Rozdział 1

146 3 4
                                    


Domykałam właśnie walizkę bo musiałam spakować tam jeszcze kilka rzeczy i byłam gotowa do wyjścia ostatni raz spojrzałam na mój pusty już pokój nigdy nie było tutaj aż tak czysto i pusto jak teraz uśmiechnęłam się i złapałam za moje walizki były tak ciężkie że prawie złamały mi się plecy ale trudno miałam tam same najważniejsze rzeczy.

Nie chciałam żeby mój ojciec mi pomagał bo wciąż byłam na niego strasznie zła, nie wiedziałam co chce zrobić z domem ale zapewne go sprzeda i zamieszka w czymś lepszym już kiedyś mówił że chce go sprzedać ale ja nie chciałam się zgodzić tak jak i mama a teraz już nic go nie zatrzymowało więc mógł robić z nim co chciał.

Zeszłam po schodach na dół i położyłam swoje rzeczy obok drzwi, wkładałam właśnie buty, usłyszłam za plecami skrzypnięcie podłogi i odwróciłam się to był mój ojciec stał teraz za mną i się patrzył.

-Hej Mel może chciałabyś jeszcze coś zjeść?- zapytał ojciec a ja odwróciłam się w jego stronę.

-Nie dzięki- powiedziałam i zapięłam letnią kurtkę bo dzisiaj strasznie wiało.

-Zrobiłem twoje ulubione tosty- dodał i spojrzał mi prosto w oczy.

-Powiedziałam że nie.- podeszłam do drzwi i chwyciłam za klamkę.

-Melanie proszę cię- powiedział mój ojciec i złapał mnie za rękę.

-Kurwa puść mnie!- krzyknęłam do niego i wyrwałam się.

Otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz, odrazu poczułam zimniejszy powiew wiatru który uderzył mnie prosto w twarz, odetchnęłam świeżym powietrzem i zaczęłam iść powoli po chodniku ciągnąc za sobą dwie ogromne walizki.

Podeszłam do najbliższej piekarni i kupiłam sobie drożdżówkę bo byłam strasznie głodna kochałam tosty taty ale w tym momencie nie miałam ochoty na nawet jednego z nich odrazu wzięłam pierwszy kęs i poczułam rozpływające się ciasto, było tak pyszne że chciałam wrócić się po drugą ale mój pociąg odjeżdżał za 10 minut i nie zdążyłabym na niego a teraz już była strasznie duża kolejka.

Podeszłam na peron i weszłam do pociągu zajęłam miejsce przy oknie jechałam właśnie do hotelu w którym mieli na mnie czekać Tom z Billem cieszyłam się że w końcu ich zobaczę. 

Dojechałam na miejsce bardzo szybko podróż zajęła mi około 20 minut i zobaczyłam że Bill czeka na mnie i odrazu się uśmiechnęłam.

Wyskoczyłam z pociągu i odrazu do niego podeszłam on się uśmiechnął i wyciągnął ręce w moją stronę przytuliłam go długo go już nie widziałam.

-O kurczę Mel jak ty urosłaś już nie jesteś takim maluszkiem jak ostatnio- nie nawidziłam jak tak do mnie mówili obydwoje tak robili żeby mnie zdenerwować.

-A przestań ty też się strasznie zmieniłeś.

Rozmawiałam z Billem przez całą drogę do hotelu, oczywiście zamówiliśmy taksówkę a jutro wieczorem mieliśmy lot prosto do Niemiec.

Z chłopakami poznałam się w klubie jakieś 4 lata temu całkiem sporo, odrazu znalezliśmy temat do rozmowy i nigdy nie zapomnę tego jak upiłam się tak bardzo że zarzygałam Tomowi całą koszulkę, on też już wtedy nie kontaktował więc mam nadzieję że tego nie pamięta.

Nasz pokój znajdował się na 8 piętrze i był naprawdę piękny, miał widok na morze było cudownie, odrazu położyłam się na ogromnym łóżku a Bill się ze mnie śmiał. 

-I jak się trzymasz?- zapytał Bill i usiadł obok mnie na łóżku.

-Będę tęsknić za Madrytem nie chce stąd wyjeżdżać.

-Berlin nie jest aż taki zły zobaczysz spodoba ci się.

Uśmiechnęłam się do niego.

Zaczęłam czytać książkę którą kupiłam kilka dni temu była nawet ciekawa opowiadała o podobnej sytuacji u mnie.

-Bill!- zawołałam do niego bo siedział w łazience i chyba brał prysznic.

-Noo- ledwo go słyszałam bo miał włączoną suszarkę.

-Idę do sklepu!!!- krzyknęłam a on chyba odpowiedział coś w stylu okej.

Założyłam buty i chciałam wyjść otworzyłam drzwi i wpadłam na Toma który chciał wejść do środka.

Uderzyłam w jego klatkę piersiową a on spojrzał na mnie z uśmiechem.

-O maluszek- pierwsze słowa które powiedział to były właśnie te nie widział mnie chyba z 3 miesiące no co za gość.

-Tak Tom miło cię widzieć- odpowiedziałam mu i chciałam go wymnąć.

-Gdzie idziesz?- zapytał i otworzył sobie energetyka.

-Do sklepu.

-Tylko się nie zgub maluszku- uderzyłam go lekko w ramię a on zaczął się śmiać.

Obydwoje mnie wkurzali ale z umiarem byli bliźniakami ale zupełnie innymi Tom kochał imprezy,  poznawanie nowych ludzi a zwłaszcza dziewczyny a Bill był raczej spokojny skupiał się na swojej karierze i na rodzinie.


Diary life of teenage girl / Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz