Siedzę w salonie na kanapie i obserwuje wejście do kuchni. Czasem pojawia się w nim Liliana.
Przez ten miesiąc trochę przybrała na wadze. Figura nieco się zaokrągliła i znikły odstające kości.Wygląda seksownie w sukiece, którą wybrała. Cienki, ciemno zielony materiał z ramion pod skosem łączy się na piersiach. Tworzy trójkątny dekolt z przodu i tyłu na plecach. W tali złapany jest wąskim paskiem z tego samego materiału. Od tali wiele kawałków jest puszczonych luzem. Układają się delikatnymi falami. Sukienka ma kilka złotych akcentów tak jak kolor jej sandałków. Włosy ma spięte w dużego luźnego koczka na szczycie głowy. Fryzura eksponuje jej szpiczaste uszy w których dostrzegam kilka złotych kolczyków. Naprawdę podoba mi się w takim wydaniu.
Wyjmuje pieczeń z piekarnika. Postanowiła, że dzisiaj sama coś ugotuje. W całym mieszkaniu unosi się piekny zapach jedzenia.
- Chciałbym z tobą dzisiaj o czym porozmawiać- mówię a ona wychyla ciekawa głowę za futryny.
- Zaraz skończę w kuchni i usiądziemy do stołu. - odopwiada a jej głos jest miękki.
Kiwam głowa a ona znów znika w kuchni.
Zdecydowaliśmy, że najlepiej porozmawiać po posiłku. Czuję jak wilk zachęca mnie do zjedzenia tego co przygotowała mate. Wszystko wygląda naprawdę dobrze. Nakładam sobie dużą porcje mięsa i trochę salatki. Kobieta widząc mój talerz nie może powstrzymać chichotu.
Ona nakłada sobię więcej salatki i jeden kawałek mięsa. Wilkowi nie podoba się ten widok. Nie rozumie , że nimfa nie ma tak dużego zapotrzebowania na mięso jak zmiennokształtni.Odpoczywamy siedząc na miękkim dywanie przed rozpalonym kominkiem. Ogień iskrzy się wydając przyjemne skwierczenie. Siedzę w rozkroku a Liliana wtula się we mnie plecami. Mój wilk mruczy z przyjemnością gdy zaciągam się jej przepięknym zapachem. Gładząc ją po ramieniu, wyczuwam, że przeszedł ją dreszcz.
- Kwiatuszku - szepczę - Od miesiąca siedzisz w domu. Widzę twoj tęskny wzrok gdy siedzisz przy oknie i obserwójesz przyrodę i pałętających się gdzieś niedaleko mieszkańców. Myślę, że już jest odpowiedni moment, żebyśmy wyszli do watahy. Chciałabyś spróbować? - nieco się spieła ale przez naszą bliskość, więź, która nas łączy szybko zadziałała na kobietę rozluźniająco. Jestem pewien, że też poczuła przepływające iskierki w miejscu gdzie nasza skóra się styka.
- Możemy spróbować wyjść wieczorem na spacer. Jest coś na co powinnam uważać? - pyta niepewnie.- Kochanie chce, żebyś się czuła swobodnie. Tutaj nie musisz udawać kogoś kim nie jesteś.
Przekręciła sie przodem do mnie. Zbliżam twarz do niej i gdy chcę pocałować ją w czoło, ona dźwga głowę łącząc nasze usta w delikatnym pocałunku.
Wilk oszalał z zachwytu i pożądania. Czuję jego próbę przemiany pod skórą. Jenak ja jestem silniejszy i potrafię nad nim zapanować.
Po chwili odrywa nasze usta od siebie i chowa zarumienioną twarz w mojej piersi. Oplatam ją ramionami w tali i przyciągam blizej siebie.
Po dłuższej chwili postanowiłem zacząć niewygodny temat.
- Byłem przesłuchać wampira, który wtargnął na nasz teren. Chodziło mu o ciebie. Powtarzał, że musi cię znaleźć.
- Czy mówił coś jeszcze. - wyprostowała się.
- Tak. Mówił ze Neferiz pragnie odnaleźć to co utraciła. Myślę, że też chodził o ciebie kwiatuszku.
Zebrały jej się łzy w oczach . Kilku łzą udało się spłynąć po policzkach.- Liliano nie pozwolę by stała ci się krzywa. Przed tobą stoi całą wataha, gotowa oddać życie by cię ochronić.
- To nie tak. - patrzy mi w oczy.
- Muszę się skontaktować z matką. Musi wiedzieć, że jestem bezpieczna. Mama wysłała Urysa by mnie odnalazł.Niewydoczny głaz spadł mi z serca. Poczułem ogromną ulgę ze nic jej nie grozi.
- Kim jest Urys dla ciebie? - nie mogę pohamować zazdrości.
- Urys jest opiekunem małych nimf. Pilnuje by nie przekraczały bariery nałożonej na wybrane miejsce naszego klanu.
- Jakiej bariery Kwiatuszku- Nie rozumie o czym mówi
- Wokół naszego klanu jest nałożona niewidzialna bariera. Coś takiego jak bańka. Ma za zadanie odstraszać istoty mieszkające w Mrocznym Lesie.
Powstała dzięki magicznym grzybom, które rosną okrążając miejsca naszego zamieszkania.- Dobrze, że miacie ochrone.- zastanawiam się chwilę
-Kwiatuszku jak udało ci się przejść przez mroczny las?Kobieta prostuję się. Widzę małą zmianę w jej zachowaniu.
- Wiesz już, że jestem Nimfą Leśną. To po mamie. - Kiwłem głową, choć wcale tego nie potrzebowała.
- Moja mama często uciekała. Fascynował ją ten niebezpieczny świat. Uważała, że nie wszystkie istoty z Mroczego Lasu są złe. - ucichła na chwilę zbierając myśli.Zaczął rozmywać mi się obraz. Z mojego mieszkania przeniosłem się do bardzo ponurego miejsca. Zobaczyłem rudowłosą postać. Słyszałem spokojny głos Liliany.
-Pewnego razu gdy pod osłoną nocy znów się wymknęła, natknęła się na przedziwną bestię. Była bardzo wysoka , miała nie naturalne drugie nogi. W miejscach oczu były dwie czarne dziury i miała bardzo szeroki uśmiech z wielkimi szpiczastymi zębami. - Przeszedł ją dreszcze.
Przed moimi oczami pojawiał się owa bestia. Czułem jak mojemu wilkowi zjeżyła się sierść pod moją skórą. Był gotów do ataku.
- Gdy bestia zaczęła iść w jej stronę zaa pleców mamy wyleciał mężczyzna z czarnymi jak noc skrzydlami. Był ubrany w dziwną szatę zasłaniającą całe jego ciało a na głowie miał duży kaptur. Z pod szaty wyjął duży miecz. Mruczał pod nosem dziwne słowa a miecz zaczął emanować dziwną energią. W szybkim czasie skrócił bestię o głowę. Mężczyzna spojrzał na mamę dzikim spojrzeniem a bestia zapadła się pod ziemię pokrytą ciemnym mchem.
Dostałem zawrotów głowy. Znów zobaczyłem mojego kwiatuszka. Patrząc mi w oczy uśmiechła się delikatnie.
- To właśnie był mój Ojciec. - opadła mi szczęka z wrażenia.
- Kwiatuszku czy to znaczy że jesteś hybrydą Nimfy i Demona?
- Własnie nie do końca. Moja demoniczna strona się jeszcze nie ujawniła i niewiem czy kiedykolwiek to zrobi.
Zamilkliśmy oboje. W przyjemnej ciszy obserwujemy ogień. W spokoju muszę sobie przyswoić informacje z którymi podzieliła się kobita.
CZYTASZ
Skrzywdzona Luna
WerewolfOlivier, Alfa watachy znajduje przeznaczoną w krytycznym stanie. Dziewczyna budzi się ze śpiączki i nie pamięta kim jest. Ciekawe jak potoczą się ich losy.. _______________________________________ Opowiadanie pisane głównie oczami Alfy. _____...