-Kai-
Mijały dni aż w końcu zostałem tylko ja z Avery.
Każdy odpadł lub zniknął z niewiadomych przyczyn.
-Wiesz ,że będziemy musieli z sobą walczyć?-spytała się mnie dziewczyna.
-Oczywiście ,że wiem.I wiem ,że nie dam ci odpaść.-Odpowiedziałem.
-Kai...-wyszeptała czarnowłosa ,a ja ją przytuliłem.
-Jutro są twoje urodziny Avery.-powiedziałem tylko.
-Nie zmieniaj tematu!-wykrzyknęła.-Dobrze wiesz ,że wygrać może tylko jedna osoba!Nie będziesz mi się tu poświęcać bym ja wygrała,a wiesz czemu?!Ponieważ zwycięzca jest tylko jeden.Czyli Demen.Nie pokonamy go Kai.Sami nie damy rady...-głos się jej załamał.
-Wiem mała,ale musimy jakoś wybrnąć z tej sytuacji.Zostaliśmy tylko my.-Powiedziałem.-Pamiętasz naszą starą obietnicę?-spytałem.
-Tak.-odpowiedziała dziewczyna.
-A jak ona brzmiała?-spytałem.
-Rodzina na zawsze.Jako ,że byliśmy jedyni którzy wytrwali do teraz Logan zaprosił nas na kolację.
Pff!
Ten psychol myśli ,że pójdę na kolację!Po tym co odkryła Avery!No chyba mu się za bardzo w główce poprzewracało.Położyłem garnitur który dostałem od Logana na łóżku.Tak.Zmusili mnie.Zmusili mnie!Mistrza ognia!Na serio ich już pojebało!Nie będę siedzieć na kolacji razem z moim wrogiem!
No i tak jestem w garniturze i muszę iść na tą cholerną kolację.
-Jak długo musimy jeszcze na nią iść?-spytałem gdy szliśmy już tak około dziesięciu minut.
-Nie marudź Kai.-powiedziała zażenowana Avery.Ona też nie chciała iść na tą kolację.W końcu doszliśmy i otworzyliśmy drzwi do pomieszczenia.
-Witajcie!-przywitał się Logan.
-Oszczędź sobie tych udawanych gestów grzecznościowych.-Powiedziałem na co Avery dyskretnie się zaśmiała.Usiedliśmy przy wielkim stole.Na nim znajdowało się mnóstwo jedzenia.Tyle ile nie widziałem od chyba początku mojego życia.
-No cóż to może porozmawiamy?-spytał się Logan.
Zignorowałem to.Po prostu nałożyłem sobie jedzenie na talerz i zacząłem jeść.
-Ojcze nie wiem czy wiesz ,ale nie musimy z tobą rozmawiać.-powiedziała Avery.
Jej czarne długie włosy opadały jej na ramiona,a a sukienka którą miała ubraną wyglądała na niej pięknie.Avery była dla mnie jak siostra.Naprawdę jest mi przykro ,że wcześniej jej nie poznałem.Chciałbym ją wychowywać tak jak Lloyda.
-Jak musimy to już z tobą pogadamy.-rzuciłem.
-Pamiętam jak jeszcze byłaś takim małym szkrabem córciu.Nie dowiadywał,że jutro kończysz osiemnaście lat.-powiedział ojciec Avery.
-Oczywiście gdy byłam młodsza inaczej się zachowywałeś.-powiedziała dziewczyna.
Nie wiedziałem o co jej chodzi.
-Co?-spytałem.
Logan wydawał się zdezorientowany.
-Ach!Bo ty nie wiesz.-powiedziała Avery.
-Avery czego ja nie wiem?-spytałem.
-Miałam osiem lat.Osiem lat jak pierwszy raz zostałam wykorzystana.Oraz siedem gdy pierwszy raz zostałam zamknięta w lochach.-powiedziała ,a ja zamarłem.
On ją wykorzystał.Wykorzystał moją biedną dziewczynkę.Nie zastanawiając się co robię rzuciłem się na Logana.Waliłem go pięściami.Nawet nie używałem mocy.Biłem go.Niech cierpi.Niech cierpi tak jak cierpiała ona.
Oczywiści już po niedługim czasie przybyli ochroniarze i mnie zabrali.
Zamknęli nas w pokojach i już nie mogliśmy z nich wychodzić.
A ja cały czas zastanawiałem się jak można było wykorzystać ośmioletnią dziewczynkę.Taką małą i niewinną...
CZYTASZ
Powrócił
AdventurePo ucieczce LLoyda ninja nie wiedzą co zrobić.LLoyd wyłączył uczucia.Zamienił się w potwora i nikt nie wie gdzie jest.Gdy pewnego dnia Kai budzi się że śpiączki ninja nie wiedzą jak to się stało.Kai postanawia przewrócić swojego dawnego przyjaciela...