- Pojmaliśmy wampira, który wtargnął na nasz teren. Dla bezpieczeństwa zaprowadzimy go do podziemi. Czy Mario ma go przesłuchać?
- Nie. Sam się tym zajmę. Przykłujcie go porządnie, żeby nie uciekł. - Rozmawiałem telepatycznie z Betą z patrolu.
Mario jest najlepszy w wyciąganiu informacji z bardzo upartych więźniów, ale postanowiłem sam przesłuchać wampira. Zaczekam aż Liliana wstanie bo nie chcę, żeby sie martwiła, że mnie nie ma.
Po jakimś czasie kobieta pojawiła się w kuchni.
-Dzień dobry. - uśmiechneła się i przyszła się przytulić.
- Dzień dobry kwiatuszku. Muszę dzisiaj coś załatwić. Wolisz zostać sama czy mam kogoś zawołać?
- A nie mogę pójść z tobą?
- Nie. - uśmiecham się słabo.
- Stało się coś poważnego?
- Tak. Dziś rano patrol złapał wampira na naszym terenie. Musze się nim zająć osobiście. - postanowiłem nie ukrywać nic przed Lilianą
-No dobrze. Możesz poprosić, żeby ta kobieta tutaj przyszła? Chyba Zafira..
- Zofia?
- Chyba tak.
-Dobrze, powiem żeby wpadła. Postaram się wrócić szybko.- jestem dość niechetny do tego pomysłu.
Przelotnie całuje ją w policzek i wychodzę.
- Zofio, Liliana chce, żebyś do niej przyszła. Ja muszę coś załatać. Przynieś do mojego mieszkania jakieś ciekawe książki z różnych gatunków i coś co może umilić czas mojej przeznaczonej. - mówie telepatyczne.
- Już sie robi Alfo.
Mówie jeszcze telepatyczne do Bety.
- Matt idziemy do podziemi.
Przechodze przez osadę wzbudzając zainteresowanie wśród paru wików, jednak nie ośmielają się podejść. Przeskakuje przez duży powalony pień, który leży na skraju wioski odgradzając ją od lasu. Często przesiadują na nim młode wilki.
W połowie drogi dogania mnie Beta.- Co się dzieję? - Pyta bez ceregieli.
- Wilki złapały wampira na naszym terenie. Niewiem, który wampir jest na tyle głupi by wejść teren należący do wilków.
- Zapowiada się wspaniały dzień!
Na jego twarzy ukazał się szaleńczy uśmiech a w jego oczach możne dostrzeć diaboliczne ogniki. Wiem, że gdzieś w środku niego tkwi prawdziwy demon.
Nie ma się co dziwić jego nienawiści do przeciwnego gatunku. Wampiry zamordowały jego matkę i ojca gdy był zaledwie sześcioletnim chłopcem. To wydarzenie pozostawiło ślad na jego pamięci.Schodzimy po drewnianych, skrzypiących schodach. Mijamy zapalone pochodnie, które są zawieszone co parę metrów na ścianie.
Czuje rosnące podekscytowanie Matta.( Zdjęcie z pinteresta)
Wchodząc do pomieszczenia pierwsze co rzuca mi się w oczy to mężczyzna zakuty w łańcuchy przy ścianie. Na szyji ma założoną metalową, kolczatą obrożę na krótkim łańcuchu. Ręce ma rozwieszone tak że nie może nimi poruszać.
Serce Matta mocniej zabiło a w głowie usłyszałem groźne ujadanie jego wilka.- Alfo - kłania się Beta.
- Złapaliśmy go gdy kierował się w stronę naszej wnioski. Nie współpracował i był agresywny. Ciągle powtarzał "muszę ją znaleźć"- Możesz odejść - mówię bez emocji do bety
Gdy zostaliśmy sami: Ja, Matt i wampir zaczęliśmy przesłuchanie.
- Zacznijmy od prostego pytania. Jak się nazywasz?- w mojej postawie jak i głosie nie widać żadnych emocji.
Wampir cały czas próbuje się wyszarpać
-Muszę ją znaleźć. - zawzięcie powtarza w kółko niczym zacięta płyta.
- Znaleźć kogo? - warczy Matt.
- Muszę ją znaleźć! Porwaliście ją w parszywe kundle! Gdzie ona jest?!...
Obracam się do wściekłego przyjaciela.
- Matt przynieś coś, żeby go trochę zotumanić bo tak to się niczego nie dowiemy.Matt wyszedł a więzień bez przerwy się wydzierał. Nie ma sensu go torturować. Pierw zaczniemy od bardzej cywilizowanych sposobów.
Przyjaciele wrócił i podał mi buteleczkę.- Znalazłem coś takiego.
Jest to mieszanina ziół, która uniemożliwia kłamstwa wampirom. Sprawia, że wampiry są jak naćpane. Szkopuł tkwi w tym, że działa dopiero po godzine.
Wstrzykujemy preparat prosto w serce wampira. A ten zaczyna się trząść. Po chwili zemdlał.
CZYTASZ
Skrzywdzona Luna
WerewolfOlivier, Alfa watachy znajduje przeznaczoną w krytycznym stanie. Dziewczyna budzi się ze śpiączki i nie pamięta kim jest. Ciekawe jak potoczą się ich losy.. _______________________________________ Opowiadanie pisane głównie oczami Alfy. _____...