Budzę się gdy pierwsze promienie słońca dostają się przez okno. Leżę z przymkniętymi oczami i wciągam ten zniewalający zapach mojego kwiatuszka.
Dzisiaj nie mam ważnych spraw do załatwienia, więc postanowiłem spędzić dzisiejszy dzień u boku mate. Idę tylko umyć zęby i twarzy. Wciągam jeszcze na siebie szare dresy.Leżąc na boku obserwuje buzię mojego kwiatuszka. Wygląda tak spokojniej, chociaż wiem, że to tylko powłoka. W środku bardzo cierpi.
Zastanawiam się czy będzie nam dane mieć kiedyś dzieci. Ciekawe czy kiedykolwiek o nich myślała. Wszystkie ciąże kobiety będą zagrożone, może nie donosić przez uszkodzoną macice.
Nie muszę się martwić, że kiedy mnie zabraknie, stado zostanie bez Alfy. Nikt się nie rodzi z rangą Alfy, dlatego przywództwo nie jest dziedziczne. Najsilniejsze wilki toczą krwawy pojedynek. Zwycięzca otrzymuje miano Alfy i zostaje przywódcą.Ktoś postanowił zaburzyć mój spokój.
Idę otworzy drzwi w które, bez przerwy ktoś puka. Gdy uchylam drzwi widzę Matyldę. Bezwstydnie jeździ wzrokiem po moim nagim torsie przegryzając usta.- Czego chcesz- pytam niemiło.
- Tak się zastanawiałam, musisz mieć naprawdę dużą ochotę na co nieco, skoro twoja jest niedysponowana, że tak powiem- przeciska się przez drzwi i kieruje się w stronę salonu kręcąc biodrami.
Jest ubrana w obcisły top odsłaniający brzuch i ledwo zakrywający piersi a na dupe ma wciągnięty skrawałek materiału imitujący spódniczkę.
Rozsiada się na moim fotelu i szeroko rozsuwa nogi. Widze jej nagą, gładką cipke, ponieważ nie ubrała bielizny. Między pośladkami błyszczy się różowy diamencik korka analnego.
Powoli do niej podchodzę skanując jej ciało- Skąd pomysł, że mam ochotę na seks i, że zaliczę właśnie ciebie?- mówię niskim tonem. Staję przed nią.
- Zawsze lubiłeś mnie pieprzyć.- Dociskam kolano do jej ciepłej cipki i nachylam się nad nią.
- Może kiedyś, różnica jest taka, że teraz znalazłem Mate. - odsuwam się o krok.
- Olivier nie daj się prosić.- stęka - nie powiem nikomu. Możemy mieć układ.
Łapie ją za szyję i podnoszę. Dalej ją trzymając idę w stronę ściany i ją do niej dociskam. Nachylam się, ona myśląc, że chce ją pocałował dźwiga głowę i rozchyla usta. Szarpie jej szyję w bok mocno ściskając. Szepcze jej do ucha gdy próbuję zaczerpnąć głębszy oddech.
- Spierdalaj kurewko. - otwieram drzwi wolną ręką. Wyrzucam kobietę przez nie a ta upada na kolana. Zamykam je trzaskając. Mam nadzieję, że zrozumie przekaz. Muszę iść zmyć z siebie ten denerwujący zapach wilczycy.
Niewiem kiedy zleciał cały dzień. Praktyczne cały czas siedziałem w pokuju przy mate z nadzieją, że się obudzi. Wieczorem kładę się do łóżka i zasypiam otulony zapachem konwalii i lasu.
CZYTASZ
Skrzywdzona Luna
WerewolfOlivier, Alfa watachy znajduje przeznaczoną w krytycznym stanie. Dziewczyna budzi się ze śpiączki i nie pamięta kim jest. Ciekawe jak potoczą się ich losy.. _______________________________________ Opowiadanie pisane głównie oczami Alfy. _____...