Obudziłam się, czując ciężar przygniatający moje ciało.
Rozchylilam powieki patrząc na mój brzuch, na którym leżał Natan.
Odrazu jak na niego spojrzałam w moim sercu poczułam ciepło. Leżał wtulony we mnie oddychając miarowo, włosy opadały mu na czoło, a usta uformowały się w delikatny uśmiech.
Nie mogłam się powstrzymać przed przeczesaniem jego brązowych pasemek, dlatego odrazu to zrobiłam, czym na szczęście go nie obudziłam.
Bawiłam się jego włosami przez dobre pół godziny, aż w końcu usłyszałam cichy pomruk, na który moje serce mocniej zabiło.
-hej - szepnął, przecierając twarz
-hej - odpowiedziałam odrazu, na moje oko trochę zbyt entuzjastycznie. Na początku skarciłam się za to w myślach, jednak po chwili stwierdzilam, że nie mam czego się przy nim wstydzić - jak ci się spało? - kontynuowałam
-nawet będąc w śpiączce nie czułem się się wyspany jak dzisiejszej nocy - powiedział na co ja odrazu się uśmiechnęłam, czując skurcze w podbrzuszu
Czułam jak na moje policzki wpływa rumieniec i nie wiedząc co powiedziec po prostu milczałam, na co Natan podniósł glowe I wlepił we mnie swoje błękitne spojrzenie.
-co tak zaniemowilaś? - spytał zaczepnie, na co poczułam gorąco na twarzy, jeszcze bardziej niż wcześniej.
Wzruszyłam ramionami na jego pytanie i popatrzylam na niego, widząc że zaczyna coś kombinować
-zatkało? - spytał z uniesioną brwią, uśmiechając się jeszcze szerzej.
Zakryłam twarz dłońmi, co okazało się fatalnym pomysłem.
Chwila nieuwagi, a wiłam się pod brunetem z smiechu, bo ten zaczął mnie bezlitośnie łaskotać
-przestan! - wykrzyczałam, próbując go odepchnąć, jednak skubany był silniejszy.
Nie żebym się nie spodziewała, jak gra w piłkę nożną i chodzi na siłownię.
-teraz to przestań, tak? -droczył się że mną, a ja nie miałam już nawet siły żeby krzyczeć, bo ciągle się smialam.
Po chwili na szczęście brunet przestał, bo chyba zrobiło mu się mnie trochę szkoda.
Odetchnęłam i spojrzałam na niego udając obrażoną, na co Natan parsknął śmiechem, a ja nie wytrzymałam i się w niego wtuliłam.
Naprawde nie wyobrażałam sobie co mialabym bez niego zrobić. Zdalam sobie sprawę, że w tak krótkim czasie stał się dla mnie najwazniejsza osoba, bez której nie wyobrażam sobie życia.
Z rozmyślań wyrwał mnie odgłos rodzeństwa.
I nie tylko Natana, ale też mojego kuzyna.
-cześć zakochancy - Charlie poruszył zbreznie brwiami, na co ja posłałam mu pełne politowania spojrzenie
-siemka - powiedział Raf, który odrazu przytulił się do Natana
Wiedziałam że obaj nie są uczuciowi, jednak łączyła ich mocna braterska więź i z tego co udało mi się zrozumieć od Liv, to Rafael zawsze powtarzał, że chce być taki jak Natan.
Nim się obejrzałam, do mnie przytulała się Liv, a pomiędzy mną a Natanem na końcu łóżka rozsiadł się Charlie.
-mamy superowofajny pomysł - zaczął Charlie, na co dzieciaki odrazu przytaknely z radością w oczach.
-a my superstanowczo odmawiamy - powiedział Natan przedrzezniajac Charliego, na co ten zrobil naburmuszoną mine - no mówcie
- Spędzimy dziś dzień na zjeżdżalniach wodnych! - wykrzyczał Charlie, na co rodzeństwo Smith jak na zawołanie uniosło rece do góry i zaczęło się ekscytowac.
Co udzieliło się także i mnie
-O tak! Dawno nie byłam na zjeżdżalniach - odparłam z dużym podekscytowaniem, przypominając sobie, że w naszym mieście znajdował się największy park wodny, jaki kiedykolwiek widzialam
-Ja odpadam - mruknął Natan, a ja zobaczyłam że jego telefon zawibrował, po czym chłopak wstał i zaczął kierować się do wyjścia z mojego pokoju.
No wlasciwie to z naszego
-czemu nie? - spytał Raf, na co Natan posłał mu niezidentyfikowane spojrzenie
-Bo muszę spotkać się z znajomą - burknął i zbiegł na dół.
Kilka słów.
Jednak zabolały.
Z jaką znajomą?
•••
Jakąś godzinę później bylismy juz na basenach. Wszyscy byli w naprawde świetnych humorach.
Oprócz mnie oczywiście.
Nie chciałam jednak psuć im tego wypadu, dlatego po prostu milczałam i starałam się być miła kiedy ktoś mnie o cos zapytał.
Naprawdę nie rozumiałam Natana. Kim była znajoma z która musiał się spotkać? I dlaczego nagle zrobił się taki niezadowolony?
Pytania kłębiły się w mojej głowie jedno po drugim.
-Sophia zjedz ze mną bo chłopacy wola zjeżdżać razem - powiedziała, patrząc na mnie oczami pelnymi nadziei, a ja mimo mojego zlego samopoczucia nie miałam serca jej odmówić.
CZYTASZ
under one roof [ZAKOŃCZONE]
Teen Fiction17 letnia Sophia Jones pewnego dnia dowiaduje się, że jej kuzyn wprowadza się do jej domu wraz ze swoimi rodzicami w związku z pożarem, który wybuchł w ich domu. Sophia dogaduje się z Charliem i wszystko wydaje się być dobrze, dopóki nie poznaje jeg...