18. Zagubienie

25 6 4
                                        

Ludzie zmieniali się w całość. Płakałam już tak z dziesięć minut, dopóki nie poczułam na swojej dłoni czyjegoś uścisku. Dziewczyna o karmelowych włosach wyciągnęła mnie z tłumu i wyszła ze mną na dwór. Oparła moje ciało o swoje tak jakbym była szmacianą lalką. Jej waniliowy zapach mieszał mi się z dymem papierosowym.

- Co z tobą? Gdzie jest Gavin? - spytała dziewczyna, dalej mnie trzymając. Martwiła się, słyszałam to po jej tonie głosu. Nie wiedziałam co miałabym jej odpowiedzieć, więc po prostu machnęłam obojętnie ramionami.

- Gdzie Gavin? - spytał się równie zmartwiony Henry. Odpowiedziałam tym samym gestem. Brunet westchnął głęboko i wyrwał mnie z uścisku Julii, by sam mógł mnie przytulić. - Zabiję go, przysięgam. Co on zrobił? - spytał.

- Czy to ważne? - zebrałam się na odwagę i w końcu wydusiłam z siebie kilka słów.

- Uwierz, że tak. Piłaś? - spytała dziewczyna na co lekko się uśmiechnęłam.

- Tylko troszkę. Nie tyle co Gavin. - oznajmiłam. Po krótkiej chwili oderwałam się od Henrego i po prostu stałam jak słup. Otarłam łzy i wzięłam głęboki wdech.

- Co powiedziałaś? - spytał chłopak tak jakby nie dowierzał w to co mówiłam.

- To co słyszałeś. - Julia przekręciła oczami.

- Idziemy tam.

- Co? - dziewczyna złapała go za rękę zatrzymując go przy sobie. - przed chwilą tu przecież przyszliśmy. Ochłoń i dopiero wtedy pójdziemy. - odparła, ale Henry nie posłuchał. Wyrwał się z jej objęć i szybkim krokiem wszedł do klubu.

Zrobiłyśmy dokładnie tak samo, tylko po to, żeby nie zrobił nic czego miałby później żałować. We trójkę rozglądaliśmy się po klubie po to, żeby znaleźć Gavina. Znów przepychałam się przez tłum ludzi, a jeden z nich prawie wylał na mnie drinka.

- Gabriel! - Krzyknął Henry. Najmłodszy natychmiast odwrócił się w jego stronę. - Nie widziałeś Gavina? - zapytał.

- Nie? Czemu miałbym z nim być? To dupek. - powiedział Gabriel z uśmiechem satysfakcji na twarzy.

- No co ty nie powiesz. - odparł Henry.

- I to nie tak, że wyzywam bra.. czekaj co? - zaskoczony zbliżył się bardziej do twarzy mężczyzny poszukując jakichkolwiek oznak nadużycia jakiejś substancji. - Czemu nie zwróciłeś mi uwagi? - spytał podejrzliwie. Henry przekręcił tylko teatralnie oczami i wziął Gabriela za rękę wyrywając go z jakiegoś obcego towarzystwa.

- Nie sądzisz, że trzymanie brata za rękę jest trochę gejowe? - Miałam ochotę się śmiać, problem polegał na tym, że w tym momencie nie potrafiłam.

- Tak, a ty na pewno jesteś heteroseksualnym mężczyzną. - powiedział sarkastycznie Henry, nie kontynuując już dalej konwersacji.

Rozglądaliśmy się za Gavinem wszędzie, jednak nigdzie nie mogliśmy go znaleźć. Zaraz mieliśmy grać koncert a nie dość, że on roztrzaskał mi serce na kawałki to był jeszcze tak pijany jak Gabriel nigdy. Zniknął a Henry był przez to coraz bardziej zdenerwowany.

- Tam jest! - krzyknął nagle Gabriel, pokazując palcem na chłopaka opierającego się o filar. Automatycznie poczułam nie przyjemny uścisk w klatce. Słabo mi się oddychało, ale pomimo wszystkiego ruszłam w stronę Gavina z nimi.

Chłopak był blady jak nigdy, a sińce pod oczami było widać jeszcze bardziej niż wcześniej. Martwiłam się o jego stan. Życie ze świadomością, że doprowadził się do tego stanu przeze mnie było okropne. Nie chciało mi się żyć.

GitarzystaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz