DIANA POV:
Po tym strasznym wydarzeniu było mi bardzo trudno dojść do siebie. Byłam ciągle pod stałą opieką lekarza, którego wizyty miałam dwa razy w tygodniu. Dużym wsparciem byli dla mnie przyjaciele i rodzina, cieszyłam się, że miałam przy sobie tak cudownych ludzi. Nie potrzebowałam terapii, mając ich blisko. Zdarzały mi się noce pełne koszmarów związanych z tymi przerażającymi dwoma tygodniami, z których budziłam się z krzykiem. Do szkoły i z powrotem byłam wożona albo odprowadzana przez kogoś, co było wynikiem zmartwień moich rodziców.
Oczywiście, policja, która niejednokrotnie przesłuchiwała mnie w tej sprawie, nie zapomniała o dochodzeniu.
Wspomniałam im, że Luck miał współpracowników, ale nie wiedziałam, kim byli. On sam jednak nie chciał się do niczego przyznać.Harry, dowiedziawszy się o tym, chciał działać na własną rękę, ale kategorycznie mu odradzałam. Martwiłam się o to, co mogłoby się wydarzyć i jakie mogłoby mieć to konsekwencje.
~°~
Dziś, gdy promienie słońca padały na szkolne patio, Harry i ja wyszliśmy na zewnątrz. Chłopak, który wrócił do swojej dawnej charyzmatycznej i w pewnym sensie flirciarskiej postawy, zachowywał się jak zawsze, z tą samą pewnością siebie i humorem.
- Cóż, Diana. – Zaczął pirat z szerokim uśmiechem, przeskakując kilka kroków obok mnie. - Wyglądasz dzisiaj jak milion dolarów. Muszę zapytać, czy jesteś gotowa na randkę, czy po prostu sprawiasz, że słońce świeci tylko dla ciebie?
Zaśmiałam się, a jego uśmiech był jak muzyka dla moich oczu. Podniosłam książkę, którą niosłam, i delikatnie uderzyłam go nią w ramię.
- Harry, naprawdę? – Powiedziałam z uśmiechem. - Myślałam, że zrezygnujesz z tych swoich sztuczek.– Dodałam, delikatnie śmiejąc się na zalotne wygłupy chłopaka
Harry zrobił teatralny ukłon, uśmiechając się szeroko.
- Nigdy! – Odpowiedział, udając poważny ton. - Nawet jeśli muszę codziennie wdzięczyć się przed tobą, zawsze będę gotów na zabawę.
Spojrzałam na niego z rozbawieniem, a następnie złapałam go za ramię, szukając wsparcia, gdy stawiałam kroki w stronę słońca.
- Czasami się zastanawiam, jak ty w ogóle funkcjonujesz bez publiczności. – Powiedziałam, uderzając go znowu książką. - Wiesz, że od teraz będę wymagać od ciebie przynajmniej szczypty powagi? -Odparłam z bladym uśmiechem patrząc na niego.
Harry zatrzymał się, posyłając mi lekko zaskoczone spojrzenie.
- Powagi? – Zapytał, teatralnie wzdrygając się. - To dopiero wyzwanie, ale dla ciebie zrobię wyjątek. – Roześmiałam się, a moja radość była widoczna w każdym kroku i geście.
Patrzyłam na niego, ciesząc się z tego, że mogę znów być tutaj z nim. Hook patrzył na mnie, a jego serce było pełne ulgi i radości, że mogę wrócić do normalności.
- Wiesz, nie wiem, co bym zrobiła bez ciebie. – Powiedziałam, spoglądając na młodego pirata z ciepłym uśmiechem. - Dzięki, że zawsze jesteś przy mnie bo gdyby nie ty, byłabym nie dość, że Dianą szaszłykiem to jeszcze z grilla.- Zaśmiałam się, próbując z tego żartować. Czasami mam wrażenie, że to w pewnym sensie ucieczka.
Harry spojrzał na mnie z czułością, ale z nutą żartobliwości w głosie. Nie zrobił sobie nic z mojego komentarza, bo był już do tego przyzwyczajony.
- To zaszczyt. – Odpowiedział, uśmiechając się szeroko. - Już nikt nigdy cię nie skrzywdzi. – Dodał poważniej.
Nasze rozmowy i śmiech były jak balsam dla duszy, a wspólne chwile na patio były dla mnie ukojenie po wszystkich wydarzeniach, które przeszliśmy. Pomimo ciągłych żartów i flirtu, wiedziałam, że nasza więź jest silniejsza niż kiedykolwiek, a przyszłość pełna obietni.
![](https://img.wattpad.com/cover/374549995-288-k370000.jpg)
CZYTASZ
Zatoka Spadających Gwiazd - Harry Hook
FanfictionOglądaliście bajkę „Księżniczka i Żaba"? A co powiecie na opowieść o Dianie, córce Tiany i Naveena? Diana może wydawać się grzeczną i nudną postacią, ale poczekajcie, aż pozna Harry'ego i ich relacja się rozwinie. Osobiście mam już dość książek o si...