, jakby był pijany, a nie był. Na takich misjach mistrz nie pozwala im pić.

- Co znalazłeś? - spytałam, przewracając oczami.
- W koszu na śmieci znalazłem pozytywny test ciążowy - powiedział dumny Jay.
Każdy z chłopaków przemierzał nas wzrokiem. To było okropne uczucie.

- Czekaj, co?! - wydarła się Nya.
Oczywiście ja i Pix wiedziałyśmy o ciąży Sky. Starałyśmy się zachować to w tajemnicy. No ale przynajmniej Kai dowie się dziś.

-Skoro ja i Nya nie robiliśmy tego - zaczął Jay.
- Maja nie ma chłopaka - kontynuował Zane.
- Carmen też nie ma chłopaka - powiedział Cole.
- Rumi tego też nie zrobiła - powiedział Lloyd.
W tym momencie każdy, ale to KAŻDY, połączył sobie kropki.

- Sky, t-ty j-jesteś w ciąży? - wyszeptał Kai.
W tym pięknym, bym powiedziała, momencie Skylor zaczęła płakać i rzuciła się w stronę chłopaka.

- JEZU DROGI, BĘDZIEMY MIEĆ MINI KAIA! - wydarł się Lloyd.
- Zamorduję cię, Jay! - krzyknęła Pixal.
- ALE ZA CO?! - krzyknął Jay.
- A wy teraz wypad stąd, Sky chce pobyć sama… - powiedział Kai.
Każdy, licząc mistrza Wu, wyszedł. Chociaż ten nie zatrzymał się na korytarzu, tylko poszedł dalej. Na korytarzu toczyły się różne rozmowy i tym podobne. Tylko ja z nikim nie rozmawiałam. Miałam ważniejsze sprawy.

- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam w myśleniu - spytała Harumi.
- Co? Nie, nie przeszkadzasz - powiedziałam, odwracając głowę w stronę dziewczyny.
- Od kiedy ty masz bliznę na oku? - zapytała Rumi.
- No może z ponad miesiąc? Dokładnie nie pamiętam - stwierdziłam szybko.
Harumi tylko pokiwała głową. A ja zaczęłam się kierować w stronę pokoju. Było to trudne zadanie, bo każdy blokował drogę. Po dłuższej chwili udało mi się przedostać. Kiedy weszłam do pokoju, kierowałam się na swoje łóżko. Pod nim mam księgę legend, no i trzymam ubrania.

- Jezu, ile ta książka waży? - szepnęłam sobie pod nosem i zaczęłam szukać pewnego rozdziału, a dokładnie “Dwa wilki”.

|| Tajemnice Ciemności || Maja Montgomery Garmadon || Tom 1 ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz