~ XXV ~

13 5 0
                                    

Tydzień minął bardzo szybko, matura coraz bliżej, a ja nadal mam wrażenie, że nic nie potrafię. Najwyższy czas żeby się za to zabrać, zdecydowanie! Udowodnię wszystkim, że dam radę. Wróciłam właśnię ze szkoły, dzisiaj odbywa się impreza u Itachiego. Próbowałam się wykręcić na wszelkie sposoby, ale czemu? Sama się oszukuję, chcę mieć z nim kontakt ponieważ jest bratem mojego faceta. A co jeśli znowu coś poczuję? A co jeśli zrani mnie widok jego całującego się z jakąś dziewczyną?

- Hej mała, co Ty taka zamyślona? – przywitał się ze mną brat gdy stałam jak stup soli w korytarzu.

- Cześć, wydaje Ci się. - uśmiechnęłam się lekko. - Podjedziemy jeszcze po Sasuke, prawda? - zapytałam ponieważ brat również wybierał się na tą samą imprezę. Itachi przeprosił go za to jak postąpił ze mną i poprosił o drugą szansę.

- No ładnie wykorzystujesz niepijącego brata.

- Nie przesadzaj, będzie z nim jeszcze kolega. - ucalowałam go przelotnie w policzek i poszłam do góry szykować się. Po dwóch godzinach byliśmy gotowi do wyjścia. Podjechaliśmy po chłopaków i po 30 minutach jazdy znajdowaliśmy się już pod nowym mieszkaniem Itachiego. Mieszkał razem z Hidanem. Weszliśmy do środka, drzwi były otwarte, do moich uszu od razu dotarta głośna muzyka. Sasuke złapał mnie za rękę przez co czułam się jeszcze bardziej nieswojo. Na każdym kroku widziałam bliskich znajomych Itachiego, z którymi niegdyś przebywaliśmy. Sasori zniknął mi z oczu, już po chwili widziałam tylko jego czerwone włosy. Rozmawiał z jakąś dziewczyną. Bardzo ładna, czarne włosy, ciemne oczy, mocny makijaż, który podkreślał jej czerwone usta. Skórzana kurtka, tak zdecydowanie to dziewczyna w typie Sasoriego. Suigetsu poszedł zapalić, informując, że jakoś się znajdziemy. Spojrzałam w ciemne oczy Sasuke, które nie pokazywały żadnych emocji.

- Sakura! - usłyszałam za sobą znajomy głos. Odwróciłam się i moim oczom ukazał się Kabuto. Kolega Itachiego ze studiów. Świetnie. - Jak dawno Cię nie widziałem! Gdzie poszedł Twój facet? – przytulił mnie na przywitanie.

- Nie mam pojęcia.. to znaczy.. - westchnęłam. - Nie jestem już z Itachim.

- To się chłopak nie chwalił, ale spokojnie przecież zawsze zdarzają się kłótnie, zejdziecie się jak zwykle. Przecież tak do siebie pasujecie.

- Nie Kabuto, raczej już nie mam u niej szans. - nagle ktoś złapał chłopaka za ramię. Był to Itachi. Spojrzał na mnie z uśmiechem. - Cieszę się, że pprzyjechaliście. - dopiero teraz Kabuto zauważył, że obok mnie stoi mężczyzna bardzo podobny do jego kolegi. Widziałam jak zatrzymał na nim zdziwiony wzrok. - Sakura jest teraz z Sasuke, moim bratem.

- O stary, no nieźle. Kabuto. – wyciągnął w stronę Sasuke dłoń. Wtedy też pierwszy raz się odezwał.

- Sasuke. - powiedział chłodno. - Nieźle się urządziliście. – zwrócił się do brata.

- Dzięki. Macie ochotę na drinka? Sasuke, whisky? – rzucił do nas proszącym wzrokiem/

- Z wielką chęcią. - zostawiliśmy Kabuto samego, a w trojkę podeszliśmy do blatu gdzie Itachi przyrządzał dla nas trunki.

- Przepraszam Cię Sakura, Sasuke Ciebie też. Nie poinformowałem ludzi o naszym zerwaniu. Nie miałem do tego głowy. Zaraz to wszystko wyprostuję. - spuściłam lekko głowę. Czułam się zawstydzony jak nigdy. Podał nam drinki. - Sakura czy mogę chwilkę z Tobą porozmawiać? - pokiwałam twierdząco głową. - Na osobności?

- Poszukam Suigetsu. – zwrócił się do mnie Sasuke i odszedł w stronę tarasu.

