XXI

71 5 0
                                    

DIANA POV:

Moje ostatnie spotkanie z Harrym mogłam śmiało nazwać magicznym. To, ile serca włożył w przygotowania, było niesamowite. Walczyłam wtedy z całych sił, żeby znów nie ulec uczuciom, ale one okazały się silniejsze, a ja nie chciałam znów cierpieć. Było to tym trudniejsze, że kiedy patrzyłam w jego oczy, czułam, jak mnie wołają i obiecują bezpieczeństwo, które zawsze przy nim odczuwałam. Ta kolacja z pewnością bardzo poprawiła naszą relację, choć pozostawiła we mnie jeszcze więcej pytań i sprzecznych emocji.

- Hej! Słuchasz mnie? – Zapytała Betty, pstrykając palcami przed moimi oczami. Celia zaśmiała się, gdy z moich myśli zaczęły ulatywać rozproszone wspomnienia.

- Zamyśliłam się, przepraszam. – Odparłam zawstydzona, szybko skupiając całą swoją uwagę na przyjaciółce.

- To co z tym planem? – Dopytała, dając mi do zrozumienia, że nie zostało już dużo czasu.

- Pokaż mi jeszcze raz, który to, bo już zapomniałam. Wszyscy ci książęta wyglądają tak samo. – Zaśmiałam się, a Betty ostrożnie wskazała na jednego z nich, który właśnie siedział przy stoliku i jadł kanapkę.

- No to idę. – Stwierdziłam, wstając z determinacją, gotowa do działania. Spojrzałam na Betty, a ona nagle zrobiła wielkie oczy.

- Co?! Nie jestem gotowa! – Wykrztusiła spanikowana.

- Cichaj, majtku, i patrz, jak to robi świeżo upieczona księżniczka przekrętów. – Zaśmiała się Celia, a ja odpowiedziałam jej śmiechem i ruszyłam pewnym krokiem w stronę chłopaka.

Wyciągnęłam telefon i zadbany notes, udając, że coś odznaczam. Następnie, z uśmiechem, usiadłam naprzeciwko chłopaka, który na mój widok wyraźnie się zdziwił.

- Mogę Ci w czymś pomóc? – Zapytał, starając się być uprzejmym.

- Tak się składa, że owszem. – Odpowiedziałam, kładąc na stoliku notes i telefon. - Zostałam przydzielona do robienia wywiadów z uczniami na temat balu maskowego, a ty jesteś moją pierwszą „ofiarą”. – Dodałam, śmiejąc się z udawaną charyzmą, aby brzmieć wiarygodnie. Chłopak uśmiechnął się, co oznaczało, że połknął haczyk.

- A więc słucham. – Zaśmiał się, a ja zaczęłam coś bazgrać w notesie, udając, że robię notatki.

- Pozwolisz, że włączę dyktafon? Szybciej nam pójdzie, niż gdybym miała to wszystko zapisywać. – Zaproponowałam, udając znudzenie.

- Pewnie. – Odpowiedział, wzruszając ramionami.

- Super. – Odparłam entuzjastycznie, włączając dyktafon w telefonie.

Zaczęłam zadawać losowe pytania, takie jak czy nie może się doczekać balu i jakie ma emocje związane z nadchodzącym przyjęciem. Po kilku takich pytaniach przeszłam do tych kluczowych.

- A więc idziesz sam, czy z kimś? – Zapytałam, obserwując, jak chłopak nagle się spina.

- No, chciałem zaprosić taką jedną, ale trochę boję się jej brata. – Zaśmiał się nerwowo, pocierając kark.

- Czy jest księżniczką? – Zapytałam, spoglądając na niego z ciepłym uśmiechem.

- Nie, pochodzi z Wyspy, ale zachowuje się lepiej niż niejedna księżniczka. – Odpowiedział, unikając mojego wzroku.

Zatoka Spadających Gwiazd - Harry HookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz