20.🌙

108 6 0
                                    

Była 8 rano, a ja usłyszałam dzwiek budzika.

1 września.

Dzień znienawidzony przez wszystkich nastolatków.

Wstałam z łóżka trochę się ociagajac.

Rozpoczęcie roku było dziś o 9, więc miałam jeszcze godzinę na ogarniecie się.

Trochę się stresowałam, bo chłopacy nie chodzą ze mną do klasy, a z Emmą nie miałam kontaktu I właściwie nie wiedziałam na czym stoi nasza przyjazn.

Co dziwne Lisa też nagle przestała się do mnie odzywać i coś mi w tym wszystkim nie pasowało.

Zebrałam się w miarę szybko. Po zimny prysznicu i zjedzeniu naleśników, które rano zrobila mi mama, usiadlam na kanapie I zaczelam przeglądać social media.

Po chwili usłyszałam dzwiek kroków na schodach I ujrzalam blondyna, który wyglądał jakby go życie zdeptało.

Parsknelam niekontrolowanym śmiechem, przez co Charlie popatrzyl na mnie z politowaniem.

Chwilę później szliśmy już na autobus, a ja zaczęłam stresować się jeszcze bardziej.

-co jest? - spytał Charlie, chyba widząc moje zdenerwowanie - chodzi o szkole?

-Nie - odpowiedziałam - teoretycznie - powiedzialam na co Charlie zmierzył mnie zainteresowanym spojrzeniem, na co ja znów westchnęłam - Emma chyba pokłóciła się z Peterem I z tego co wiem to im nie wyszło i teraz się do mnie Nie odzywa, a najgorsze jest to ze akurat od tamtego dnia nagle Lisa też się do mnie Nie odzywa, a ja nie chce być sama, a nie wiem jak to będzie teraz ze mną i Emma - mruknęłam

-A brakowało ci kontaktu z nią? - spytał, gdy wsiadaliśmy do autobusu

Zaczelam się zastanawiać nad pytaniem bruneta I odrazu wylapalam że on cos wie.

-właściwie to... - przerwałam na chwilę, bo uświadomiłam sobie ze Emma chyba nie pełniła jakiejs dużej roli w moim życiu - nie. Dopóki nie pomyslalam o szkole, to nie zajmowałam sobie głowy tym czemu się do mnie Nie odzywa. Ale nie chce zeby teraz była jakaś dziwna atmosfera, a wiem że Emma jest mściwa - wymamrotałam - ty coś wiesz prawda?

Charlie westchnął, czym tylko upewnił mnie, że tylko ja nie wiem o co chodzi.

-Emma mowila Peterowi ze jeżeli chce się z nią umawiać to ma zerwac kontakt z nami wszystkimi - powiedział, po czym odrazu przeniosł na mnie wzrok, sprawdzając tym samym moja reakcje. - nie wiem co w nią wstąpiło, ale Peter odrazu się od niej odsunął. On nienawidzi toksycznych zachowań.

Nie spodziewałam się, że Emma zrobiłaby coś takiego. To w ogóle do niej nie podobne. Chyba że miała w tym jakiś cel?

Nie mogłam się dłużej nad tym zastanowić, bo właśnie wchodziliśmy na teren szkoły, na co ja jeszcze bardziej się spięłam.

-bedzie okej - zapewnił mnie - jeżeli robiłaby ci jakieś problemy, to mow, w porzadku? - spytał, na co ja pokiwałam głową.

Tak bardzo byłam wdzieczna, że mam w nim zawsze takie oparcie i że mogę być pewna, że stanie w mojej obronie i skoczy za mną w ogień.

Udaliśmy się odrazu w strone hali. Przed wejściem spotkaliśmy się z chlopakami.

-Heeeej - Lucas odrazu podszedl do nas i nas objął, na co my odwdzięczyliśmy się mu tym samym.

Popatrzylam na Petera i na szczescie nie zauważyłam w nim żadnej oznaki urazy, wywołanej przez moją przyjaciółkę, więc po prostu się uśmiechnęłam i przybilam z nim standardowo zolwika.

under one roof [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz