Obudziłam się, słysząc nad uchem ciche chichotanie.
Uchyliłam powieki i ujrzalam nad sobą mała dziewczynkę, na co automatycznie pisnelam. Nad drugim uchem usłyszałam cichy pomruk bruneta.
O matko.
-Liv. Co ci mówiłem o budzeniu kogoś o nieludzkiej porze? - mruknął tak zaspanym głosem ze w mojej głowie odrazu pojawiły się nieadekwatne do sytuacji myśli.
Ogarnij się Sophia.
Usmiechnelam sie do dziewczynki, a chwilę później ujrzalam na schodach jej brata.
Rafael wyglądał naprawdę bardzo podobnie do Natana. Mogę nawet śmiało powiedzieć że stanowi jego kopie. Nie dość że ma takie same oczy i kolor włosów to zachowaniem również bardzo przypomina swojego starszego brata.
Młodszy Smith usiadl koło swojego starszego brata i oparl glowe o jego ramię.
-co tam młody? - spytał odrazu brunet, który przez cały czas przyciskal mnie do siebie
-Nie wyspałem się przez nią - wskazał na swoją mlodsza siostre
-czemu? - spytałam nim zdazylam to przemyśleć.
-Bo bardzo ekscytowala się twoim domem i trajkotała mi nad uchem ze chce tu zostac - mruknął zamykając oczy, na co ja mimowolnie przeniosłam wzrok na mlodsza siostre brunetów.
Odrazu jednak zrobilo mi się jej szkoda, bo mała dziewczynka miała zaszklone oczy i spuszczony wzrok.
Wcale jej się nie dziwilam. Wyglądała na bardzo uczuciową, a pewnie przy dwóch braciach i to dodatkowo bez żadnej uwagi ze strony mamy wcale nie było jej łatwo.
-Hej - powiedzialam, po czym podnioslam jej główkę tak aby patrzyla mi w oczy. Jak na małą dziewczynkę była sliczna. Miała brązowe włoski i świecące niebieskie oczka, które teraz gdy były w nich łzy, lśniły jeszcze bardziej.
Kochalam niebieskie oczy. każde z nich miało niebieskie odcien, wraz ze mną. Zawsze dziękowałam w myślach za taki odcień błękitu, serio.
-Hej - odpowiedziala cichutko, na co mi zrobiło się jej jeszcze bardziej szkoda
-Nie słuchaj swojego brata. - powiedzialam odrazu - chłopacy nie umieją się bawić - skomentowałam na co Natan prychnal, a na twarzy małej Livi w końcu pojawił się delikatny uśmiech.
Wysunęłam reke, aby mała mogła wtulić się w mój bok, co odrazu zrobila.
-co powiecie na to aby potem popływać w basenie? - spytałam I spojrzałam na ich twarze - możemy też wybrać się na jakiś obiad, na przykład na pizze - usmiechnelam sie widząc że Livi podoba się ten pomysł.
-tak! - krzyknęła Livia
-jeny uwielbiam pizze! - podekscytowal się Raf, a wszyscy nagle przenieśli na niego wzrok. Chłopak odchrzaknal speszony i dodał - pojde tylko jak będzie Margherita z podwójnym serem.
I już wiedziałam. Nakładał na siebie maskę bo bal się zranienia ludzi. W srodku byl energicznym chłopakiem, tak samo jak jego brat, a ja zamierzałam wyciągnąć z nich ta energię.
Cieszyłam się że chociaż Livia jeszcze nie zalozyla swojej maski. Przez chwilę przeszła mi nawet myśl ze udałoby mi się ją od tego uratować.
Szybko jednak odgonilam te myśli, bo wszyscy stwierdzili ze przez moje gadanie o pizzy zrobili się głodni, dlatego udaliśmy się do pizzerii na rogu.
Oczywiście nie obyło się bez marudzenia chłopaków, którzy woleli jechać tam autem. Jednak ciesząca się Liv, która spacerowała i oceniała wszystkie luksusowe domy w mojej okolicy była warta tej decyzji.
Zresztą zdazylam też zauważyć że na usta marudzących brunetów, również drgały lekko do góry.
Gdy już dotarliśmy do pizzerii, zajęliśmy stolik pod ścianą. Po zamówieniu, czekaliśmy na nasze jedzenie. Raf tak jak zapowiadal zamówił Margharite z 2 serami, ja wzielam zwykła Margherite na pół z Livią, a Natan wziął Capriciose.
Nasze zamowienie zostało zrobione dosc szybko, dlatego już po chwili wszyscy zajadalismy się ciepłym posiłkiem.
Gdy już wyszliśmy z pizzerii i uregulowaliśmy rachunek, udaliśmy się do domu, aby przekapac się w basenie, tak jak planowalismy.
Po przebraniu w stroje kąpielowe zrobiliśmy wyścig kto pierwszy zbiegnie do basenu. Oczywiście ja z Livia nie wzięłyśmy tego aż tak do siebie, jednak między Natanem, a Rafaelem rozpętała się prawdziwa walka. Biegli po schodach ramię w ramię, przepychając się, aby być pierwszym.
W tamtym momencie patrząc na nich po prostu się uśmiechnęłam. Naprawde cieszę się że mogłam im pomóc w oderwaniu się od tego całego gówna, w którym tkwili.
Są naprawdę cudowni i uważam że totalnie nie zasłużyli na coś takiego. Nikt nigdy na coś takiego nie zasługuje. Jednak to nie ich wina i mam nadzieję że oni o tym wiedzą.
Przez moje zamyślenie nie zdazylam zarejestrować momentu, w którym Livia była w basenie, a tylko ja stałam tam, jak ta kłoda.
-I co młoda, wymiękasz? - spytał prowokacyjnie brunet, gdy jego rodzeństwo znajdowało się na drugim końcu basenu.
Przewróciłam oczami na jego słowa I gdy już chciałam udać się w strone drabinki, poczułam ucisk na nodze, a po chwili byłam już cała mokra.
-dupek - fuknelam w jego stronę, jednak Natan się tym w ogóle nie przejął. Przyciągnął mnie do siebie I zlozyl na moich ustach namiętny pocalunek.
Jak ja mialam się na niego teraz złościć? Nie dość że jest przeuroczy, to wygląda przepięknie z mokrymi włosami, które opadają mu na czoło, to jeszcze dodatkowo jest sobą. Bawi sie z nami w basenie i się usmiecha.
-twój dupek - usmiecha sie zadziornie, a ja nie potrafię opanowac mojego uśmiechu. - dziękuję - dodaję szeptem po chwili, na co ja poważnieje.
-za co? - szepcze, lekko zagubiona i już nie wiem czy to przez jego pytanie, czy przez jego bliskośc i fakt że oplatam go nogami w pasie, a on trzyma dłonie na moich nagich pośladkach.
-za to ze jestes - odpowiada cicho, po czym daje mi buziaka w policzek, a ja się rumienię. Chcę spuścic wzrok jednak widok naszych klatek piersiowych stykających się ze soba wcale mi niczego nie ułatwia, na szczescie jednak Natan decyduje się podnieść mi glowe, tak abym patrzyla się w jego oczy - za to ze mi pomagasz Soph. Jesteś tu, tak jak cie o to prosiłem. Nie odwróciłaś się, gdy się dowiedziałaś prawdy o mojej rodzinie. - patrzył mi głęboko w oczy.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Miałam taki mętlik w głowie.
-Ja tobie też dziękuję. Za wszystko - dodałam po czym szybko go pocałowałam. Wiedziałam że tym pocałunkiem przekaze mu wszystko bez słów. - a w szczegolnosci za zaufanie do mnie - usmiechnelam sie lekko, co brunet odwzajemnił.
Niestety nasza miła wymiana zdan została przerwana przez rodzeństwo Natana, które wolało nas do zabawy.
Jednak wiedzialam ze te słowa już na długo utkwią mi w pamięci.
Cała resztę dnia spędziliśmy naprawde w miłej atmosferze, bawiliśmy się, gralismy, wygłupialismy, a ja przyłapałam się na myśli, że chciałabym aby Natan juz zawsze byl obok mnie.
Z nim wszystko wydawało się prostsze, lepsze i bardziej kolorowe.
CZYTASZ
under one roof [ZAKOŃCZONE]
Novela Juvenil17 letnia Sophia Jones pewnego dnia dowiaduje się, że jej kuzyn wprowadza się do jej domu wraz ze swoimi rodzicami w związku z pożarem, który wybuchł w ich domu. Sophia dogaduje się z Charliem i wszystko wydaje się być dobrze, dopóki nie poznaje jeg...