Rozdział Dwudziesty

323 14 23
                                    

!ROZDZIAŁ ZAWIERA DUŻO PRZEKLEŃSTW I WZAIMKE O DUŻEJ ILOŚCI ALKOHOLU!

Wiedziałam, że Patryk zaraz da mi wykład o tym, że nie chce abym popadła znów w to gówno, ale otworzyłam mu. Stał przedemną ze łzami w oczach pociągając nosem. Ja nie miałam już żadnych uczuć w sobie.

Chciałam pomóc Bartkowi, choć sama nie dawałam sobie rady, a on po prostu mnie zostawił.

— Mel — szepnął. Nie chciałam, aby płakał z mojego powodu

— Patryk, proszę cię nie płacz — również szepnęłam

— Czemu znowu w to popadasz? — spojrzałam na niego bez żadnego uczucia w oczach. Co miałam mu powiedzieć?

— Bo kurwa nie daję sobie rady psychicznie, jeszcze ta sytuacja z Bartkiem. Napisałam do niego a on po prostu mnie zablokował — wycedziłam i usiadłam na łóżku gapiąc się przed siebie

— Rozpierdole gnoja — warknął i poszedł chyba na dół trzaskając drzwiami. Nie wiedziałam co miał zamiar zrobić, więc po cichu otworzyłam drzwi i stanęłam przed schodami.

Rozjebie cię Bartek, ona znowu w to popada — usłyszałam krzyk. Odrazu zbiegłam na dół

— Rozłącz się Patryk — chciałam wyrwać mu telefon

— Odejdź Melania, rozpierdole cię Bartek kurwa — warknął do słuchawki — A mnie nie obchodzi, że ciebie to nie obchodzi, ona znowu popada w używki i to wszystko przez ciebie

— Kurwa rozłącz się — wycedziłam przez zęby. Byłam wkurwiona

— Nie Mel, powinnieneś być przy niej bo każdy wie, że ją kurwa kochasz, a ty po prostu powiedziałeś jej, że nie chcesz z nią być choć bynajmniej ja wiem, że nie powiedziałeś tego o zdrowych myślach — wyrwałam mu telefon i zakończyłam połączenie

— Po co ci to było? Nie chce nigdy więcej go widzieć, a ty próbujesz to naprawić — oddałam mu telefon

— Mela kurwa, bo widziałem jaka byłaś przy nim szczęśliwa, a on w przeciągu minuty wszystko popsuł — miał rację. Czułam się przy nim szczęśliwa

— To nic nie zmienia, to koniec rozumiesz? Nie chce go znać i daj mi już po prostu z nim spokój! — warknęłam i pobiegłam na górę zamykając się w pokoju. Dlaczego każdy próbuje mi pomóc, gdy ja tego nie potrzebuje?

Z jednym miał rację i to muszę mu przyznać. Znowu popadam w to jebane gówno z którego nie mogłam wyjść. A to wszystko przez moje jebane uczucia. Nie wiem skąd miałam następną butelkę wódki pod łóżkiem, ale nie wnikajmy teraz w to.

Otworzyłam butelke wzięłam wdech i upiłam łyk. Prosiłam, żebym znów w to nie wpadła, ale życie miało dla mnie inną trasę i nie potrafiłam iść inną. Nie potrafiłam zboczyć z tamtej trasy, aby przejść na nową. Po prostu nie potrafiłam.

A może po prostu nie chciałam?

Po godzinę butelka była pusta a ja byłam napruta w trzy dupy. Nie mogłam ruszyć się z miejsca. Oczy szczypały mnie od płaczu, a żołądek palił od ilości alkoholu, bo jednak dwie butelki wódki w jeden dzień, to raczej nie jest normalne.

Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam. Czułam się na tyle źle, że nawet alkohol mi nie pomagał.

Przebudziłam się o 4, bo usłyszałam krzyki z dołu. Nie wiedziałam dokładnie o co chodzi bo nadal alkohol buzował mi we krwi. Wstałam ledwo co i wyszłam z pokoju. Gdy zobaczyłam osobę na dole automatycznie się wycofałam.

Dlaczego akurat on? Dlaczego kurwa? Wzięłam wdech i zeszłam po schodach, ale zatrzymałam się, gdy obie pary oczu spojrzały na mnie. Patryk złapał się na głowę i kurczowo kręcił się po całym salonie.

A osoba, której najmniej tu chciałam po prostu stała nawet na mnie nie patrząc.

— Lepiej pójdę — odezwał się brunet, ale ja nie pozwoliłam mu wyjść. Mimo, że byłam pijana musiałam mu wygarnąć

— Gdzie się wybierasz? — spytałam łapiąc go za bluzę — Może powinnieneś mi coś wyjaśnić?

— Chyba nie mam co ci wyjaśniać Melania — wyrwał się, ale nadal nie dałam za wygraną. Stanęłam przed drzwiami tak aby na mnie spojrzał

— Dlaczego mnie zostawiłeś Bartek? Co takiego zrobiłam? — spytałam wprost

— Ty nic, to ja zjebałem — zjebałeś

— Nie chciałem, aby to poszło w tą stronę, ale — zatrzymał się

— Ale kurwa co? — warknęłam

— Ale kurwa sobie nie radzę — po jego policzku spłynęła łza, którą odrazu starłam

— A myślisz, że ja sobie radze? — przy nim moje wszystkie emocje wróciły. Albo to alkohol tak na mnie wpłynął

— Dlatego nie chciałem obarczać cię też swoimi problemami — odsunął mnie od drzwi i po prostu wyszedł. Znów mnie zostawił.

Ze zdenerwowania kopnęłam nogą w drzwi i zaczęłam coś krzyczeć, ale nie pamiętam co dokładnie. Jedyne co pamiętam to ciepłe ciało Patryka otulające mnie a po chwili jego ręce chwytające mnie za plecy i nogi. Od tamtej pory nic nie pamiętam. Za dużo alkoholu.

Chciałam, aby Bartek był tutaj ze mną, przytulił mnie i powiedział, że to tylko zły sen i, że wszystko jest dobrze. Ale wiedziałam, że tak nie będzie. Jego już nie ma. I mnie też może zaraz nie być. Dzięki Bartek jesteś zajebisty.

Nie potrafię | Bartek Kubicki✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz