Kolejne dni mijały dosc szybko. Nim się obejrzałam, a był już początek sierpnia.
Od mojego wypadu z Charliem minęły 3 dni i szczerze mogę stwierdzić że od tamtego czasu mocno zbliżyliśmy się do siebie. Ta wycieczka była nam potrzebna.
I tak jak ustaliliśmy, odrazu po wycieczce udaliśmy się do naszych rodziców z naszym chytrym planem. Co prawda rodzice nie wyrazili jeszcze zgody, jednak powiedzieli że się zastanowią, co tak w sumie w ich języku oznaczało ze tak.
Zresztą znałam swoich rodziców ja tyle, że wiedzialam już że zaczeli rozważać to wcześniej.
Skonczylam ubierać strój kąpielowy i zaczelam wiązać włosy w wysokiego koka.
Właściwie to nie tyle co iść, bo ja i Charlie musimy zejsc jedynie na dół mojego domu, bo wszyscy uzgodnilismy, że nie chciemy iść na basen gdzie nie będzie aż tylu osób. Dlatego padło na basen tutaj, z czego w sumie byłam zadowolona.Zeszłam na dół I tam zastałam Charliego w kąpielówkach.
-gotowa? - spytał i popatrzyl na mnie, na co na pokiwalam głową.
-za ile przyjdą? - spytałam, upewniając się czy dobrze związałam koka
-Peter napisał że już jadą. Zabrali się wszyscy jednym samochodem - odparł kuzyn, na co ja przytaknelam na znak ze rozumiem.
Chwilę później usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
Charlie poszedł otworzyć i chwilę później zajmowaliśmy miejsca na leżakach w pomieszczeniu gdzie znajdował się basen.
Te pomieszczenie wyglądało bardzo wakacyjnie. Basen był ogromny i miał też kółko, w którym znajdowało się jacuzzi. Ściany były przeszklone, aby czuć się jakby było się na dworze i aby słońce wpadało do środka. Wkoło basenu były rozłożone specjalne panele, a na nich leżaki i różnego rodzaju siedzenia. Gdzie niegdzie stały też palmy. Od zawsze zastanawiało mnie skąd moi rodzice je wzięli. Były naprawde ogromne.
Położyłam ręcznik na leżak i poprawiłam stanik od bikini. Obejrzalam się za siebie i zobaczyłam, że wszyscy już byli w basenie oprócz mnie I bruneta.
-a ty nie wchodzisz? - wypaliłam nim zdazylam to przemyśleć
-wchodze - odpowiedział odrazu - czekam na moją ulubienice - odparł po czym puścił do mnie oczko.
Popatrzylam na niego czując jak moje serce przyspiesza.
Jejku
-Ah tak? - zaczelam się droczyć - a od kiedy to ja niby jestem twoją ulubienicą? - spytałam
Popatrzyl na mnie z psotnymi iskierkami w oczach.
-właściwie to odkąd wyszliśmy razem do kina na wycieczce szkolnej - odpowiedział, tak jakby to było oczywiste.
Chwila, co?
Nie miałam za dużo czasu na przeanalizowanie tego co powiedzial.
Patrzyłam na niego w osłupieniu, co Natan oczywiście wykorzystał. Podbiegł w moją stronę i przerzucił sobie mnie przez ramię, a ja zaczęłam krzyczeć.
-puszczaj! - wydarlam się - nie nawidze cie! - krzyczałam dalej, wierzgajac nogami
-tez cie lubie Soph - odpowiedział z lekkością.
-pożałujesz - burknęłam
-Nie mogę się doczekać - zadrwił, na co palnęłam go z piesci w plecy, jednak brunet ani drgnął.
Po chwili poczułam jak Natan przekręca mnie tak, abym leżała na jego rekach.
-Nie - zaprotestowałam - nie skacz - spojrzałam na niego z paniką w oczach.
CZYTASZ
under one roof [ZAKOŃCZONE]
Teen Fiction17 letnia Sophia Jones pewnego dnia dowiaduje się, że jej kuzyn wprowadza się do jej domu wraz ze swoimi rodzicami w związku z pożarem, który wybuchł w ich domu. Sophia dogaduje się z Charliem i wszystko wydaje się być dobrze, dopóki nie poznaje jeg...