Sofia
— Dios mio, ile was dzisiaj przybyło!
Mama od razu zniknęła w swojej sypialni, zostawiając naszą szóstkę i Eleanor na pastwę babci. Xander zdążył przywyknąć do jej nietypowych powitań, natomiast Christian i Gabriel nie wiedzieli, co zrobić.
— Mieliśmy dwóch pasażerów na gapę — rzuciłam żartobliwie, gdy staruszka podeszła i objęła mnie czule. — Chcą spróbować twoich churros.
Babcia uśmiechnęła się szeroko. Kiedy nie wychodziła grać ze znajomymi, spędzała czas w kuchni. Odkąd wyjechałyśmy z mamą i Avą do Nowego Jorku, nie miała dla kogo gotować. Kuzynostwo rzadko nas odwiedzało, ale Noc Świętojańska zawsze była okazją, by spotkać całą rodzinę.
Babcia i tak o wszystkim wiedziała. W każdy czwartek wieczorem rozmawiałyśmy na face time. Zresztą jako Wyrocznia i tak wiedziała o wszystkim. Choć czasem jej przepowiednie potrafiły ewoluować. Wystarczyło podjąć inną decyzję i cała przyszłość ulegała zmianie.
Przeniosła wzrok ze mnie na Gabriela i Christiana. Zamarła na chwilę. Ava nigdy nie pochwaliła się swoim "tajnym" chłopakiem, więc babcia nie miała okazji poznać wcześniej Christiana.
— Moje drogie dziecko, twój mrok wyczułam, zanim wszedłeś do tego domu — odezwała się łamanym angielskim. — Fascynujące, że pomimo takiej ilości krwi na rękach, twoje zdolności nie zniknęły.
Christian spojrzał na mnie pytająco. Chciałam powiedzieć Właśnie o tym mówiłam, ale przerywanie babci było w tym domu śmiertelnie niebezpieczne. Gdy się na kimś skupiła, tylko ta osoba mogła z nią rozmawiać.
Babcia była potężną Wyrocznią. Jeszcze żadna, którą spotkałam, nie potrafiła uciszać wszystkich ludzi dookoła.
— O czym pani mówi? — zapytał Christian.
— Zabiłeś ich już setki i dalej będziesz to robił. Sprawia ci satysfakcję, młody chłopcze — wyjaśniła poważnym tonem. — Twoich zbrodni nie da się zatuszować.
— Nie wiem, co to ma do rzeczy.
— Mrok, który tkwi w tobie, pozwoli ci na wiele. Jesteś zdolny do tego, czego my nie możemy zrobić. Brak ci moralności, a twoje demony próbują dopaść cię we śnie. Nocny Duch miałby z ciebie pożytek, gdybyś nie był tak szaleńczo zakochany w mojej wnuczce.
Pragnęłam stamtąd wyjść, nie chciałam tego słuchać. Bez pozwolenia babci nie mogłam jednak tego uczynić.. Miałam wrażenie, że słowa były skierowane tylko do mnie i Christiana, bo Ava, Xander i Gabriel nagle rozpłynęli się w powietrzu.
Cholerna iluzja.
— Wie pani, kim on jest?
— Nie, ale czuję, że jest wśród nas — odpowiedziała. — Nie ufajcie nikomu poza sobą — zwróciła się tym razem do mnie. — On cię uratuje, Sofio.
Trzask drzwi sprawił, że iluzja zniknęła. Babcia lata temu przestała kontrolować swoje zdolności i tylko mama była w stanie przywrócić ją do rzeczywistości. Jakimś nieopisanym trafem była odporna na Wyrocznię, ale nigdy nam tego nie wyjaśniła.
— Wystarczy, mamo — rzekła Martina ostrym, nieznoszącym sprzeciwu tonem. — Nie strasz naszych nowych gości na „dzień dobry".
— Właściwie to babcia pomogła nam obrać właściwy tor śledztwa — wtrącił Christian. — Ale teraz zjadłbym coś słodkiego. Może churros?
Parsknęłam cicho śmiechem. Pozostali dopiero co odzyskali świadomość i niepewnie mrugali. Największe zdezorientowanie dostrzegłam u Gabriela, który wciąż zastanawiał się, co się wydarzyło.
CZYTASZ
Save me|| 18+
FantasyChristian i Sofia widzieli się po raz ostatni wiele lat temu. To, co się wtedy wydarzyło, pozostawiło w ich sercach głębokie rany i zamieniło przyjaźń w nienawiść. On jednak nie odpuścił. Trochę czasu zajęło mu odkrycie, że przez lata ukrywała się p...