Epilog

3 0 0
                                    

Stałam przed kancelaria Alexander, nie za bardzo wiedząc czy na pewna chce tam wchodzić. Nie ze nie lubiłam tego miejsca tylko jakoś to nie był mój świat.
Do przyjścia tu namówiła mnie Cami, która obiecała, że będzie mi towaszysyc w tej wyprawie.
Nie rozmawiałam czemu stresowałam się iście do mojego narzeczonego. Miałam iść tylko zapytać się go o drobnostkę, a ja tradycyjnie robiłam z tego wielkie halo.
- Mamusiu chce do tatusia! - Krzyknąła Cami.
Camellia córka moją i Alexander, która w tym roku miała skończyć pięć lat była ulubienica swojego ojca. Z wszystkich naszych córek to Camellia Xander kochał najbardziej.
Blondynka była jego oczkiem w glowe i wątpiłam, że to kiedykolwiek się zmieni.
- Mamusia musi zebrać się w sobie - mruknęłam do dziewczynki.
- Mamo - zwróciła się do mnie tym samym barwą głosu co Xander. - Zbierasz się od piętnastu minut.
Widać, że to dzieco Alexander i moje.
Wzięłam głeboki wdech i wraz z dziewczynką ruszyłam w stronę budynku. Przemierzyliśmy drogę z parkingu do kancelarii. Weszłyśmy od razu kierując na odpowiednie piętro.
- Rosie? - Zapytał mnie Sanderson.
Obróciłam się powoli w jego stronę, a moja córeczka pomachała mu na przywitanie. Alexander poznał Blaise na studiach prawniczych. Dużo rozmawiali i spędzał wolnego czasu. Oboje mieli podobne cele, więc postanowiliśmy otworzyć kancelarie.
- Mam przekazać Ale…
- Nie! - Krzyknąła Cami. - To niespodzianka.
Blaise uśmiechnął się w jej stronę, kiwając głową. Oboje wpadliśmy do windy, a brunet powiedział mi gdzie znajdę narzeczonego. Porozmawialiśmy chwilę na blachę tematy.
Kiedy winda się otworzył wyszliśmy, a Blaise szybko nas godonil. Ale nie musiał tego robić, bo Camellia zdążyła dotrzeć swojego tatę.
- Tatusi! - Krzyknąła, biegnąc w stronę bruneta. On gdy usłyszał głos córki obrocil się, wyciągając ku niej ramiona.
Nie mogłam powstrzymać uśmiech, który wkradł się na moje usta.
Odkąd Camellia pojawiła się w naszym życiu wiedziałam, że Xander będzie dobrym ojcem. Lecz niespodziewałam się, że aż tak dobrym.
Objął mocno małe ciało córki, podchodząc z nią do mnie. Stanął blisko mnie, by położyć rękę na moich plecach, całując delikatnie w usta. Odsunął się ode mnie, łapiąc mnie za rękę. Powiedział do Blaise, by zapiekowal się klientami, a on zaraz wróci.
Zaprowadził nas do swojego gabinetu. Podczas drogi rozmawiał z Cami która była uradowana jak zawsze kiedy mogła rozmawiać ze swoim tata. Uwielbiałam patrzeć na ich dwoje, gdy prowadzili luźna rozmowę o jakieś blachosce.
W końcu dotarliśmy do gabinetu Xander. Brunet postawił blondynkę na ziemie, aby ta mogła pobiegać. Kazał mi usiąść na jeden z kanap, które tam stały. Wykonałam jego polecenie, obserwując dziewczynę. Xander podszedł do biurka, odkładając jakieś papiery. Byłam za bardzo skupiona na obserwowanie córki, by zobaczyć, że mężczyzna siada obok mnie. Zawołał do siebie, by ta usiadła obok niego.
- Co się stało? - Zapytał mnie Alexander.
- W sprawie naszego ślubu - odpowiedziałam, uśmiechając się do niego miło.
To wciąż nie mieściło mi się w głowę.
Nie miałam być już Rosanna Beck Warr tylko Rosanna Wilson.

My first love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz