-17- Alfa

61 4 0
                                    

Po tym jak moja Liliana zasnęła z  płaczu w łazience wtulona w wilka, przeniosłem ją do sypialni.
Okryłem kobietę porządnie kołdrą a sam  przemieniam się w wilka i położyłem się obok niej a pysk ułożyłem na jej brzuchu. Leżę tak wtulony w małą mate słuchając jej spokojnego bicia serca.

Gotuję się na myśl, jak została potraktowana a to nie było wszstko. Pokazała mi tylko część tego co się wydarzyło.
Narazie wiem , że szukam pięciu wilków.

Markus,  Gregor, Jim, Oscar , Danny.

Te imiona na zawsze wyryły się w mej pamięci. Mówili o Alfie, wiec przynależą do jakieś watahy. Niewiem kiedy, ale ich znajdę a zemsta będze okrutna. Będą błagać o szybką  śmierć, której długo nie nadejdzie. Będą cierpieć dużo bardziej niż moja przeznaczona!

Po jakimś czasie poszłem do kuchni. Robie duży dzbanek herbaty z cytryną i miodem. Zastanawiam się jakie zrobić jedzenie Lilianie.W końcu jeszcze nie wiem co lubi. Postawiłem na  gofry z dżemem, do tego pokroiłem różne owoce. Ułożyłem wszystko na dużą tacę. Dodałem jeszcze garść orzechów w małej misecce.

Zanoszę wszystko do sypialni i kładę tace na długi stolik kawowy.

W salone znajduje się podobny tylko że, większy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


W salone znajduje się podobny tylko że, większy.

Przy stoliku w sypialni jest  wygodna czarna kanapa.
Kobieta czując zapach jedzenia zaczyna się wiercić.  Otwiera lekko spuchniete oczy.

- Kwiatuszku zrobiłem jedzenie.

Kobieta wstaje i ścieli szybko łóżko. Powoli do mnie podchodzi a ja nalewam herbate do szklanek. I rozkladam rzeczy na stoliku.

- Mam nadzieje, że będzie ci smakować. - uśmiecham sie do dzieczyny.

Zakłada pasmo włosów za szpiczaste ale nie tak bardzo jak u elfa ucho. Mam nadzieję, że dzisiaj dowiem się czegoś wiecej o dziewczynie.
Spokojne zjada gofra i popija herbatą.

- Masz bardzo ładne mieszkanie. - rozgląda się dookoła.

- Dziękuje. Teraz jest już nasze. Jeśli chcesz coś zmienić to śmiało , nie krępuj się. Ten koncik pod oknem jest dla ciebie. - zmieszała się. Wiem, że narazie nie chce tu zostać.

Na dużym, szerokim parapecie są ułożone poduszki i mięciutki koc.
Miejsce jest trochę zasłonięte przez pół przeźroczystą złotą zasłonę która, w połowie jest związana paskiem .

- Dziękuje. Wiem, że jestem twoją Mate ale nie wolałbyś się związać z kimś bardzej odpowiednim? Usłyszałam tą kobietę jak mówiła komuś o mnie i nazwała mnie Luną. Olivier wiem, że jesteś Alfą. Powinieneś  związać się z silną wilczycą, która będzie wiedziała jak dbać o wilki.- ucichła na moment po czym cicho szepcze.
- A ja.. ja po prostu jestem zniszczona.

Wilk we mnie zawył odczuwając jej ból. Samotna łza cieknie z jej policzka a ja ją ścieram.

- Księżyc nie bez powodu nas za sobą związał. Może się jeszcze nie znamy zbyt dobrze ale już teraz jesteś dla mnie bardzo ważna. Kwiatuszku nie zamieniłbym cię na żadną inną kobiete i nigdy więcej nie mów, że jesteś zniszczona. Pomogę ci i razem damy radę przejsć przez twoją traume a na twoich oprawcach brutalnie się zemścimy. I uwierz mi, jesteś piękna!

Liliana przysuneła się bliżej i wtuliła w mój bok. Gładzę ją delikatnie po plecach.

- Chciałbym cię o coś spytać Kwiatuszku. Wiesz, że jestem zmiennym, niestety  nie potrafię rozpoznać twojego zapachu. Zdradzisz mi kim jesteś?

-  Jestem Nimfą Leśną z domieszką demona po tacie.

- Słyszałem legendy o Nimfach, myślałem, że już dawno wyginęły.

- Zostało nas bardzo niewiele. Ludzie i inne gatunki polowały na nas dlatego, żeby ochronić nasz gatunek, zaszyliśmy się w  Mrocznym Lesie. Tam mama poznała tatę.

-Powiedz mi jeszcze ile masz lat?