- Co się stało? - zapytałam nieśmiało.

- Sakura jesteś cudowną dziewczyną. Wiem co zmarnowałem i jaki byłem głupi, ale naprawdę nie chce żeby nasze kontakty się teraz urwały. Zrobiłem Ci cholerne świństwo. Nie mam jak odkupić swoich win, a bardzo bym chciał. Chce żebyś była szczęśliwa z moim bratem. Ja w sumie powoli też zaczynam być szczęśliwy, spodobała mi się jedna dziewczyna. Chce teraz zacząć żyć od początku, ale nie chce zapominać tego co było między nami. Bo jesteś cudowna Sakura. Tyle ile się przy Tobie nauczyłem, te wszystkie chwile, które spędziliśmy razem. Cudowne wspomnienia.

- Itachi.. ja - przerwał mi.

- Ja wiem Sakura, możesz nie chcieć mnie znać. Chce żebyś wiedziała, że Cię przepraszam i trzymam kciuki za Ciebie i Sasuke. Pasujecie do siebie. Słyszałem od Sasoriego, że nawet chodzisz na kursy medyczne. Brawo Sakura, spełniaj się! - nie mogłam już wytrzymać, szybko wtuliłam się w ciało chłopaka. Na początku poczułam jak sztywnej ze zdziwienia, lecz po chwili odwzajemnił uścisk. - Tego się nie spodziewałem. – odsunął mnie lekko od siebie. - Muszę uważać, bo mój brat mnie zabije. Tam jest. - wskazał na chłopaka, który przypatrywał się nam z zimnym spojrzeniem. Zazdrośnik. - Idź do niego, baw się dobrze Haruno. - poczochrał mnie po głowie i odszedł do znajomych. Przyznaję, uśmiechnęłam się. Odwróciłam się na pięcie i poszłam w stronę Sasuke i Suigetsu.

- Co to było? – zapytał oschle Sasuke gdy już do nich dotarłam.

- Nic, wyjaśniliśmy sobie wszystko. Nie bądź zły. - złapałam go za rękę i się do niego przybliżyłam skradając pocałunek na jego ustach. Ten tylko mocniej mnie do siebie przyciągnął.

- Obleśne. – odezwał się Suigetsu. Zaśmialiśmy się oboje. Impreza trwała w najlepsze. Piliśmy, tańczyliśmy, rozmawialiśmy naprawdę z każdym. Czułam się bardzo dobrze. Już dawno nie byłam na tak udanej imprezie. Sasori odwiózł do domu Sasuke i Suigetsu, który u niego spał. My zaś wróciliśmy spokojnie do siebie. Alkohol dość mocno buzował w mojej głowie.

- Jesteśmy księżniczko. – zwrócił się do mnie brat gdy już zgasił silnik. Kiwnęłam tylko głową i rozpięłam pas. Po chwili poczułam chłód. Drzwi z mojej strony się otworzyły. Nagle Sasori wziął mnie na ręce.

- Co Ty robisz wariacie? - mówiłam zaspanym głosem.

- Sam się zastanawiam, ale aż mi Cię szkoda. - zaśmiałam się. Weszliśmy do domu i po chwili już znajdowałam się w swoim łóżku.

- Sasori? - zatrzymałam go ręką. - Co to za przemiła dziewczyna, z którą spędziłeś prawie cały wieczór?

- Spostrzegawczość widzę. A co? - usiadł obok mnie, a po chwili opadł całym ciałem na łóżko. Zaśmiał się. - Spodobała mi się, wiesz? Nazywa się Akane. Poznaliśmy się jakiś czas temu i nieźle zwróciła mi w głowie.

- To też zauważyłam. Już dawno się do żadnej tak nie szczerzyłeś. - klepnął mnie w udo. - Ała! Za co to?

- Siedź cicho. Od kiedy się mną tak przejmujesz?

- Jesteś moim bratem, ważne jest dla mnie Twoje szczęście. To chyba logiczne. – prychnęłam.

- Ty też. - powiedział cicho.

- Co ja też? – zapytałam zdezorientowana.

- Sasuke. Widać, że jesteście szczęśliwi. Ty szczególnie.

- Masz racje, nigdy nie poznałam nikogo takiego jak on.

- Zakochana czy to tylko kolega? - spojrzał na mnie kpiącym wzrokiem wspominając tym samym jak często się tego wypierałam. Tym razem to ja go uderzyłam, stęknął.

- Zakochana. - uśmiechnęłam się do swoich myśli.

Ostateczny wybór ~ sasusakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz