Dziś zaczynam pracę. Nie jest to może praca marzeń, zaczynam na niskim stanowisku z dość niską pensją, ale i tak to większe pieniądze niż miałem kiedykolwiek. Mam nadzieję, że zagrzeje to miejsce na dłużej i może uda mi się za jakiś czas wskoczyć na lepsze stanowisko, w końcu to duża firma, szczebli kariery jest dużo. Z tą myślą ubrałem się w dość znoszoną koszulę i spodnie po czym wyszedłem z mieszkania. Cóż ja to to nazywam mieszkaniem, dla każdego innego osobnika byłaby to po prostu nora. Gdy uciekłem ze swojego stada imałem się każdego legalnego zajęcia. Miałem dokumenty więc na początku nigdy nie było problemu, lecz ten pojawiał się gdy tylko ktoś wyczuł, iż jestem omegą. Później zaczynały się dziwne propozycje: seksualne, surogatki, sprzedawanie własnego ciała i inne. Gdy pracowałem w kawiarni jeden z klientów bez ceremonialnie rzucił się na mnie i zaczął dobierać przy wszystkich pracownikach. Na szczęście szybko otrząsnęli się oni z szoku i oderwali ode mnie alfę. Później na policji, gdy spisywali moje zeznania stwierdzili, iż " tamten facet miał gorączkę dlatego tak postąpił, no i cóż się dziwić gdy przed nim stało takie ciasteczko". Po tym co usłyszałem od razu wyszedłem z komisariatu kierując się prosto do pokoju motelowego w którym wtedy mieszkałem, spakowałem swoje rzeczy i jako wilk przemierzyłem jakieś 100 km. Im dalej tym lepiej.
Po pięciu latach życia w norach, ciągłych zmianach pracy i miast nauczyłem się jednego: "gdy ktokolwiek rozpozna we mnie omegę, uciekam."
Biorę specjalne tabletki maskujące mój zapach, lecz na ruję nie pomagają, 3 dni co 3 miesiące w których zwijam się w kulkę i staram się przetrwać. Ostatnio źle wyliczyłem dni, ruja dorwała mnie w środku pracy, gdy siedziałem przy biurku nagle fala feromonów ulotniła się w przestrzeń a po kilku sekundach widziałem wzrok wszystkich alf w pomieszczeniu skierowanych na mnie. Zdążyłem jeszcze złożyć wypowiedzenie i natychmiast wróciłem do mieszkania. Gdy ruja ustąpiła zacząłem się pakować, ciężko mi było zrezygnować z tamtej pracy. Pracowałem tam już prawie rok ( najdłużej jak dotąd), biłem się strasznie z myślami, czy na pewno dobrze robię, do czasu aż nie przyszedłem po swoje rzeczy i dokumenty. Gdy skończyłem wszystko pakować do torby, podszedł do mnie kolega z którym pracowałem przez ostatnie dwa miesiące nad projektem.
-Jimin- Tak Jack?
- A może zanim nas opuścisz to possałbyś każdemu z ekipy, co? W końcu do tego są stworzone omegi, aby zadowalać alfę.
- Niestety będziesz mnie musiał w tym wyręczyć - syknąłem przez zęby próbując uspokoić mojego wilka, który najchętniej rzuciłby się skurwielowi do gardła, po czym zebrałem swoje rzeczy nim sens moich słów uderzył w przygłupiego psa.
Teraz stałem przed wielkim wieżowcem z kolejną nadzieją w sercu, że może tym razem zagrzeje tyłek na trochę dłużej. Gdy przeszedłem przez drzwi pokazał mi się duży hol z recepcją pośrodku, zanim stała śliczna brunetka uśmiechając się do wszystkich.
- Dzień dobry w czym mogę pomóc?- Dzień dobry- powiedziałem lekko się kłaniając - moje nazwisko Park Jimin, miałem się stawić w pokoju 508, to mój pierwszy dzień pracy.
- Och, a więc witaj Jimin mam na imię Lucy, szczerze powiedziawszy czekałam na Ciebie. To jest twój identyfikator, przy okazji jest to karta która umożliwia wejście do tych wind a także do bufetu który znajduje się na 10 piętrze i jest całkowicie darmowy dla wszystkich pracowników. Lunch jest w godzinach 12:00-15:00 i radzę Ci iść bliżej 15:00 wtedy nie ma już aż takich tłumów. Pokój 508 znajduje się na 20 piętrze i będzie tam na Ciebie czekał pan Kim Namjoon.
Dziewczyna wręczyła mi kartę i wskazała windę. Podziękowałem jej i skierowałem w tym kierunku. Gdy znalazłem się przed drzwiami danego pokoju delikatnie zapukałem i czekałem aż usłyszę zaproszenie. Jedyne co mnie zdziwiło to to, że biurko dla asystenta było puste i nigdzie nie było widać żywej duszy.
- Proszę
Gdy to usłyszałem wszedłem do dużego pomieszczenia na środku którego stało duże biurko z krzesłami obitymi w pięknym kolorze zieleni, obok stała kanapa a za nią mnóstwo regałów z książkami, a przy biurku siedział bardzo przystojny mężczyzna, dobrze zbudowany, typowy Alfa z blond włosami, gdyby nie jego worki pod oczami i zmęczony wzrok powiedziałbym, iż nadawałby się na okładkę jakiegoś magazynu.- Dzień dobry, nazywam się Park Jimin.
- Och, witam panie Park, cieszę się, że jest Pan szybciej, proszę usiąść - powiedział wskazując na krzesło - wczoraj przeglądałem dokumenty i zdziwiłem się, że aplikował Pan na tak niskie stanowisko. Z tego co widzę w ostatniej pracy był pan odpowiedzialny za dość duży projekt co prawda razem z dziewiątką innych pracowników, ale zawsze. Dzwoniłem do Pana wcześniejszego szefa, potwierdzić te informacje i wyrażał się o Tobie w samych superlatywach. Dlatego, czy byłbyś zainteresowany innym stanowiskiem? Tak się składa, iż tydzień temu moja asystentka wyszła za mąż. Alfa nie zgodził się na dalszą jej pracę, a ja od tamtego czasu tonę w papierach. Wiem, że nie jest to praca na tak wysokim stanowisku jak miałeś wcześniej, ale i tak jest lepsza od posady na którą aplikowałeś. To jak, pomożesz mi się odkopać z tego wszystkiego? - powiedział blondyn który w swoim słowotoku nawet nie zauważył, że przeszedł z Pan na Ty.
- Z przyjemnością Panie Kim.
-Kiedy jesteśmy we dwoje możesz mi mówić Namjoon.
- Jimin- powiedziałem ściskając dłoń blondyna którą chwilę wcześniej wyciągnął.
- Za jakieś dwie godziny dostaniesz nową umowę do podpisania. Chodź oprowadzę cię po budynku, abyś nie błądził bez sensu. Przynajmniej trochę rozprostuje gnaty.
Gdy to powiedział wstał z miejsca, przeciągając się i z uśmiechem na ustach poszedł do wyjścia. Całe oprowadzanie po miejscach ważnych dla asystenta trwało jakąś godzinę, zauważyłem, że mężczyzna cieszy się dużym szacunkiem ludzi tu pracujących, każdy się mu kłaniał z uśmiechem na ustach a niektórzy nawet zagadywali. Po oprowadzeniu Namjoon pokazał mi moje biurko, które było przed jego gabinetem, wyjaśnił mi jak przełączać rozmowę oraz wszystkie hasła do laptopa.
- Namjoon akta z działu kadr - gdy blondyn tłumaczył mi kolejny program podszedł do nas rosły brunet podając kopertę mężczyźnie i odszedł z delikatnym uśmiechem.
- Dzięki Jungkook- powiedział i natychmiast rozdarł kopertę - twoja nowa umowa jest już gotowa, jak będziesz miał czas przeczytaj i podpisz, kopia do mnie a oryginał dla ciebie.
Tymi słowami skończył naszą rozmowę i wszedł do siebie, a ja rzuciłem się na umowę, moim oczom ukazało się nowe stanowisko, ale co bardziej mnie interesowało to pensja. Trzy razy większa niż zakładałem. Bogini spraw abym mógł tu pobyć dłużej, z takim wynagrodzeniem może stać mnie będzie na lepsze mieszkanie. Po przeczytaniu umowy podpisałem ją na kopii i oryginale po czym wręczyłem szefowi i zabrałem się do pracy której było naprawdę dużo.
CZYTASZ
WILCZE SERCA
Fanfiction"-Jimin jesteś moim mate, dlaczego mam wrażenie, że odemnie uciekasz. - Bo może tak jest. - Dlaczego? Nie rozumiem, zrobiłem coś nie tak? - Ja ... - Proszę, Jimin daj nam szansę. Gdy to powiedział upadł przed chłopakiem na kolana trzymając w swoic...