XLVII

45 3 2
                                    

Następnego dnia, gdy słońce wschodziło nad Auradonem, przygotowywałam się do specjalnego spotkania z Harrym. Rodzice znów wyjechali, co dało mi idealną okazję, by stworzyć romantyczną atmosferę w naszym zamku.
Wzięłam się za przygotowania, zaczynając od kuchni. Wybór dań był starannie przemyślany – zdecydowałam się na dania, które lubił Harry, oraz na kilka eleganckich przekąsek. W międzyczasie, ozdobiłam jadalnię świecami i delikatnymi kwiatami, tworząc ciepłą i przytulną atmosferę.

- Zaraz się zacznie. – Powiedziałam do siebie, gdy ostatnie detale były już na miejscu.

Na stole czekały pyszne dania – delikatny filet z łososia, sałatka z świeżych warzyw i aromatyczne zapiekanki. Całość uzupełniał elegancko nakryty stół, z nastrojowym światłem świec i subtelnym blaskiem lampek.Kiedy wszystko było gotowe, ubrałam się w prostą, ale elegancką sukienkę, której wybór odzwierciedlał moją radość z nadchodzącego wieczoru. Włączyłam muzykę w tle, delikatne dźwięki fortepianu wprowadzały spokój i romantyzm.

Zbliżała się wyznaczona godzina, gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko podbiegłam, aby je otworzyć, ale oczywiście nie obyło się bez mojego wiernego towarzysza, który od mojego powrotu z Krainy Czarów nie odstępował mnie na krok.

Powoli otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazały się piękne stalowe, błękitne oczy, które tak bardzo kochałam. Harry stał przed wejściem z ciepłym uśmiechem, trzymając w ręku bukiet świeżych lilii.

- Cześć, brzydalu. – Powiedziałam z radością, przyciągając go do siebie i miękko całując.

- Hej, okrutniku. – Przywitał się przez śmiech, wręczając mi bukiet. - Przyniosłem to dla Ciebie, ale chyba nie zasłużyłaś za tego brzydala. – Zaśmiał się ponownie i tak czy siak wręczając mi bukiet.

- Też cie kocham. – Odpowiedziałam, przyjmując kwiaty z uśmiechem. - Wejdź, proszę. – Powiedziałam teatralnie, tak jakbym była lokajem, a chłopak grał w moją grę i wszedł do pomieszczenia jak Diva.

Gdy zamknęłam drzwi i odwróciłam wzrok w stronę Harry’ego, zauważyłam, że już usiadł na podłodze, bawiąc się z Bajerem. Nasz pies, zachwycony wizytą, wskakiwał łapkami na jego kolana i merdał ogonem, podczas gdy Harry z uśmiechem głaskał go i drażnił.

- Cześć, Bajer! – Zawołał z rozbawieniem I przesłodzonym głosem.

Harry spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem, a Bajer znów podskoczył przednimi łapkami, jakby chciał się przywitać i pokazać, jak bardzo się cieszy z gościa.

- Stęsknił się za starym. – Zaśmiałam się, kucając obok nich.

- Ohoho! Bo stara to święta i w weekend była w domu. – Udawał oburzenie, a ja się roześmiałam i pocałowałam go w policzek.

- Chodź, bo kolacja wystygnie. – Oznajmiłam, wstając i powoli zmierzając w stronę jadalni.

- A co, położysz się na stole? – Zapytał, poruszając śmiesznie brwiami. - Z takiego naczynia mogę jeść. – Stwierdził z uśmiechem, podbiegając do mnie i wydając dźwięk, jakby chciał mnie zaatakować.

Harry przytulił mnie od tyłu, ale zrobił to tak szybko, że zaczęłam piszczeć. On zaśmiał się i zaczął całować mnie, udając, że próbuje zjeść mój policzek.

- Okropny jesteś. – Stwierdziłam przez śmiech, próbując się uwolnić z jego uścisku.

Gdy skończyliśmy się wygłupiać, udaliśmy się do jadalni. Zajęliśmy swoje miejsca, a atmosfera stała się bardziej spokojna i romantyczna. Przy zmysłowej muzyce w tle i blasku świec, zaczęliśmy delektować się pysznymi daniami, które przygotowałam.

Zatoka Spadających Gwiazd - Harry HookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz