Nie daje rady...

179 4 16
                                    

Taka moja rada przed przeczytaniem zróbcie sobie popcorn xD

Perspektywa Mai

Szłam szybko przed siebie. Nie chciałam, aby ktoś mnie złapał i pytał, co się dzieje. Mimo że chciało mi się płakać, to byłam też wściekła na wszystkich. Dlaczego oni ukrywali przede mną taką informację?! Wytłumacz mi ktoś to do licha?! Najwyraźniej nie. Świetnie. Po dłuższej chwili szybkiego marszu doszłam na sam koniec perły. Była tam barierka. Jeśli myśleliście, że chciałam skoczyć, to lepiej się leczcie. Usiadłam na niej i starałam się uspokoić. Nic mi nie pomagało.

- Ja chcę się cofnąć w czasie - wyszeptałam i spłynęła mi łza po policzku. Po chwili zamknęłam oczy.

Kiedy ponownie je otworzyłam, byłam u Pms (Pierwszego Mistrza Spinjitzu).

- Witaj - powiedział.

- Em, ja yhm...

- Spokojnie, mów do mnie jak chcesz. Przecież jesteśmy rodziną, prawda? - spytał Pms, podchodząc do mnie.

- Tak, jesteśmy rodziną - wyszeptałam po chwili.

- Mówiłaś, że chcesz się cofnąć w czasie, tak? - spytał.

- Tak, chciałabym - powiedziałam.

- Cofnę cię do pewnego momentu życia, gdzie sporo się zmieniłaś - powiedział Pms i położył swoją rękę na moim ramieniu.

Nie wiem czemu, ale w jego towarzystwie czułam się o wiele lepiej. Zapomniałam o emocjach, które dobijały mnie tam na ziemi.

Po chwili obudziłam się w klasztorze. Wszystko wydawało się okej i było na swoim miejscu. Kiedy spojrzałam na okno, zdałam sobie sprawę, że jest ciemno. Za ścianą usłyszałam szlochanie.

- Boże, ja wiem, w jakim momencie swojego życia jestem! Dlaczego nie mogę nic robić?! - myślałam.

- A może dlatego, abym to wszystko przeżyła jeszcze raz? - myślałam, aż po chwili wstałam i kierowałam się w stronę pokoju Lloyda.

- Lloyd, mogę wejść? - spytałam łagodnym głosem.

- Ymh - powiedział chłopak.

- Co ci? Znów to robisz? - spytałam cicho, podchodząc do chłopaka.

Chłopak popatrzył na mnie swoimi oczami i wolno kiwnął głową na znak "tak".

- Lloyd... - zaczęłam mówić pokojowym głosem.

- Wiem, ponownie was zawiodłem - chłopak wydarł się z łzami w oczach i rzucił się na łóżko.

- Ej, nie mów tak - powiedziałam, siadając na jego łóżku.

W tym momencie mój telefon zaczął wibrować, bo ktoś do mnie dzwonił. Był to Maks. Zapomniałam, że umówiłam się z nim. Oczywiście zignorowałam go.

- Czemu to robisz? - spytałam cicho, odkładając pewien przedmiot.

- Chcę poczuć ulgę, nie potrafię przestać tego robić - powiedział Lloyd, patrząc mi prosto w oczy.

Po chwili ciszy wstałam i podałam mu chusteczkę. Ten przetarł sobie rany.

- Wiem, jak się czujesz - powiedziałam spokojnym głosem i ponownie usiadłam przy chłopaku.

- Właśnie, że nie wiesz! Nigdy się nie okaleczałaś! Więc nie wiesz, jak się czuję! - wydarł się Lloyd, a po jego policzkach spływały łzy.

Bez zastanowienia przytuliłam go. Potrzebował tego, od razu też się do mnie przytulił.

|| Tajemnice Ciemności || Maja Montgomery Garmadon || Tom 1 ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz