Jimin
Tej nocy jeszcze długo nie mogłem zasnąć, kręcąc się w łóżku i przewracając z boku na bok. Słyszałem jak Yoongi kręci się po domu, potem wertuje dokumenty zapewne pracując, a gdy wreszcie zasnął, mój umysł też postanowił w końcu dać za wygraną i odleciałem w objęcia Morfeusza. Niestety śnił mi się mój rodzinny dom, wściekły ojciec i matka która trzymała moje zakrwawione ciało. Gdy obudziłem się w środku nocy cały zlany potem wiedziałem, że już nie zasnę. Mając nadzieję, iż nie obudzę bruneta wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki. Chłodna woda obmywała moje spocone ciało jednocześnie pozwalając wyciszyć mój umysł. Moje mięśnie musiały być bardzo spięte w czasie snu, ponieważ każdy mój dotyk sprawiał mi ból. Gdy już wyszedłem z zaparowanego pomieszczenia spojrzałem na zegar 5:10, czyli spałem jakieś 4 godziny.
Jakiś czas później opatulony w ciepły koc siedziałem na balkonie z kubkiem herbaty w ręce i przyglądałem się jak świat powoli się rozjaśnia a słońce budzi nowy dzień. Moje myśli dalej krążyły wokół moich wspomnień, ale przy jaśniejącym niebie i już wybudzonym umyśle, postanowiłem cieszyć się z tego snu. Choć przedstawiał coś tragicznego dla mnie, to zdawałem sobie sprawę, iż nie była to prawda. Ojciec znęcał się nade mną w tak drastyczny sposób dopiero po śmierci mojej rodzicielki, więc nie mogła widzieć mnie w takim stanie. Jedyne co cieszyło mnie z tego koszmaru to wizja właśnie jej - mojej matki. Od lat mi się nie śniła, nie miałem też żadnego jej zdjęcia czy chociażby najmniejszej pamiątki po niej. A była ona kochaną duszą, lecz swoje prawdziwe oblicze i uczucia wobec swoich dzieci pokazywała tylko gdy ojca nie było w pobliżu i tylko gdy była pewna, że jest na tyle daleko, iż nagle nie pojawi się w drzwiach. Siedząc tak i wspominając te dobre chwile nawet nie zauważyłem, że słońce już od dawna jest na niebie.
- Mini?- powiedział cichy głos za mną i poczułem delikatną dłoń Yoongiego na moim ramieniu, dotyk ten wybudził mnie z transu na co lekko podskoczyłem. Cieszyłem się, że kubek który dalej trzymałem w ręku już od dawna był pusty i zimny. - Przepraszam, że Cię przestraszyłem, ale pukałem do twoich drzwi a gdy długo nie odpowiadałeś postanowiłem wejść i zobaczyć czy wszystko w porządku.
- Przepraszam, nie słyszałem - odparłem patrząc na bruneta który kucnął obok mnie intensywnie mi się przypatrując.
- Wszystko w porządku? - zapytał biorąc moją rękę w swoje dłonie - Bogini, Jimin ile czasu tu siedzisz? Twoje ręce są całe skostniałe, a policzki całe czerwone.
Gdy to powiedział wziął mnie na ręce jak pannę młodą i nie patrząc na moje protesty, że "przecież mogę iść sam" zaniósł mnie do salonu i posadził przy kominku ściągając ze mnie koc którym byłem okryty i przesuwając fotel ze mną bliżej ognia.
- Musisz się ogrzać, nie możemy dopuścić do tego abyś teraz się przeziębił - mówiąc to poszedł do kuchni a chwilę później w moich dłoniach pojawił się kubek z gorącą kawą - zrobiłem nam śniadanie i dlatego poszedłem do twojego pokoju, aby cię na nie zaprosić.
- To miłe z twojej strony, dziękuję - powiedziałem z uśmiechem patrząc jak Alfa przesuwa kawowy stolik obok mojego fotela a zaraz za nim pufę dla siebie.
- Nie ma za co - powiedział kładąc na stolik talerze, miskę z sałatką i duży talerz pełen kimbabów- zrobiłem kilka rodzai bo nie wiem jakie lubisz.
- Nie przepadam jedynie za tymi z szynką - powiedziałem a na twarzy chłopaka pojawił się duży uśmiech.
- Akurat tych nie zrobiłem, bo sam nie lubię - gdy to powiedział zaczął napełniać mój talerz sałatką i dużą ilością rolek, po czym podał mi naczynie - nie jadłeś kolacji więc śniadanie musi być obfite.

CZYTASZ
WILCZE SERCA
Fanfiction"-Jimin jesteś moim mate, dlaczego mam wrażenie, że odemnie uciekasz. - Bo może tak jest. - Dlaczego? Nie rozumiem, zrobiłem coś nie tak? - Ja ... - Proszę, Jimin daj nam szansę. Gdy to powiedział upadł przed chłopakiem na kolana trzymając w swoic...