-3- Alfa

93 5 0
                                    

Na dole zdjęcia postaci mate Alfy.
Zdjęcia z Pinteresta
--------------------------------------

Od czterech dni siedzę przy łóżku kobiety. Nie poruszyła się jeszcze ani razu, mam nadzieję, że szybko się to zmieni. Anna nastawiła jej wszystkie złamania. Większość zadrapań i otarć już się zagoiła ale na skórze widać jeszcze blade siniaki i głębsze rany.
Do sali wchodzi Beta.

- Przyniosłem rzeczy o których mówiłeś Alfo.

Nic nie mówiąc zabieram rzeczy, Beta opuszcza sale a ja kieruje się w strone mojej Mate. Biorę ją delikatnie na rece i zabieram do łazienki, która jest połączona z salą.
Napuszczam ciepłej wody do wanny, ściagam ubrania z mojego kwiatuszka i wkładam ją delikatnie do wody. Delikatne ale bardzo dokładnie myje jej ciało i ciemno brązowe długie włosy. Mimowolnie czuje podniecenie, gdy gąbką przejeżdżam po jej nagich, kształtnych piersiach  i nieco wychudzonym brzuchu. Miejsc imtymnych nie moge umyć gąbką , ponieważ jest zbyt szorstka. Nabieram odrobinę płynu na dłoń i delikatne myje jej cipkę i pupę. Czuje jak mój penis boleśnie pulsuje ale nie przejmuje sie tym. Panuję nad sobą i wilkiem. Gdy kończę wyciągam jej drobne ciało. Wycieram ja delikatnie ręcznikiem a gdy jest sucha naciągam na nią moją koszulkę, która sięga jej do połowy ud.

- Zofio. Przyjdź zmienić pościel w sali 3 w klinice. - mówię telepatyczne do jednej z Omeg a ta natychmiast odpowiada:

- Już idę mój Alfo!

Usiadłem sobie na dużym fotelu z kruszynką na kolanach,. Gdy nasza skóra się styka czuje przepływające w tym miejscu iskierki. Czekam na przyjście Omegi. Po pięciu minutach słysze ciche pukanie.

- Wejść! - mówię twardym głosem.

Zofia wchodzi na trzęsących się nogach. Staje na środku sali i pochyla głowę w moją stronę. Po chwili szybko zmienia pościel i gdy już chce wychodzić zatrzymuje ją.

- Zofio. - słyszę jak przyspiesza jej tętno.

Odkładam Kwiatuszka do łóżka i odwracam się w stronę Omegi.

-Zwalniam cię z obecnych obowiązków. Chce abyś zawsze kręciła się gdzieś niedaleko mnie. Kobieta, którą naleźliśmy  w bardzo ciężkim stanie, będze twoja Luną. Została wykorzystana, pobita i torturowana. Dlatego tak ważne jest, żeby zapewnić jej odpowiednią opiekę. - Mówię cały czas patrząc kobiecie w oczy, które z każdym słowem robią się coraz większe.

- Oczywiście Alfo!- mówi drżącym głosem
- Zadbam o Lunę najlepiej jak tylko potrafię.

- Zofio jesteś jedną z nielicznych osób, która wie o całej sytuacji. Mam nadzieję, że mogę ci zaufać. Jeśli nie, wyciągnę z tego konsekwencje. - ostatniej zdanie mówię powarkując.

Po wyjściu kobiety sam idę się szybko umieć i ubrany wracam na fotel. Obserwuje uważne Mate, jest bardzo piekna. Przy kąpaniu dostrzeglem jej nietypowe uszy. Kobieta ma bardzo spokojny wyraz twarzy a z delikatnymi piegami wygląda dość uroczo. Mój wilk piszczy ze szczęścia, gdy dostrzegam ledwo zauważalny ruch powieką. Na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech, jestem pewien, że za niedługo się obudzi. Martwie się jedynie o jej stan psychiczny.

Minęło parę dni od jej znalezienia dlatego jej zapach stał się wyraźniejszy. W sali unosi się zapach konwali i coś czego nie mogę określić. Moja Mate na pewno nie jest wilkiem. Na wampira też nie wygląda. Nie ma bladej skóry, typowej dla tego gatunku ani dwóch odstających kłów. Leczy się zbyt szybko by być człowiekiem. Zastanawia się nad wiedźmą ale zobaczymy jak się obudzi.
Czuję do kobiety coraz mocniejsza więź. Delikatne prądy chcą przyciągnąć mnie jak najbliżej. Wilk chętne by na to przystał. Czuje jego głębokie namawianie by chociaż wtulić głowę w jej pierś.
Gdy na nią patrze jak jest ubrana tylko w moją koszulkę mimowolne czuje podniecenie. Okrywam ją szczelnie kocem Moja mała kruszynka.

Skrzywdzona Luna Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz