Nigdy nie spodziewałam się tego, że wyląduje z kimś w takiej relacji. Nie byliśmy dla siebie przyjaciółmi, ale nie traktowaliśmy się już jako wrogów. Nie pragnęłam od niego żadnej głębszej relacji, ale lubiłam jego obecność. Był dla mnie kompletnie obcy, chociaż ostatnio cały czas znajdował się w moim pobliżu. Moja relacja z nim była najbliższa z całej naszej grupy wspólnych znajomych, ale mimo to nie wiedziałam o nim praktycznie nic.
Chciałam go poznać. Pragnęłam zgłębić jego umysł i zrozumieć jego myśli oraz zachowania. Fascynował mnie, ale wiedziałam, że nie powinnam się do niego zbliżać, przynajmniej emocjonalnie. Przywiązanie się do jego osoby, było wręcz zakazane. W końcu cały czas był to chłopak, który żył nielegalnym nocnym życiem i wokół niego grasowały same niebezpieczne osoby, a przynajmniej spaczone moralnie.
Czy chciałam ryzykować i narazić się na strucie tą zepsutą etyką?
Jednak, gdy moja dłoń bezszelestnie wędrowała po jego skórze, a on w tym momencie był spokojny i opanowany, wydając się przy tym najmniej groźnym aktualnie dla mnie towarzystwem, przesuwało to moje granice.
Zatrzymałam swoje ruchy przy linii jego szczęki, na co usłyszałam, jak niemal bezgłośnie przełyka ślinę i po chwili prostuje głowę. Zawiesiłam spojrzenie na jego nie zszarganej żadnym nerwem twarzy i wyczekiwałam momentu, aż uchyli powieki, ale on tego nie zrobił.
Dawał mi pozwolenie na kontynuację, co po chwili wykorzystałam. Nakierowałam zwieńczenie swoich paznokci na ostre krawędzi jego żuchwy i powolnym tempem, zaczęłam sunąć nimi wzwyż, po chwili zanurzając dłoń w jego miękkich włosach. Bez udziału własnej woli przysunęłam się jeszcze bliżej i położyłam drugą dłoń przy jego szyi, lądując na jego skórze tak delikatnie, jakbym bała się, że zaraz mógłby ulotnić się przede mną w powietrzu.
Nie wiedziałam, ile jeszcze pozwoli mi na dotyk, więc chciałam czerpać z tego, jak najdłużej. Może dla innych mogłoby wydawać się to dziwne, ale dla mnie była to ujmująca chwila. Przez przesunięcie się jeszcze bliżej, poczułam jego rozgrzany oddech odbijający się o moją skórę dekoltu.
Intuicyjnie pochyliłam się nad nim, czując woń jego żelu pod prysznic. Westchnął po raz kolejny bezdźwięcznie i wtedy poczułam, jak podmuch stężonego powietrza przesuwa się w górę mojej skóry, przez co automatycznie schyliłam się ku niemu jeszcze bardziej, a fala aksamitnych dreszczy przeskoczyła po moim rozpalonym ciele.
Oboje zbliżyliśmy się do siebie wstrzymując oddechy i wtedy moje już przymrużone powieki kompletnie opadły. Moje zmysły wytężyły się maksymalnie, przyjmując ciemność pod powiekami, niczym otwarte przejście do nowych doznań. Czułam bijącą od niego enigmatyczną energię. Jego oddech na mojej skórze. Gładkość jego włosów pod palcami. Zapach jego perfum, które nawet po prysznicu, nie zdążyły się w pełni ulotnić i finalnie bliskość jego ust przy moich.
Zetknęliśmy się delikatnie czołem, powoli i z wyważeniem odchylając głowy, by zsunąć po sobie za chwilę nosami. Zatrzymaliśmy się w tym samym momencie wiedząc, że już tylko milimetry dzielą nas od złączenia ust w pocałunku. Oboje wzięliśmy oddech, by po chwili wypuścić już lekko zduszone powietrze i pozwolić mu zawirować wspólnie w finezyjnym tańcu na naszych skórach.
Bałam się zainicjować ten pocałunek, chociaż tak bardzo tego pragnęłam. Ostatnim razem śmiałości dodawały mi procenty buszujące w moim krwiobiegu. Chciałam, aby tym razem to on mnie pocałował. Szczerze i nie na pokaz, tak jak wtedy przed moją szkołą.
Pragnęłam wiedzieć, że robi to z własnej, czystej woli, że sam tego chce.
Moje serce zaczęło dudnić niemiłosiernie w klatce piersiowej i miałam wrażenie, że chłopak chce wymęczyć mnie tym oczekiwaniem. Nie było mowy, że wykonam dalszy ruch. Zamroziliśmy swoje ciała w kamiennych posągach i pytanie, było tylko takie, które pierwsze z nas się skruszy.
CZYTASZ
( Ride / Racing ) Immerse Into Danger
Teen Fiction(18+)A o to historia wody i ognia... Które z nich zostanie strawione przez żywioł drugiego? Pod osłoną nocy w licznych zakątkach miasta organizowane są zloty i nielegalne wyścigi samochodowe... Nadia Walker, wraz z przyjaciółmi nie omieszka uczęszc...