~ IX ~

15 6 0
                                    

Przyznaje, wypiłam za dużo. Zauważyłam jak Sasuke idzie w stronę kuchni, poszłam więc za nim. Robił sobie kolejnego drinka. Jak to jest możliwe, że on potrafi tyle wypić? O nie! Spojrzał na mnie. Chciałam sprytnie do niego podejść, lecz moje ciało oparło się o ścianę. Zmarszczył lekko brwi i przyglądał się mi, mimowolnie zagryzłam wargę. Jest przystojny, bardzo przystojny. Coś w nim jest takiego co przyciąga.

- Chcesz? - zapytał wskazując na drinka. Pokiwałam tylko twierdząco głową i chwiejnym krokiem podeszłam do niego. Oparłam się na jego ramieniu. Podał mi trunek i stuknęliśmy się szklankami. - Nie masz już dość?

- Przecież nie będziesz sam pił. - Stwierdziłam.

- Czyli chcesz mi dotrzymać towarzystwa? - uśmiechnął się. Uśmiech też ma powalający.

- Dokładnie. - odłożyłam szklankę na blat i zaraz potem na nim usiadłam. Uchiha przybliżył się do mnie. Dzieliły nas milimetry. Musiałam to jak najszybciej przerwać. - Podoba Ci się w Konoha?

- Jak najbardziej. - jego czarny wzrok przenikał przez moje zielone tęczówki.

- A wieczór Ci się podobał? – znowu przygryzłam wargę.

- Bardzo. – powiedział cicho.

- A.. - nie dał mi dokończyć.

- Ty też mi się bardzo podobasz. - rozszerzyłam oczy. Nagle na policzku poczułam jego zimną dłoń. Zbliżał się, a ja nadal przyglądałam się jego obliczu.

- No proszę, proszę! - nagle usłyszeliśmy głos Naruto, który sięgał po butelkę z wodą. Odwróciłam się w jego stronę. Zwinnie zeszłam z blatu.

- Sakura idziesz zapalić? – zwrócił się do mnie Sasuke, ignorując stojącego przed nami blondyna. Skinieniem głowy oznajmiłam, że tak, a następnie poszłam tuż za nim na balkon mijając wbitego jak w mur Naruto. Znajdując się już na zewnątrz odpaliliśmy papierosy, w momencie spojrzeliśmy na siebie i śmiech wydobył się z naszych ciał. - Naprawdę mi się podobasz Haruno.

- Ale jestem zajęta Uchiha. - skarciłam go wzrokiem.

- A jesteś szczęśliwa? - spuściłam głowę - Właśnie widzę jak bardzo.

- Jestem z Itachim już bardzo.. - kolejny raz mi przerwał.

- Wystarczająco długo. - powoli zdawałam sobie sprawę, że ma racje, ale nie mogę zerwać z Itachim. W końcu cos do niego czuje. Niezależnie od tego jak się zachowuje. Staliśmy i paliliśmy w ciszy. Spojrzałam na niego, zimno zaczęło do mnie docierać.

- Ja już pójdę, dobranoc Uchiha. - odwróciłam się.

- Gdzie idziesz? Przecież śpimy razem. - postałam mu pytające spojrzenie. - Jeśli Ino śpi z Saiem, to Ty nie spisz z nią, a ja nie śpię z nim, więc.. - tym razem to ja mu przerwałam.

- Więc zajmujesz kanapę, tak? - zaśmiałam się. On również. - Dobranoc. - weszłam do środka i poszłam do pokoju, zmyłam makijaż, rozebrałam się i od razu wskoczyłam pod pościel. Sasuke się nie dobijał. Pewnie posłusznie poszedł spać na kanapie. Po chwili zasnęłam.

...

Obudził mnie huk. Co jest? Plecy bolą okropnie, jaka niewygodna kanapa.

- Naruto co Ty robisz? - wstałem z wypoczynku, za którym zaraz znajdowała się kuchnia.

- Śniadanie dla wszystkich. Tosty? - uśmiechnął się.

- No okej, ale nie trzaskaj się tak. - wstałem.

- Stary, co tu wczoraj z Sakurą się działo?

- Niby co? - zapytałem udając, że nie pamiętam. Wczoraj była taka jaką bym ją sobie wymarzył. Taka idealna.

Ostateczny wybór ~ sasusakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz