Rozdział 22 cz.1

77 7 29
                                    


 Od ponad tygodnia trwałam w jakimś zawieszeniu, nie potrafiłam podjąć najprostszej decyzji, zaczynając od tego, co zjem na śniadanie i kończąc na głupim doborze ubioru. Nigdy nie miałam problemu z decyzyjnością, ale w ostatnim etapie mojego życia, każda decyzja zdawała się ważyć tony moich zszarganych nerwów.

Wpadłam w błędne koło, nie potrafiąc się z niego wydostać, bo miałam wrażenie, że jakiego kroku bym nie podjęła, to wszystko i tak będzie miało tragicznie mocne skutki, które w późniejszym etapie odbiją się na scenariuszu mojego życia ze zdwojoną siłą.

Desperacko potrzebowałam się wyrwać i nie myśleć, a najlepszą osobą do tego był Elak Carter. Najpierw przyjechałam do babci, by na wstępie zostać nakarmioną do syta i nie musieć wybierać, co chcę do jedzenia. Potem mój kuzyn wybrał mi stylizację, uprzednio zabierając mnie do second handu, gdzie własnoręcznie wyszukał mi ciuchy idealne do przerobienia.

Gdy zobaczyłam w jego dłoniach spódnicę, niczym do szkoły dla zakonnic myślałam, że w końcu odzyskam swoją asertywność, ale gdy chłopak mnie zapewnił, że ją skrócimy, pokiwałam tylko głową i nie komentowałam nic więcej. 

Koniec końców Elak tak zaszalał z nożycami, że dżinsowa czarna spódniczka w fasonie mundurka szkolnego, ledwo zakrywała mi pośladki. Jego rozszalałe dłonie, szybko upięły mnie, nie w jeden, a dwa czarne paski różnego rodzaju, pozostawiając je delikatnie przechylone, dla specjalnego efektu.

To chyba miał być efekt buntu, ale nie poświęcałam temu głębszej myśli, bo w połowie przygotowań do wyjścia zaczęłam sączyć wino z gwinta.

Dosłownie sam wsunął na moje nogi czarne rajstopy, które przypominały wzorki koronkowe ze starej zasłony, ale szczerze mówiąc wyglądało to kozacko. Byłam w wielkim szoku, że jego wariactwo naprawdę wyszło. Do tego miałam prosty czarny crop top, które ściskał mój biust tak bardzo, że skutecznie wysunął jego krągłości do góry.

– Dobra i na koniec moja ikoniczna kurteła gangu motocyklistów! – Narzucił na moje ramiona dosyć ciężki materiał nakrycia, który faktycznie był z prawdziwej skóry i miał na sobie jakieś firmowe naszywki, których genezy nie znałam.

– Olive napisała, że rodzice zabierają ją na spóźnioną kolację urodzinową, więc nie da rady wyjść – powiedziałam znużonym tonem, przechylając na nowo niezidentyfikowane czerwone wino, a Carter cykał mi fotki, na których szczerze, wyglądałam zajebiście. Mocny, czarny makijaż oka i pofalowane włosy prostownicą również robiły swoje.

Aurelii nie było na miejscu, bo znowu pojechała do cioci do Waszyngtonu, więc zostaliśmy z Elakiem tylko we dwójkę, ale tym razem nie potrzebowałam nikogo więcej.

Tylko mój pusty, aktualnie, umysł połączony z jego niezrównoważeniem psychicznym.

Co mogło pójść nie tak?

Po godzinie czasu i wypiciu sporych ilości procentów, siedzieliśmy już w autokarze, jadącym do centrum miasta. Załapaliśmy się na jeden z ostatnich kursów, a nocować mieliśmy u jakichś koleżanek Elaka w mieście.

Szczerze było mi wszystko jedno.

Chciałam po prostu się pobawić i nie myśleć o niczym innym.

Nawet już nie wiedziałam, co dokładnie było moim źródłem problemu, kiedy wysiadałam w centrum miasta, znajdując się na jednej z głównych ulic obłożonych dookoła bilbordami i telebimami. Mózg chciał podsunąć mi pewne skojarzenie, ale szybko je zablokowałam.

– To zdrówko! – zawołał uśmiechnięty od ucha do ucha.

Tej nocy zgolił swoje włosy na krótko i wybielił je na platynę, co o dziwo, zajebiście mu pasowało. Kolczyk w jego lewym uchu połyskiwał od świateł ulicznych, kiedy przechylał butelkę z resztką wina, które przelaliśmy do mniejszego plastiku. Podał mi po chwili resztę, co z przyjemnością wyzerowałam.

( Ride / Racing ) Immerse Into DangerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz