~ XXVIII~

10 4 0
                                    

(18+)

Leżałem tuż obok mojej rozczochranej dziewczyny. Wczoraj trochę popiliśmy, a taka prawda, że jutro z rana trzeba już wracać. Spojrzałem na jej zaspaną twarz. Wyglądała tak słodko.

- To była najlepsza impreza na jakiej kiedykolwiek byłam! - usłyszałem głos Akane zza drzwi.

- Nie chce Was martwić, ale na śniadanie nie ma nic. – odezwał się mój brat.

- To jedźmy do sklepu. – oznajmił Sasori. -Tylko trzeba obudzić tę dwójkę.

- Daj spokój. Niech sobie śpią, odpoczynek dobrze im zrobi. - odezwała się ponownie dziewczyna. - Sakura dużo wczoraj wypiła. - miała racje. Sam byłem zdziwiony. Zazwyczaj piła trzy, może cztery piwka i sprawowała porządek. Z pewnością wczoraj wypiła z sześć. Zasnęła od razu jak weszliśmy do pokoju. Po chwili było słychać trzask drzwi, w końcu wyszli, ale czy musieli aż tak głośno?

- Długo nie śpisz? - spojrzałem na jej zmęczoną twarz i jeszcze przymrużone oczy.

- Jakąś chwilę. - przeczesałem palcami jej włosy. - Zaszalałaś wczoraj.

- Tak wiem, przepraszam. – podniosła się na łokciach z zamiarem wstania. - Jestem strasznie głodna.

- Nie spiesz się, przed chwilą pojechali po zakupy. Lodówka była pusta. - opadła ponownie na łóżko, głośno wzdychając.

- Więc trzeba wziąć prysznic. – ponownie chciała wstać lecz tym razem uniemożliwiłem jej to. Naparłem całym ciałem na nią. - Sasuke jesteś ciężki! - zaśmiała się lekko. Gdy już przestała się wiercić spojrzała mi głęboko w oczy. Zbliżyłem swoje usta do jej i powoli zacząłem ich smakować. Delikatna postać pode mną położyła swoje drobne ręce na mojej głowie mocniej ją do siebie przysuwając i pogłębiając pocałunek. Nagle poczułem jak jej dłoń z mojej głowy przesuwa się na klatkę piersiowa i lekko mnie odpycha. Oderwałem się od niej, spoglądając na jej piękną twarz zadziwionym wzrokiem.

- Powiedziałam, najpierw prysznic! – szybko wymknęła się i podeszła do szafki szukać jakiś ubrań.

- To może dołączę? - zapytałem z zadziornym uśmiechem.

- Dzięki za troskę, ale dam radę sama. – posłała mi buziaka i wyszła za drzwi. Strasznie dziwnie się zachowuje od wczoraj. Ucieka wzrokiem, ucieka od rozmowy, ucieka od wszystkiego. Nagle usłyszałem dźwięk telefonu informujący o słabym stanie baterii. Rozejrzałem się i wzrokiem znalazłem telefon różowowłosej. Ociężale wstałem i podszedłem do urządzenia, które leżało na szafce. Odblokowałem, w sumie z przyzwyczajenia. Wyświetliło się okienko z smsami, ciekawy pierwszego nieznanego mi numeru wszedłem by zobaczyć treść. Po przeczytaniu stałem chwilę w osłupieniu. Nie powiedziała mi? Prestiżowe studia, jedne z najlepszych na całym świecie. Sakura..

...

Wyszłam pospiesznie z pokoju zamykając się na klucz w łazience. Oparłam się plecami o zimne drzwi wzdychając ciężko. Co mam zrobić? Jak mu powiedzieć? Akane ma racje, nie mogę marnować takiej szansy. A może pojedzie ze mną? Zgłupiałam. To Sasuke, a przede wszystkim na miejscu ma świetną uczelnie prawniczą. Zdjęłam z siebie ciuchy i w szybkim tempie weszłam pod prysznic. Chciałam żeby letnia woda, która oblewała moje ciało zmyła wszystkie zmartwienia razem z brudem. Po tym krótkim prysznicu owinęłam się w puszysty ręcznik, wycierając moje ciało, umyłam zęby i zaczęłam się ubierać. Rozczesałam jeszcze mokre włosy i nałożyłam krem na twarz. Od razu lepiej, czuję się tak świeżo. Wyszłam z łazienki i w ciszy weszłam do naszego pokoju, odłożyłam kosmetyczkę na półkę i nagle zauważyłam karookiego, który stał przodem do okna, zdecydowanie ciężko o czymś myśląc. Nie chciałam  wyrywać go z transu, lecz nigdzie nie mogłam znaleźć swojego telefonu.

- Sasuke, widziałeś gdzieś mój telefon? - zwróciłam się do niego. Powoli się odwrócił i rzucił urządzeniem na łóżko.

- Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć? - przestraszyłam się jego tonu.

- Ale o czym? - spojrzał na mnie podnosząc jedną brew. Widziałam ten arogancki wyraz twarzy.

- Nie udawaj głupiej. Oxford? - zbladłam, w chwili poczułam jak wszystko podchodzi mi do gardła, a sama nie potrafiłam powiedzieć ani jednego słowa. Spuściłam głowę i usiadłam na łóżku.

- Sasuke.. - wydukałam cichutko.

- Co Sasuke! Sakura dlaczego mi nie powiedziałaś? Zamierzasz się zgodzić? A co z nami? - podniósł ton, zdecydowanie był zdenerwowany. Spodziewałam się tego, dlatego chciałam jeszcze z tym poczekać.

- Jeszcze nie podjęłam decyzji. – powiedziałam słabo.

- A miałaś w planie z kimś ją przedyskutować?- nie zbaczał z tonu.

- Dowiedziałam się dopiero wczoraj, nie chciałam psuć atmosfery i.. - przerwał mi znowu.

- Co zrobisz? - powiedział sucho.

- Jeszcze nie podjęłam.. – przerwał mi.

- Sakura, przestań pieprzyć. Każdy na Twoim miejscu by się zgodził. – odwrócił się w stronę okna. - Wiem, że Ty też. Wiem, że chcesz tam jechać. Bo chcesz, prawda? - poczekałam chwilę, musiałam to przemyśleć.

- Tak Sasuke. Chcę. - powiedziałam cicho. - To jedyna taka szansa na milion, to moje marzenie..

- A co z nami? - przerwał ponownie.

- Przecież możemy dalej się spotykać, możemy żyć zupełnie normalnie. Czasem będę tu przyjeżdżać.

- Dwa razy do roku? – zapytał. Przemilczałam to, dobrze wiem jak to wygląda. To nie ma prawa przetrwać. Nie tak długo. Kurs zaczyna się za dwa tygodnie, a same studia trwają 5 lat. To kawał czasu. Każdy z nas nie odpuści, nie możemy. - Potwierdziłem to.

- Co zrobiłeś? - zapytałam zszokowana.

- Potwierdziłem Twoje zainteresowanie. Sama zobacz. - skierował głowę w stronę mojego telefonu. Wyciągnęłam po niego rękę i weszłam w wiadomości.

" Jestem zainteresowana, czekam na dalsze informacje. Pozdrawiam S. HARUNO."

Nie byłam zła, chociaż powinnam, ponieważ zrobił to bez mojej wiedzy, bez mojej zgody.

- Nie możesz tego zmarnować. Nie każdy ma taką szanse. - do oczu nabrały mi się łzy. Już sama nie wiedziałam co mówić. Podszedł do mnie i lekko mnie przytulił. - Będę trzymał za Ciebie kciuki. Zrobię wszystko żebyśmy się nie rozstali. Obiecuję.

- Myślałam, że.. – zaczęłam zapłakana.

- Że będę Cię tu trzymał? Nie jestem taki głupi Sakura. – ucałował mnie w czoło. Ponownie wtuliłam się w jego cieple ciało. Musnęłam jego usta, nie mogłam dłużej wytrzymać, pozwoliłam sobie na trochę odważniejsze ruchy. Nasze języki od razu znalazły wspólny taniec. Szybkim ruchem zdjęłam jego koszulkę dokładnie dotykając każdego mięśnia. Ma takie wysportowane ciało. Poczułam jak jego ręce jeżdżą po moich plecach zahaczając o zapięcie od stanika. Jego dotyk aż palił moją skorę. Tak zatraciłam się w naszych pocałunkach, że nawet nie zauważyłam kiedy już ściągnął mi koszulkę i uwolnił moje piersi od sztywnego materiału. Położył mnie na łóżku. Powolnymi ruchami zjeżdżał pocałunkami coraz niżej. Gdy dotarł do moich piersi zaczął je ssać i ściskać zamiennie. Czułam jego oddech, jego mokre pocałunki tysiąc razy bardziej. Pożądanie jeszcze mocniej zaczęło buzować w moim ciele. Nagle ponownie wrócił do moich ust, szybkim ruchem zsunął ze mnie spodnie i majtki, a z siebie bokserki. Co prawda też już nie wytrzymywałam, ale byłam zaskoczona jego nagłym ruchem. Szybkim posunięciem wbił się we mnie. Zabolało. Ścisnęłam się na nim mocniej by po chwili oddać się przyjemności. Kochaliśmy się ostro. Za każdym kolejnym posunięciem był jeszcze głębiej. Moje paznokcie zostawiały na jego plecach czerwone ślady. Znacznie przyspieszył, nie potrafiłam już kontrolować swojego głosu. Zaczęłam głośno jęczeć i wić się pod ciałem czarnowłosego.

- Sasuke.. - wymówiłam jego imię dając mu znać, że jestem bardzo blisko spełnienia. Po kilku ruchach spazm przyjemności ogarnęła nasze ciała. Wyszedł ze mnie zdyszany i położył się obok przymykając powieki. Spojrzałam na jego zmęczony, ale uradowany wyraz twarzy. Tak bardzo go kocham..

Ostateczny wybór ~ sasusakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz