Christian
Powrót do Nowego Jorku okazał się bardzo męczący.
W Walencji wszystko wydawało się zbyt kolorowe. Pomiędzy mną a Sofią nastał względny spokój. Natomiast Jason był ostatnio dziwnie miły, co było zbyt podejrzane. Zresztą, wciąż nie wyjaśniliśmy sobie niczego po kłótni, która odbyła się parę dni temu. Sofia po wspólnej nocy unikała mnie jak ognia.
Do czasu, aż musiała mnie opatrzyć.
Jason też nigdy nie był dla mnie miły. Nawet jeśli powoli zaczynałem mu ufać.
— Okej, czego chcesz? — zapytałem w końcu młodszego brata. — Minęły dwa tygodnie od powrotu z Walencji, a ty zachowujesz się jak najlepszy brat na ziemi. Gdzie jest haczyk?
Przyzwyczaił mnie do swojego zachowania. Odpychał od siebie wszystkich, bo uważał, że rodzice go porzucili. Prawda była dla niego zbyt brutalna i zastanawiałem się, jak mu ją przekazać.
W mojej szafce tkwiły wyniki testów DNA, a ja nadal bałem się je otworzyć.
— Sofia mi opowiedziała o twojej siostrze, Oliwii — wyjaśnił, zajmując miejsce obok mnie na skórzanej kanapie w naszym salonie. — Zachowywałem się jak dupek. Przepraszam.
Sofia rozmawiała o mnie? Z własnej woli?
— Przeprosiny przyjęte — odparłem z uśmiechem. — Poza tym chyba znalazłem twoją mamę.
Podniósł głowę i spojrzał na mnie zdziwiony. Wstałem, po czym poszedłem do swojego gabinetu i zanim się obejrzałem, młody ruszył za mną. Pochyliłem się do zamkniętej skrytki w swoim biurku, otworzyłem ją kluczykiem i wyciągnąłem kopertę z laboratorium.
— Kiedy to zrobiłeś? — spytał z niedowierzaniem w głosie. — Czy to...
— Biurko twojej mamy? Ależ i owszem — odpowiedziałem, po czym usiadłem na swoim fotelu. — Kupiłem je od pewnego handlarza i wyremontowałem.
— Zawsze przy nim rysowała swoje szkice — pociągnął nosem ze wzruszenia. — Szczególnie, kiedy nie dawała sobie rady z emocjami.
Wyciągnąłem szkicownik z biurka i podałem go Jasonowi. Technicznie rzecz biorąc należał do niego. Zachowałem sobie tylko rysunek, który był dedykowany mnie.
— Obiecaj mi, że nie odwalisz żadnej głupoty — poprosiłem. — Muszę przygotować Sofię na spotkanie z tobą. Odkrycie prawdy może ją przytłoczyć.
Na szczęście Jason zrozumiał, co kryło się za znaczeniem słowa „przygotować". Zdążył poznać swoją mamę na tyle, że nie musiałem mu tego tłumaczyć. Sądziłem, że nie uda im się złapać wspólnego kontaktu, ale po ostatnich obserwacjach zauważyłem, że zbliżyli się do siebie. Jason zaufał Sofii i pomimo wcześniejszej nienawiści, jaką odczuwał wobec mamy, stali się nierozłączni.
Zazdrościłem mu tego. Też chciałbym, żeby Sofia przestała mnie nienawidzić.
— Przestała cię nienawidzić już podczas wakacji, Christianie — powiedział Jason. — Odpuściła ci, zanim zdążyłeś o tym pomyśleć.
— Pieprzona Wyrocznia — zakląłem siarczyście. — Czy ty możesz wyłączyć to dziadostwo w cholerę?
Jason uśmiechnął się łobuzersko, po czym podszedł do mnie i potargał moje idealnie ułożone włosy. I to był dzieciak, którego znałem.
— Tego nie da się wyłączyć, drogi bracie. To tak, jakbyś posiadał wszystkie moce mutantów tylko dla siebie. Widziałeś babcie Gonzales. Ona nie kontroluje tego wcale.
CZYTASZ
Save me|| 18+
FantasyChristian i Sofia widzieli się po raz ostatni wiele lat temu. To, co się wtedy wydarzyło, pozostawiło w ich sercach głębokie rany i zamieniło przyjaźń w nienawiść. On jednak nie odpuścił. Trochę czasu zajęło mu odkrycie, że przez lata ukrywała się p...