- Od moich narodzin minęło dwadzieścia pięć wiosen. W naszym klanie nie liczy się wieku. Ja w przybliżeniu wiem, bo moi rodzice każdej nowej wiosny znaczyli ścianę.

- Dziwne, dlaczego nie obchodzicie urodzin?- zastanawiam się

- Nimfy są długowieczne. Dlatego są urządzane na nas polowania. Ludzie wydobywają z nas esencje, żeby się odmładzać.  Wampiry polują, bo nasza krew działa jak narkotyk. Nie wiem po co jesteśmy potrzebne innym gatunką.

- Nie pozwolę więcej cię krzywdzić. - całuje ją skroń.

- Jak długo potraficie żyć?

- Niewiem dokładne - zastanowiła się
- W naszym Klanie najdłużej żyjąca Nimfa osiągnęła około dziewięciuset wiosen.

- Niezwykle. Liliano zastanawia mnie jeszcze jedno.- Zerknęła ma mnie.

- Skoro mówisz, że wasze Klan się ukrywa, to jak znalazłaś sie tu? Wiele kilometrów od Mrocznego Lasu.

-  Słyszałam wiele opowieści o Mangrili. Słyszałam,  że tutejsze lasy tetchnią życiem. Można spotkać wiele ciekawych zwierząt a kolory natury są zachwycające. Byłam po prostu ciekawa obcego mi świata. W Mrocznym Lesie nie ma zwierząt, za to są szkaradne stwory.Naszą wioskę otacza przyroda w szaro ciemnych barwach a rośliny choć piękne są bardzo niebezpieczne.  U nas nie słychać słodkiego śpiewu ptaków.
Dla Nimf to naprawę ciężkie czasy.. nie jesteśmy już takie beztroskie i szczęśliwe jak kiedyś. - zamyśliła się chwile a ja dałem jej czas.

Nie mogę uwierzyć, że tak niewinna istota musiała wychować się w tak przerażającym miejscu. Postaram się, by jej życie zmieniło się na lepsze. Pokażę jej że, nasza wataha jest wielką rodziną gdzie dbamy o siebie wzajemnie. Zabiorę ją kiedyś w ciekawe miejsca Mangrili. O niektórych nie wie za wiele istot.

-Z ciekawości opuściłam względnie bezpieczne miejsce.
Biegałam po nasyconym kolorami  lesie, zachwycając się każdą nowo napotkaną rzeczą. Musiałam znaczne oddalić się od Mrocznego Lasy bo widoki były owiele ładniejsze. Zniecacka zostałam otoczona przez
Wilki. Myślałam że, to tylko zwierzęta ale byłam w błędzie. Pokolei zaczeły przemieniać się w nagich ludzi. Jeden mnie uderzył i straciłam przytomność.
Jesteś Alfą, jak nazywa się twoja whatha? - pyta zaciekawiona

- Nasza wataha nosi nazwę Mrocznej Puszczy. Wszyscy traktujemy się jak rodzina choć zdarzają się spięcia. Nie zdziw się jeśli zobaczysz mnie kiedyś w innej odsłonie. Żeby zapanować na tak liczną gromadą wilków muszę być surowy.

- Jak bardzo liczną?

- Cała wataha liczy 122 osobników. Zostało jeszcze kilka nienarodzonych szczeniąt.

- Gdzie wszyscy mieszkają?

- Wilki uwielbiają być w grupie. Wiele z nich mieszka w domu pobocznym. Tak może mieszkać każdy wilk niezależne od rangi. My mieszkamy w domu głównym na drugim piętrze. Niżej nas mieszkają niektóre Bety.  Są też takie wilki co wolą mieć chatkę tylko dla swojej rodziny. Wtedy pozawalam na budowę.  - patrzę jej w oczy
- Kwiatuszku jeśli będziesz gotowa, oprowadzę cię po wiosce i ciekawych miejscach niedaleko niej. 

- Dziękuje. Narazie nie chce widzieć innych wilków.

Wstaję i ide do szafki. Biore z niej grzebień i jakiś płyn co dała Emily mówiąc, że to odżywka.

- Mogę zająć się twoimi włosami? Mówiąc szczerze są w nie najlepszym stanie.

Dziewczyna zarumieniła się.  Dotknęła ręką włosów i zrobiła wielke oczy. Podeszła do dużego lustra w pokoju i wydała dzwine sapnięcie.

- Tak Olivier. Sama nie dam rady.. przecież na głowie mam jeden wielki kołtun.

Usiadła wygodnie na kanapie . Pożądnie zpsikałem jej włosy płynem. I tak będzie musiała jej umyć więc, nie martwiłem się, że dałem za dużo produktu. Powoli rozczesywałem jej długie falowane włosy. Zajęło to naprawdę dużo czasu.

Skrzywdzona Luna Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz