Rozdział 15

76 3 0
                                    


Musiałam odnaleźć Billa jak najszybciej się da nie chciałam tu już dłużej być, szukałam go po całym domu a był ogromny weszłam do każdego pokoju i więkoszość ludzi już spała ale ja chciałam wrócić do mnie do domu.

Wyszłam na zewnątrz i moim oczom ukazał się śpiący na leżaku Bill, podbiegłam do niego i zaczęłam nim potrząsać żeby się obudził.

-Co?- wymruczał z ledwo otwartymi oczami.

-Bill jedziemy do domu.- powiedziałam i zaczęłam ciągnąć go za rękę.

-Piłem- powiedział i spadł z leżaka i chyba znowu zasnął.

No co za idiota już nigdy z nim nigdzie nie idę, już Tom zachowuje się lepiej od niego japierdole nie wytrzymam z nimi.

-Bill proszę wstań- dalej ciągnęłam go za rękę żeby wstał ale on spał na kafelkach.

-Podwiozę cię- usłyszałam zza pleców głos Toma.

Odwróciłam się do niego.

-Nie dzięki.- powiedziałam szybko i zaczęłam potrząsać Billem, ten znowu mnie śledzi.

-Kurwa Bill proszę cię wstań.- wyszeptałam do niego.

-Bill!- krzyknęłam i puściłam jego rękę.

-Napewno chcesz żeby on to zrobił?- powiedział Tom który stał już obok mnie i wskazał na Billa.

Bill naprawdę nie kontaktował pewnie byłby z tego jakiś wypadek.

-Raczej nie- powiedziałam i przykryłam Billa moją marynarką.

-Nie martw się, jak tylko cię odwiozę zajmę się nim- powiedział Tom i poklepał mnie po ramieniu.

Pokiwałam głową i zaczęliśmy iść do jego samochodu.

Stresowało mnie to.

Otworzyłam drzwi i zajęłam miejsce obok Toma, szybko zapięłam pas bo przecież on jeździć nie umie.

Po chwili zaczęliśmy jechać on ani razu się do mnie nie odezwał, ja też jakoś nie chciałam z nim gadać było mi trochę niezręcznie.

-Przepraszam- powiedziałam nagle, ja tego nie chciałam mówić jakoś tak samo z siebie mi się powiedziało.

-Za co?- powiedział Tom i ściszył trochę radio jakbyśmy mieli prowadzić długą konwersacje.

-Za to że cię przytuliłam, nie chce żeby było między nami niezręcznie, jesteś moim dobrym kolegą- powiedziałam i przygryzłam wargę.

Tom więcej się do mnie nie odezwał podczas naszej jazdy do mojego domu, zatrzymał się na ulicy i wysiadł z samochodu ja zrobiłam to samo, wyszłam na zewnątrz i stanęłam przed nim.

Nie wiedziałam co chce zrobić.

On jedynie objął mnie rękami i zostaliśmy w uścisku, ja też lekko go chwyciłam żeby sobie potem nie dopowiadał o naszym romantycznym przytulasie debil.

-Za co to?- powiedziałam z uśmiechem i odkleiłam się od niego.

-Poprostu chciałem poczuć twoje duże cycki- powiedział i zaczął się śmiać ja pokręciłam głową i uderzyłam go lekko w klatkę piersiową.

-Jesteś niemożliwy- powiedziałam do niego i lekko się uśmiechnęłam.

Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam iść w stronę mojego domu.

Tom Kaulitz zawsze będzie idiotą i o tym trzeba pamiętać.



Diary life of teenage girl / Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz