Rozdział Dwudziesty Trzeci

343 16 17
                                    

Minęło 5 dni. Od tamtego czasu codziennie siedzę przy jego jebanym łóżku i czekam, aż się obudzi.

Co go podkusiło, aby sobie to zrobić? Dobrze wiedział, że mimo wszystko kocham go i mu pomogę.

— Mela choć proszę — Alan próbował mnie stamtąd wyciągnąć, ale ja nie chciałam. A co jeśli się obudzi?

— Nie Alan, jedź do domu — popatrzyłam na niego na co ten uśmiechnął się smutno. Podszedł do mnie i lekko objął na pożegnanie

— Gdyby coś dzwoń, zawsze odbiorę — powiedział po czym odrazu wyszedł. Oparłam się wygodniej i złapałam dłoń bruneta. Kurwa proszę Bartek obudź się.

Nie miałam już nawet siły płakać, ani wstać.

Od Patryk
Gdzie ty jesteś Melania!? Od pięciu dni próbuję dostać się do domu

Czego on chce?

Do Patryk
W szpitalu

Od Patryk
Co?

Do Patryk
Bartek chciał popełnić samobójstwo.

Od Patryk
I od pięciu dni przy nim siedzisz?

Do Patryk
Tak i co?

Od Patryk
Mówiłem, że ci zależy. Zaraz tam będę

Jeszcze jego tu brakuje. Nie chciałam go widzieć jeśli mam być szczera. Kazał mi się nie odzywać, więc się nie odzywam.

Odkąd pamiętam bałam się śmierci, a bardziej śmierci bliskiej dla mnie osoby. Każdy powtarzał "Z wiekiem zrozumiesz, że taka kolej rzeczy". I co? Wielkie gówno. Bałam się dnia w którym zostanę sama, gdy każdego dopadnie anioł śmierci.

Gdy patrzyłam na Bartka przed oczami miałam obraz mojej matki. To tak cholernie boli. Widok uśpionego chłopaka, którego kochasz bardziej niż siebie.

Przyszedł Patryk, nie chciałam nawet spojrzeć mu w oczy.

— Mel? Co z nim? — spojrzałam w jego stronę

— Jak widać nic — uśmiechnęłam się sztucznie i znów odwróciłam wzrok na twarz Bartka

— Przepraszam Mela za tamto — podrapał się po karku

— Pokłóciłem się z Kingą i emocje mną kontrolowały — stanął obok mnie. Wzięłam wdech i wstałam puszczając rękę Bartka

— Patryk to nie powód do wyżywania się na mnie. Mogłeś odrazu mi powiedzieć — popatrzyłam znów na Bartka

— Naprawdę przepraszam Mels — słyszałam, że żałował bez słowa go przytuliłam

— Już nic się nie dzieję, nie potrafię się na ciebie gniewać — lekko się uśmiechnęłam i spowrotem usiadłam na małym łóżku, które dostałam od lekarza, abym mogła choć trochę spać

— Co się dokładnie stało? — spytał siadając obok

— Po twoim wyjściu przyszedł Alan tak jak widziałeś. Siedzieliśmy na kanapie, aż zauważył koperte, wzięłam ją. Napisane tam było Twój Bartek. Zdziwiłam się, ale go przeczytałam, przepraszał mnie i takie tam, ale jak się okazało był to list pożegnalny. Em usłyszeliśmy karetkę i poszliśmy za tłumem, no i dowiedzieliśmy się, że ktoś chciał popełnić samobójstwo, więc Alan poszedł zobaczyć czy może zna tą osobę no i widzisz — samotna łza spłynęła mi po policzku, ale szybko ją starłam

— Boże, dlaczego on to zrobił — wzruszyłam ramionami i spowrotem złapałam dłoń Bartka

— Siedzisz tak bez przerwy od pięciu dni? — popatrzyłam na niego

— Tak, nie wiem dlaczego, coś mnie tu trzyma i wiem, że nie mogę tak po prostu sobie stąd iść — oparłam głowę o jego ramię nadal trzymając dłoń bruneta

— Za bardzo wszystko go obciążyło — zauważyłam łze na jego policzku

— Tak, aż za bardzo. Teraz przepraszam, ale pół nocy nie spałam i chciałabym się przespać — ułożyłam się przykrywając kołdrą, którą również dostałam, oczywiście nie puszczając Bartka nawet na sekunde

— Dobrze, dobranoc Mels — pocałował mnie w czoło i wyszedł.

- Bartuś proszę obudź się i powiedz mi, że wszystko będzie dobrze, tak cholernie tęsknie, nie ważne, że przez ciebie cierpiałam, bo teraz cierpię sto razy bardziej. Kocham cię nad życie i nigdy więcej cię nie zostawie obiecuję. — szepnęłam mimo, że wiem o tym, że mnie nie słyszy. Zasnęłam ze wszystkimi myślami plączącymi się w mojej głowie.

Elko!
Chce zaprosić was na mojego ig @sfxkubicki wstawiam tam spojlery do książek i takie tam. Jest to fanpage przeznaczony wice i bartkowi ale góruje tam wattpad HAHAHA

ilysm👻💕

Nie potrafię | Bartek Kubicki✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz