-Co ty tu robisz?!- krzyknęłam do Toma i podbiegłam do niego.
-Przyjechałem ci pomóc- powiedział spokojnie Tom i lekko się śmiał.
-Wszystko w porządku?- usłyszałam z dołu głos mamy.
-Tak jasne nie martw się!- nie powinnam się aż tak drzeć, zamknęłam drzwi i wciągnęłam Toma do mojego pokoju.
-Przecież miał tu być kolega Billa Tim?!- powiedziałam głośniej i zdałam sobie sprawę że brzmię jak idiotka.
Tom pokręcił głową minął mnie i usiadł na moim łóżku.
Odwróciłam się w jego stronę i przygryzłam wargę.
-Co wiesz?- powiedziałam lekko zestresowana a Tom na mnie patrzył.
-Wszystko- powiedział z uśmiechem na twarzy.
Widać było że go to bawi no nieźle.
Zabiję Billa przysięgam.
Podeszłam szybko do łóżka i chwyciłam za mój telefon który leżał obok mojej poduszki weszłam w czat z Billem i odrazu mu napisałam.
-TY JESTEŚ JAKIŚ ROZJEBANY CZY CO?- wpisałam to z prędkością światła.
-Trochę głupio wyszło, ale on się na tym zna i ci pomoże. -odpisał odrazu.
-OKŁAMAŁEŚ MNIE!- wysłałam to i przypomniało mi się że Tom siedzi obok mnie.
-Słuchaj wracaj do domu, nie mamy o czym rozmawiać.- powiedziałam patrząc prosto na niego.
-A jednak tu jestem- powiedział i próbował się nie uśmiechać, wiedziałam że raczej nie pogadamy bo go to bawi i tyle.
-I co się śmiejesz? Najlepiej będzie jak już sobie pójdziesz.- powiedziałam i chciałam podejść do drzwi żeby je otworzyć.
Ale on złapał mnie za rękę tak żebym usiadła obok niego.
-Sory już nie będę, poprostu myślałem że już wiesz jak to jest i masz to za sobą, ale przypomniało mi się że wciąż jesteś naszą małą Meli.- powiedział już nieco poważniej Tom.
-No jak widać nie, serio Tom nie chce z tobą o tym rozmawiać wydaje mi się że nie jesteś odpowiednią osobą.
-Dlaczego nie? Przecież znamy się już tyle czasu i chyba mi chodziaż trochę ufasz.
Pokiwałam głową na tak i spojrzałam na niego.
-Po co wogóle chcesz mi w tym pomóc?-powiedziałam lekko zmieszana i oparłam się o poduszkę.
-No żebyś nie miała bachora?
No wsumie logiczne, ale potem nie będę umiała na niego spojrzeć po takiej poważnej rozmowie.
-To jak? Podpowiedzieć ci coś?- powiedział i patrzył mi cały czas w oczy.
-Jakbyś mógł było by super- nie byłam do końca przekonana co robię i nie wiedziałam czy robię dobrze ale trudno zaryzykujmy.
-Okej.- powiedział Tom i wstał.
-Najlepiej ćwiczy się w praktyce czyż nie Meli?- no chyba go już do reszty powaliło.
-Co?- powiedziałam zszokowana bo chyba się przesłyszałam.
-Nie wyobrażaj sobie za dużo, jestem w związku tak jak i ty, nie będę z tobą nic robił.
-Japierdole to mów bardziej z sensem.
-Wstań- powiedział i podał mi rękę którą odrzuciłam i podniosłam się na swoich własnych.
Stanęłam przodem do niego i popatrzyłam na jego twarz, dobrze że miałam na sobie koszulkę która zakrywała moje piersi bo by się debil nie umiał skupić.
Popchnął mnie lekko tak że upadłam plecami na łóżko i chciałam się podnieść.
-Pojeb...- nie zdążyłam dokończyć bo Tom zawisnął nademną.
-Co ty robisz?- powiedziałam lekko zdezorientowana.
-Spokojnie.
Tom pokierował moje ręce na swoją klatkę piersiową, miał ją całkiem nieźle wyrzeźbioną więc robiłam po niej kółka, on wbił ręce w materac i patrzył na moją twarz, coś mi tam powiedział że w tym momencie mogę zdjąć partnerowi koszulkę, przez chwilę chciałam zdjąć jego ale coś mnie powstrzymało.
Kiedy już ze mnie zlazł usiadł obok mnie, nie wiedziałam co chce robić dalej.
-Umiesz robić malinki?- zapytał nagle i spojrzał na mnie.
-Umiem.- powiedziałam podejrzliwie.
-Okej to w takim razie zademonstruj mi.- że coo miałam w głowie opcję wyskoczenia przez okno.
-Jak niby.
-No na mnie Melanie, malinka to nie żadna zdrada.- powiedział i odsunął swoje warkoczyki żeby dać mi dostęp do swojej szyi.
Zbliżyłam się trochę i przejechałam palcami po jego skórze.
-No a Charlotte nie będzie zła?- nie byłam przekonana.
-Nawet nie zauważy, nie stresuj się tak.- powiedział spokojnie Tom.
Kiedy bardziej przyjrzałam się jego szyi zauważyłam jakieś pozostałości po poprzednich niektóre mocniejsze a inne już znacznie mniejsze.
Zbliżyłam się do niego i poczułam jego zapach, mocne perfumy z pieprzem mieszane z zapachem papierosów, zaczęłam lekko ssać jego skórę, później trochę mocniej i po chwili przestałam.
-I co? Może być znawco?
-Myślę że tak- powiedział z uśmiechem.
-Co dalej?- zapytałam i spojrzałam na niego.
-Nie wiem, wydaje mi się że tyle.- przecież on mnie niczego nie nauczył, dalej nie wiem co robić.
-Ale jak to przecież ja nic nie wiem.
-Daj się ponieść chwili Meli, dasz radę nie jesteś głupia poradzisz sobie.- powiedział i wstał.
Koniec naszej lekcji, ale do Billa to się nie będę jutro odzywać.
-Dzięki Tom- powiedziałam a on uśmiechnął się lekko.
Podeszłam do niego i przytuliłam go na pożegnanie.
On to już chyba nigdy mnie nie obejmie ani nic w tym stylu.
Puściłam go szybko bo zrobiło mi się głupio jakoś.
-Widzimy się jutro w szkole?- powiedziałam i otworzyłam drzwi.
-Nie wiem zobaczę.- powiedział i wyszedł, chyba do drzwi trafi.
Cały Tom Kaulitz.
CZYTASZ
Diary life of teenage girl / Tom Kaulitz
JugendliteraturPo rozwodzie rodziców 16-letnia Melanie Vatora przeprowadza się do Niemiec do matki dziewczyna czuję się okropnie z tym faktem, bracia Kaulitz bardzo jej pomagają. Czy Melanie poradzi sobie w nowym życiu?