NATAN
Przez cały czas czułem na sobie usta brunetki, od których nie mogłem się oderwać. Pragnąłem je poczuć odkąd wczoraj odebrałem ją z imprezy u Jacoba.
Cholera ona była taka idealna i czułem jak idealnie wpasowywuje się w moich ramionach. Tak jakby była dla mnie stworzona.
Czułem jak osuwa jej się grunt pod nogami, gdy naciskam na jej wargi i wsuwam język do jej ust, aby pogłębić pieszczotę.
Po chwili oderwaliśmy się od siebie, próbując zaczerpnąć oddechu, a ja zauwazylem te słodkie rumience na jej twarzy i delikatnie się Uśmiechnąłem.
-no to ten.. - zaczęła mocno zawstydzona - już - odparła po czym lekko sie odsunęła.
Dajcie mi siłę, czy ona musi być taka słodka i niewinna?
Wpatrywalem się w nią i czułem że usmiech nie schodzi mi z twarzy
-było... okej? - spytała spoglądając na mnie tymi błękitnymi oczami
Kurwa było lepiej niż okej
-bylo okej - Uśmiechnąłem się widząc jak odrazu zalała ją ulga -może pooglądamy gwiazdy? - spytałem wznosząc glowe ku niebu
-tak, może - odpowiedziala wciąż zawstydzona - a może otworzysz prezent ode mnie? - podniosła wzrok I wpatrywala się we mnie z iskeirkami nadziei w oczach.
Prawda jest taka, że zawsze chłopaki pytają mnie o to, co chciałbym dostać, bo wiedzą, że tak wolę. Sophia nie spytała. Jednak to może i lepiej? Po raz pierwszy będę miał niespodzianke.
-tak, moze - uwielbialem nasze przekomarzanki - to ja skocze po prezent, a ty rozłóż kocyk - zadecydowałem i skierowalem się w strone wejścia do domu.
Wziąłem prezent I najszybszym tempem na jaki było mnie stać wyszedłem na zewnątrz.
Usiadlem na kocyku obok Sophi i posłałem jej szeroki usmiech. Gdy już miałem rozpakowywac prezent, nagle reka brunetki mnie powstrzymała.
-stój - wypaliła, na co ja podniosłem na nią wzrok nie rozumiejąc o co jej chodzi - nie wiedziałam co ci kupić bo mimo wszystko nie znamy się zbyt długo, ale pomyslalam... - przerwałem jej
-jest okej - podniosłem reke i pogładziłem ją po policzku - to prezent od ciebie Sophio Jones. Czy jest jakaś szansa ze mi się nie spodoba? -spytałem na co ona spuściła wzrok lekko się uśmiechając, co oczywiście udzieliło się i mi.
Wziąłem się za rozpakowywanie małego pudełeczka. Gdy już uporałem się z otwarciem ujrzałem sznurkową męską bransoletkę z inicjałami mojego imienia.
N i S
Natan Smith.
Ale czy to dziwne, że gdy dluzej się w nią wpatrywałem, przyłapałem sie na tym, że N i S to były pierwsze litery naszych imion?
Uśmiechnąłem się pod nosem, co nie umknęło uwadze Sophi
-podoba ci się? - spytała, swidrujac we mnie błękitnymi oczami, a ja zobaczyłem w jej wzroku zmartwienie.
Była najsłodsza dziewczyną jaką kiedykolwiek poznałem.
-bardzo mi się podoba - odpowiedziałem odrazu, po czym nałożyłem bransoletkę, a Sophia pomogła mi ją zapiąć.
Rozłożyłem ramiona i popatrzyłem w kierunku brunetki.
-chodz tutaj - ledwo co wypowiedziałem te słowa, a dziewczyna już się we mnie wtuliła. Objąłem ją mocniej ramionami, wdychając jej vaniliowy zapach.
CZYTASZ
under one roof [ZAKOŃCZONE]
Teen Fiction17 letnia Sophia Jones pewnego dnia dowiaduje się, że jej kuzyn wprowadza się do jej domu wraz ze swoimi rodzicami w związku z pożarem, który wybuchł w ich domu. Sophia dogaduje się z Charliem i wszystko wydaje się być dobrze, dopóki nie poznaje jeg...