Rozdział 22

8 0 0
                                    

Gdy w końcu udało mi się odkleić ode mnie Alexander spojrzałam na niego, czochrając go po włosach. Chciałam wstać, by iść się ubrać, lecz moje ciało odmówiło mi posłuszeństwa.
Wilson przygladal mi się chwilę, aby samemu wstać, pomagając mi w tej prostej czynności. Jak się okazało chwilę później straciłam panowanie nad własnym ciałem. Kiedy Alex chciał mnie postawiać, ale ja leciałam w jego stronę. Dlatego zdecydował się pomóc mi się umyć. Gdy się umyłam zaprowadził mnie do sypialni. Kazał mi usiąść a on sam otworzył dzwi balkonowe. Byłam owinięta ręcznikem, więc poczułam na karku przyjemny powiew zimniego powietrza. Skierował się do mojej garderoby, czekałam na niego parę minut. Przyszedł do mnie z czystą bielizną i dresem.
- Dobra kochana musimy współpracować
- powiedział do mnie Alexander, ściągając recznik. Odłożył go na bok, sięgające po mój stanik. Delikatnie mi go założył, po czym zapiął go. Chwilę mu zajęło rozkminenie jak założyć mi majtki. Ale porzucił ten pomysł i wziął do rąk bluzę, ktora przyniósł.
- Mam pomysł jak założyć ci resztę - mówił, kiedy już założył mi bluzę. - Ufasz mi, prawda?
- Ufam - powiedziałam, po czy ten mnie podniósł. Postawił, przy ścianę, by sprawdzić czy się nie przewrócie. Uśmiechał się, kiery jego plan zadział.
Kazał położyć ręce na jego ramionach. Poczułam jak podnosi mi jedną nogą, a potem druga. Ubrał mnie do końca, po czym położył mnie w łóżku.
- Alexander - powiedziałam, gdy on wciąż stał w bokserkach. Zorętował o co mi chodzi, ale zignorował to, kładąc się obok mnie.
- Co już nie lubisz mnie prawie nago? - Zaśmiał się do mnie, na co ja przewróciłam oczami. On położył jedan dłoń ma mojej talii, by położyć sobie mnie. Patrzył chwilę na mnie, po czym zaczął mnie całować. Robił to tak samo dobrze jak wrześniu.
Usłyszałam jak ktoś wchodzi do mojego pokoju. Chciałam odsunął się od niego, ale zapomniałam, że nie mogę tego zrobić. Usłyszałam odchrzakniecie mojego ojca. Xander wiedział, że nie znasze swojego ojca. Więc jak tylko zadał sobie sprawę, że jest w pomieszczeniu ścisnął jeszcze mocniej moje biodra, że aż cicho jęknąłam.
I chuj jak nic będzie siniak.
- Alexander kurwa - warknął wkurwiony mój brat. Chłopak odsunął się na chwilę, by spojrzeć na mojego brata. - Dziękuję - dodał a ja położyłam głowę na ramieniu Alexander. - Co jest Rose?
- Nie spała pewnie w nocy - mruknęł ojciec.
- Nie - zaprzeczył natychmiast Alex. - To epizod depresyjne.
- Rosie chcesz iść do Miller? - Zapytał się ojciec brzmieć na szczerze zmartwionego. Ja jedynie mruknęłam mu ciszutkie nie. - Jednak jak ten stan się utrzyma pójdziesz.
Skinąłem głowę, nie mając zamiaru z nim dyskutować.
- Tak w ogóle przyszedł prawnik Leo, by z wami porozmawiać - powiedział mój brat.
- Xander pójdzie - mruknęłam. Widziałam jak chciał się mnie zapytać czyemu on. Posłałam mu piękny uśmiech, kładąc się na plecy. Usiadłam po truecki, spychając Xander z łóżka. Szło mi to topornie, ale nie poddawałam się. - No idź
- powiedziałam, gdy ten wciąż leżał na łóżku. Spojrzałam na jego twarz. Uśmiechał się do mnie szeroko. Widziałam jak walczy, by się nie roześmiać. Wyciągnełam jedną nage, kopiąc go z całej siły w bok. Brunet spał z łóżka.
- Wypisz wymaluja Josephine - skomentował ojciec moje zachowanie. - Powiem ten prawikowi, że ktoś do niego przyjdzie.
Ojciec wyszedł z mojego pokoju. Spojrzałam się na moje brata i dawnego przyjaciela. Blondyn pomagał wstać brunetowi.
- Dzięki stary - powiedział Xander, klepiąc Dick po ramieniu. - Ale wiesz co? Nie wiem jak ty wytrzymasz nasz ślub.
- Moja siostra jest do ciebie nie osiągana
- zaśmiałam się na słowa brata. - Na zawsze
- dodał, a ja zaśmiałam się jeszcze głośniej.
- Ta, ta - mówił, ubierając spodnie. - Jeszcze zobaczysz.
- Co ty powiedziałeś?
Richard chciał brzmieć na poważnego, ale w ogóle mu to nie wychodziło.
- To co słyszałeś.
Spojrzałam na brata i zaczęłam się zastanawiać co widzi w nim Nora. A potem skierowałam swoje spojrzenie na Xander.
Co ja w nim widziałam?

***

- Rosie! - Krzyknąła Florence.
Obudziłam sięz przewracając na drugi bok. Otworzyłam oczy i ujrzałam mała brunetke o podobnym uśmiechu do Xander. Przetarłam oczy, wyciągając w jej stronę ręce. Ona bez zawahania wpadła w moje ramiona. Przecisnełam ją mocno do swojego ciała. Spojrzałam w górę. Nad naszą dwojka stał Xander.
- Hej - zaczęła Lilly, która weszła do mojego pokoju. Spojrzałam się na siostrę, która uśmiechała się miło. - Chciałam wziąść naszego nowego domowika na miłą pogawędkę z innymi domonikami.
- Upszedzam cie - mówił brunet, nachylając się nad dziewczynka. - Oni wszyscy to wariaci, a ona
- wskazał palcem na szatynke w dzwiach. - To największy.
Siostrą spojrzała mu zdegustowane spojrzenie. On odwrócił się do niej tyłem, siadając obok mnie na łóżku. Poprawił mi włosy, spoglądając na mnie. Nie zorientowałam się kiedy Lilly wyszła z Florence.
- Wytłumaczyłem jej to najdelikatniej jak potrafiłem - powiedział, obejmując mocno. Schował głowę w zagułku mojej szyji.

My first love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz