Rozdział Dwudziesty Piąty

455 16 26
                                    

Bartek kazał mi wrócić do domu i mimo tego, że nie chciałam to posłuchałam go. Oczywiście nie wróciłam do siebie i Patryka tylko do Genzie, nie chciałam być teraz sama.

Gdy tylko przekroczyłam próg domu podbiegła do mnie Julita z uściskiem.

— Jak się czuję nasza silna baba? — spytał świeży podchodząc do mnie na co się uśmiechnęłam

— Jest lepiej, dziękuje — wyminęłam go i weszłam do kuchni gdzie siedziała Natalka

— Melania! — krzyknęła i odrazu wstała, aby się przywitać

— Jak tam u Bartka? — spytała i usiadła spowrotem na krześle

— Dobrze, za kilka dni ma wyjść — uśmiechnęłam się i usiadłam obok

— To świetnie! — ucieszyła się i zamknęła laptopa, z którego przed chwilą korzystała

— Ja zaraz wracam! — krzyknął świeży po czym wybiegł z domu. Popatrzyłam na Natalkę z mind fuckiem na co ta tylko wzruszyła ramionami. Wstałam, aby zrobić sobie kawy, ale wpadł na mnie Patryk, który gonił gengara. Brakowało mi go

— Kurwa sorry, ale zabrał moją skarpetkę — wyminął mnie na co się zaśmiałam i podeszłam do ekspresu. Patryk ganiał gengara z jakieś 10 minut, a ja tylko się śmiałam. Pierwszy raz od 3 tygodni

— Jest mam! — podniósł zwycięsko ręcę. Uwielbiałam go

— Mela możemy pogadać? — podszedł do mnie zdyszany, na co przytaknęłam i poszłam za nim na taras

— O co chodzi? — spytałam upijając łyk napoju bogów

— Nadal jesteś na mnie zła? Tęsknie za tobą Mela — spojrzałam na niego. Stał bokiem do mnie i patrzył się przed siebie. Uśmiechnęłam się i lekko objełam jego biodra jedną ręką

— Nie jestem. Po prostu miałam gorszy czas — znów się uśmiechnęłam, gdy na mnie popatrzył. Przytulił mnie lekko jedną ręką.

Staliśmy tak do momentu dźwięku otwierania drzwi. Oparłam się o framuge wejścia do domu, a Patryk położył swoją brodę na czubku mojej głowy. Przez chwilę nikt nie wychodził. Natalka wstała, żeby sprawdzić kto to, a przed nią wyskoczył... Bartek. Moja mina wtedy była nie do opisania.

— Ha wróciłem do was — krzyknął. Uwielbiałam jak był szczęśliwy. Ja nadal stałam z Patrykiem przy framudze a wszyscy inni podbiegli do Bartka, aby go przywitać na sam widok się uśmiechnęłam.

Gdy się od niego odkleili wzrok każdego padł na mnie. I co ja miałam zrobić, wzięłam wdech i podeszłam do chłopaka.

— No nie patrzcie się tak! — powiedziałam w stronę "publiczności". Chwyciłam twarz Bartka w dłonie i dałam mu szybkiego całusa po czym przytuliłam z całych sił

— Moja ulubiona para znowu razem! — krzyknął świeży

— Kto powiedział, że jesteśmy razem? — spytałam odwracając się do niego

— Ja — odezwał się brunet. Na twarzy miał wymalowany uśmiech

— Mela jeszcze raz przy wszystkich chciałem cię przeprosić za tamtą sytuację w moim mieszkaniu. Każdy wie, że nie mówiłem tego na poważnie, ale przeprosiny z mojej strony się należą — spojrzałam na niego, a chłopak wyciągnął zza pleców białe róże. Kocham te kwiaty. Uśmiechnęłam się i znów go przytuliłam

— Już dawno ci wybaczyłam — powiedziałam gdy chłopak dał mi kwiaty. Byłam szczęśliwa, że jest tutaj ze mną i do tego szczęśliwy. Ale niech nie liczy na coś więcej niż przyjaźń. Bynajmniej narazie.

No elko!
Zbliżamy się do końca🥹 Jestem mega szczęśliwa, że ta książka wyszła tak jak chciałam🩵

ilysm

Nie potrafię | Bartek Kubicki✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz